Miałem ochotę krzyczeć

1.4K 66 13
                                    

Bellamy

Spojrzałem szybko na blondynkę, która jak się okazało powoli otwierała oczy, mrugając. Miałem ochotę krzyczeć z radości, ale wiedziałem ,że wszyscy by się od razu zeszli. Będąc trochę egoistyczny postanowiłem zawołać ich za chwilę, ponieważ chciałem chociaż sekundę pobyć sam na sam z Clarke.

-Jak się czujesz?- zapytałem szybko wstając i poprawiając jej poduszkę.

-Lepiej ,proszę Pana.- odpowiedziała, przecierając oczy.

Czy to jakiś nieśmieszny żart?

-Wiesz kim jestem prawda?- zapytałem zdezorientowany.

-Tak.-odpowiedziała szybko.

Odetchnąłem głęboko.

-Jest Pan moim lekarzem.- dodała.

Co tu się dzieję?

-Poczekaj momencik.- powiedziałem, po czym zdałem sobie sprawę jak to głupio zabrzmiało, ponieważ dziewczyna nie da rady chodzić.

-Jak na razie nigdzie się nie ruszam.- odpowiedziała oczywistym tonem.

Pobiegłem szybko po Octavię, jeżeli ktoś miał wiedzieć co jest Clarke, to własnie ona. Znalazłem ją w miarę szybko. Ręce mi się trzęsły. Nie wiedziałem od czego mam zacząć.

-Octavia nie mam pojęcia co jej jest..-zacząłem desperacko.

-Ale komu? Co się dzieję? - zapytała, przerywając.

-Clarke...się obudziła

-To świetnie!- powiedziała przytulając mnie- Czemu się nie cieszysz Bell?

-Bo ona mnie nie pamięta... nie wiem jak to się stało.- powiedziałem smutno, wtulając się w siostrę.

-Mogło dojść do wstrząsu mózgu, lub co gorsza do amnezji.-popatrzyłem na nią zdziwiony,. Skąd moja mała siostrzyczka to wszystko wie i kiedy tak zmądrzała? -Pamiętam jak nam o tym mówili na Arce.-wyjaśniła wzruszając ramionami.

-Co mam robić? -zapytałem.

-Musimy z nią porozmawiać teraz ,aby dowiedzieć się ile jej umknęło z życia. Jeżeli tylko te miesiące na Ziemi, to pół biedy. Gorzej jak nie pamięta co się stało z jej tatą, bo to na pewno nie będzie dla niej miłe przechodzić przez to po raz kolejny.

-Dobry plan, jak na początek.

-Ej, poszukaj pozytywów. Przynajmniej nie pamięta o tym ,że była z Wells'em.- powiedziała żartując, starając się mnie pocieszyć.

Poszliśmy do namiotu Clarke, leżała, nie wiedząc co ze sobą zrobić.

-Musimy porozmawiać Clarke.-zaczęła O.

-Jesteś moją pielęgniarką? Dziwny ten szpital na Arce. Jeszcze takiego oddziału nie widziałam.

-Zacznijmy pomalutku. Ile pamiętasz ze swojego dotychczasowego życia? -zapytała spokojnie O.

-Ee wszystko chyba?

-Clarke przykro mi to mówić, ale straciłaś pamięć, w wyniku wypadku.

-Jakiego wypadku?- zapytała.

-Widocznie kiedy dostałaś strzałą, upadłaś na kamień i się walnęłaś. Szkoda, że nikt nam tego nie napomknął.- dodała cicho O.

- Co,jaką strzałą? Ostatnie co pamiętam to moje odosobnienie, a później czas leciał tak wolno, że sama nie wiem ile byłam zamknięta. Myślę, że byłam przed osiemnastką, zdecydowanie.

-Więc umknęły jej gdzieś pięć miesięcy.-wyjaśniła.

Czyli mnie nie pamięta... Całe budowanie naszej relacji, moje słowa, pocałunek...to jakby się nie zdarzyło.

-Słyszałam, że pamięć można odzyskać, a przynajmniej próbować. Jak odwiedzisz znane miejsca, może to pobudzi twoją pamięć. Jak tylko będziesz dała rady chodzić Bellamy weźmie Cię na spacer i trochę oprowadzi po obozie.

-Kto to Bellamy?- zapytała.

Przewróciło mi się w brzuchu.

-Ja jestem Bellamy. Bellamy Blake, byliśmy ee...przyjaciółmi.- powiedziałem, po chwili zawahania.

Posmutniałem jeszcze bardziej. Czy istnieje coś gorszego od dostania nadziei na to ,że podobasz się dziewczynie, a po chwili dowiadujesz się, że ona Cię kompletnie nie pamięta? Owszem poczułem ulgę, że się obudziła, wielką. Nie sądziłem tylko, że to może tak boleć. Czy ona kiedykolwiek sobie o mnie przypomni? Albo najważniejsze , czy będzie potrafiła zakochać się we mnie od nowa?

-Bellamy zawiesiłeś się.-powiedziała O.- To może ja zawołam Raven i John'a.-powiedziała, zostawiając nas samych.

-Przepraszam.-zaczęła blondynka.

-Ale za co księżniczko? -zapytałem zdziwiony.

-Wyglądałeś na przygnębionego, to pewnie moja wina.-wytłumaczyła.

-To nie prawda. Nie ma w tym twojej winy, po prostu trochę się martwię.

-Mógłbyś chociaż trochę opisać naszą relację?

-Poznaliśmy się już na Arce, może mnie pamiętasz? Rysowałaś mnie..często.

Blondynka zaczerwieniła się na te słowa.

-A więc jednak mnie pamiętasz, co? - zapytałem, poruszając zabawnie brwiami.

-To byłeś ty? Bardzo się zmieniłeś od tamtego czasu. Na lepsze, oczywiście-dopowiedziała szybko.

Nie zdążyłem odpowiedzieć bo przyszli nasi przyjaciele.

-OO jest i moja ulubiona dziewczyna na ZIEMI.-zawołał radośnie Murphy. Raven zmierzyła go wzrokiem.- No, druga ulubiona.-Spojrzał na Octavię, która pokazywała mu bezdźwięcznie, żeby się zamknął.-Sorry O, ale to Clarke jest moją bff.-powiedział sarkastycznie.

-Zamknij się matole, ona Ciebie nie pamięta. Tylko ją wystraszysz.-powiedziałem.- Dlaczego im nie przekazałaś? - zapytałem O.

-Próbowałam, ale Murphy przez całą drogę skakał i śpiewał, więc sam rozumiesz.--tłumaczyła.

-Ile nie pamięta? -zapytała mechanik.

-Około pięciu miesięcy.

Wszyscy jednocześnie spojrzeli na nią z żalem i od razu na mnie. Kiedy blondynka się obudziła poczułem, że wreszcie wszystko się ułoży . Byłem już gotowy wyznać mojej najlepszej przyjaciółce, że to coś więcej. Zamiast tego utknąłem we friendzone z dziewczyną, która mnie nawet nie pamięta.

BUM Clarke starciła pamięć. Jak wam się podoba taki obrót spraw? W następnym rozdziale postaram się więcej Bellarke 💘  Mam nadzieje, że was nie nudzę haha bo planowałam mniej rozdziałów w sumie. Pozdrawiamxo xo 💜

can we surrender?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz