* Victor *
Wpadłem na genialny pomysł.
- Yuri zmęczyć cię - spytałem mając już w głowie szatański plan.
-był bym wdzięczny - powiedział jakby zupełnie niczego nieświadomy. Przeżuciłem go sobie przez ramię i wrzuciłem go na łóżko. Zaczołem łaskotać.
- Victor przestań- błagał śmiejąc się. O nie nie odpuszczę mu.
- Victor już jestem zmęczony dość - nadal się śmiał.
- Dobrze - zgodziłem się. Położyłem się obok niego.
- Victor... wiesz, że Cię Kocham ? - Yuri mocno mnie przytulił.
- Wiem. Ja ciebie też. - ucałowałem go w czoło. Zauważyłem, że Yuri ma szklane oczy, z których zaczęły lecieć łzy. Mocno go przytuliłem całując co chwilę. Nie wiem co w Yuriego wstąpiło. Był załamany.
- Victor, Victor, Victor. Kocham Cię - mówił tuląc się do mnie.
- Wiem ja ciebie też i to bardzo.- odpowiedziałem tuląc go. Już po chwili słyszałem spokojny oddech mojego chłopaka. Spał wtulony we mnie. Miałem całą mokrą bluzkę od łez. Głaskałem mojego misia po włosach. Wyglądał teraz tak spokojnie. Ja po chwili też spałem. Rano zastałem Yuriego siedział nademną i bawił się moimi włosami. Gdy zauważył, że się w niego wpatruje od razy odskoczył a jego twarz przybrała kolor różowy. Chyba nie do końca rozumiem jego reakcje. Siedział teraz czerwony jak pomidor i wpatrzony w nadzwyczaj "ciekawe" prześcieradło.
- Yuri wszystko dobrze ? - spytałem ciut zdezorientowany. Gdy usłyszał moje słowa od razu się wzdrygnął i niemrawo przytaknął. Wpadłem na genialny pomysł zrobienia śniadania. Będąc w kuchni usłyszałem, że do Yuriego dzwoni telefon. Za bardzo się tym nie przejąłem. Dopiero, gdy Yuri wszedł do kuchni i przytulił się do moich pleców zacząłem się martwić. Naprawdę nie wiem co się stało, ale chyba nie powinienem go pytać.
- Yuri nakładam śniadanie - poinformowałem chłopaka. Już po chwili powoli skubał naleśniki. Jakoś niemrawo mu to szło.
- Yuri co się dzieje ? - spytałem zmartwiony jego zachowaniem.
- Nic, ttto nic. Tylko...nie ważne. To nic takiego. - próbował się tłumaczyć, ale nie wychodziło mu to. Coraz bardziej się martwię. Mimo to postanowiłem nie dążyć tematu....
Przez tydzień przed zawodami Yuri stał się jakiś zdystansowany. Nie całowaliśmy się ani nie przytulaliśmy. Coraz bardziej się martwię.
- Yuri jeżeli wygram powiesz mi co się dzieje ? - spytałem zmartwiony. Mój miś cały czas chodzi smutny.
- Nawet jeżeli nie wygrasz to i tak Ci powiem. I tak byś się w końcu dowiedział - stwierdził delikatnie łapiąc mnie za rękę.
- Dobrze już muszę wyjść na lód. - nie byłem pewny czy w takich nerwach dam radę występować. Muzyka rozbrzmiała. Mimo iż była szybka występ był bardzo melancholijny. Wyrażał całą moją troskę. Trzy skoki poczwórne i dwa potrójne. Wszystkim się podobało mimo to mój wzrok po występie był wpatrzony w Yuriego. Zszedłem z lodu.
- Mam nadzieje, że teraz mi wszytko powiesz. Naprawdę się o ciebie martwię.
- Victor ja bym chciał. Ale boję się, że nie dam rady - wychlipiał.
- Czego nie dasz rady ? - spytałem coraz bardziej zmartwiony.- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Kolejna część pojawi się dopiero w przyszłym tygodniu, ponieważ mam dużo sprawdzianów.
Mam nadzieje, że się podobało i dziękuję za komentarze. :-D
CZYTASZ
Nie opuszczaj mnie
Short StoryAkcja rozgrywa się po finale. Yuri poprosił Victoria aby był jego trenerem. Ta dwójka mieszka teraz razem i spędza każdą wolną chwilę. Co jeżeli ich relacja trener zawodnik pójdzie o krok (albo kilka) dalej. ( uwaga niektóre żeczy mogą nie zgadz...