Lauren's POV
-Taylor, Chris, pośpieszcie się wiem, że są wakacje, ale wypadałoby żebyście się chociaż ruszyli
do sklepu - wywracam oczami,
gdy proszą o jeszcze 5 minut, które zamienia się w kolejne 10. Ja rozumiem, że moja siostra może się "trochę" spóźnić, bo w końcu kobieta potrzebuję więcej czasu, no ale proszę... Chris? Poważnie?-Pomalowałeś też paznokcie? - nabijam się, gdy widzę brata w ładnej koszuli i uczesanych włosach, co nie jest do niego podobne.
-Pomalowałeś też paznokcie? - przedrzeźnia mnie - nie, nie pomalowałem. Po zakupach umówiłem się z Jo, zabieram ją na randkę, a później nie będę miał czasu się przebrać.
-Ty królewno, ubieraj buty, a ty romantyku do samochodu - rozkazuję rodzeństwu, z którym w końcu wychodzę.
**
-Możemy to też wziąć? - słyszę głos siostry, która w ręku trzyma płatki czekoladowe.
-A jest na liście? - pytam.
-Nie...no, ale Lauren proszę - robi minę uroczego psa, na co kolejny raz tego dnia wywracam oczami.
-Zgoda... A i Taylor - zaczynam.
-Co?
-Masz 15 lat, a zachowujesz się jak dziecko - żartuję z niej.
-Noi? Chris ma 17, a zachowuje się
jak idiota.-Zdradzę ci w sekrecie, że nie musi się nawet starać, bo już nim jest - mówię, a po chwili obie wybuchamy śmiechem.
-A wy dwie z czego się śmiejecie? - pyta brunet.
-Z niczego - dodaję, a on patrzy na nas podejrzliwym wzrokiem.
-Pośpieszcie się, za 30 minut muszę być w domu - "rozkazuje", a my posłusznie podążamy za nim, wciąż się cicho śmiejąc.
**
-Gdzie poszedł Chris? - pyta moja mama, gdy pomagam przygotować
jej obiad.-Umówił się z Jo - wtrąca się Taylor.
-Znowu? - zaczyna, krojąc
marchewkę - no cóż... Przynajmniej dzięki tej dziewczynie wygląda jak człowiek, bo tego jego długie włosy były...ugh - kończy, a my zaczynamy się śmiać.-Jasne mamo, łapiemy - dodaję, klepiąc ją po ramieniu.
-A i Lauren - krzyczy, gdy jestem w połowie drogi do salonu.
-Tak?
-Pamiętaj, że o 17 przylatują Państwo Cabello.
-Pamiętam.
**
-Miło z twojej strony Lauren, że po nas przyjechałaś - uśmiecha się kobieta, gdy wkładam ich walizki do swojego czarnego Jeep'a.
-To nie problem Pani Cabello.
-Oh, proszę mów mi Sinu, czuję się stara gdy ktoś mówi do mnie "Pani".
Słyszę, po czym razem z dziewczyną, która ten cały czas stoi z boku przypatrując mi się, śmiejemy się.
-Witaj w Ashland w Oregonie - szepczę jej na ucho nim wsiadam
do samochodu.Camila's POV
-Witaj w Ashland w Oregonie - słyszę, a po moim całym ciele przechodzą ciarki.
Jeżeli cały miesiąc mam spędzić z nią, to się zgadzam.
Posyłam jej uśmiech, który od razu odwzajemnia, a następnie siadam na miejscu pasażera.
Może nie będzie tak źle...
CZYTASZ
You Should Talk ⚢Camren PL
FanficGdyby godzina trwała dłużej, to miałabym czas, żeby z tobą pójść... Nie powiem ci jak smakuje noc i tysiąc gwiazd i ciszy blask...