⚢Someone new

1K 48 8
                                    

Parę miesięcy później

~~

-Laurenzo, jak tam treningi?

-Zrezygnowałam z nich, nie trenuję już - mówię wkładając ciastko do buzi

-Nie rozumiem, przecież lekarz Ci pozwolił grać, minęło wystarczająco dużo czasu - wyrywa się zdziwiona Dinah, a Ally zaraz za nią

-Wiem, ale... ahh, po prostu jakoś, nie wiem, po prostu straciłam jakąś cząstkę mnie która uwielbiała grać, chcę spróbować czegoś nowego

- Czego? Literatury? - nabija się blondynka, na co przewracam oczami

- A wiesz, że tak? Ostatnio dużo czytam, zaczęłam nawet coś pisać, rozglądam się nawet za takimi studiami

- Wow - zaczyna mniejsza - jedno jebnięcie w głowę i twoje życia zmieniło się o 180 stopni, jestem w szoku

-Nie przesadzajcie to wciąż ja, po prostu chcę zacząć od nowa

-Dobra, dobra, a zmieniając temat...

-Nie rób tak! -krzyczę

-Nie rób co?

-Mani nie rób tego czegoś z oczami jak zadajesz to pytanie - w odpowiedzi dostaje tylko prychnięcie i śmiech, ahh jak dzieci

-Mhmm, sooo

-Soo what?

-Jak tam z Jess?

-Z kim?

-Nie udawaj Lampo, że nie wiesz

- A z nią...Mhmm...nic

-Jak to nic?!

-Przecież się spotykałyście

-No tak, ale już nie

-Co się stało?

-Nie mój typ osoby

-Ahh tam, przesadzasz

-Pff, nie sądzę, zresztą co was tak moje życie uczuciowe interesuje?

-Lubimy wiedzieć co u Ciebie i heloł to my - zaznacza Dinah - jesteśmy upierdliwe bejbe - cmoka w powietrzu

-Mhmm...no co ty, nigdy nie zauważyłam żebyś chociaż ty była upierdliwa - nabijam się wstając

- Gdzie idziesz?

-Daleko od was

-Pa szmato - krzyczy oczywiście DJ dupek

Wychodzę z kawiarni ubierając czapkę na głowę, zaczął się grudzień, okres świąt, prezenty, ale i zimnooo. Masakrycznie zimno. Od razu chowam ręce do swojej kochanej kurtki jeansowej, ja wiem, że nadaje się na zimę jak nadaje, ale co ja poradzę, że ją kocham?

Z powodu remontu szkoły, nie mamy lekcji, ale tylko nasz rocznik ze względu na poziom nauki, w porównaniu z młodszymi klasami nasza średnia wynosi 5.0, więc calusienki grudzień wolne. Czyż to nie jest piękne?

Zbliżając się do centrum, widzę piękne ozdoby porozwieszane na lampach, mój wzrok od razu przykuwa ogromna choinka obok lodowiska, lodowisko...tak dawno nie jeździłam, ostatni raz jak byłam dzieckiem, w natłoku tego roku nawet nie miałam chwili dla siebie... To idealny moment na chwilę relaksu.

- Poproszę łyżwy 39 - mówię uśmiechając się do starszej Pani w kiosku

- Proszę bardzo i życzę miłej jazdy - mówi gdy odchodzę

Zostawiam buty w szafce, a zamiast nich ubieram łyżwy, wkładam słuchawki w uszy i wjeżdżam na lód. Gdy moje nogi napotykają lód, same zaczynają jeździć. Nie jestem jakimś mistrzem w jeździe, ale na rolkach się kiedyś jeździło, łyżwy to prawie to samo, no może lekko trudniej, ale dla chcącego nic trudnego.

Po paru dobrych kółkach i wygłupach na lodzie, nogi zaczynają mnie już boleć, więc zaczynam jechać w kierunku wyjścia, niestety źle obliczam odległość i nie zdążam wyhamować, tym samym wpadając w jaką osobę.

-Najmocniej Cię przepraszam, nie chciałam - mówię szybko się podnosząc

- Nic Ci nie jest? - pyta

-Co?

-Pytam czy nic Ci nie jest - mówi z uśmiechem, który mnie oczarowuje

-Mi? Żartujesz? To ja powinnam o to spytać, bo w końcu to ja w Ciebie wjechałam

-Ahh, wiem ale nic mi nie jest, dlatego ja pytam czy żyjesz - cicho się śmieje

-Jestem cała i cieszę się, że ty też - odwzajemnia mój uśmiech

-Pozwól, że wynagrodzę Ci moje staranowanie, co powiesz na kubek gorącej czekolady? - proponuję

-Hmm... jesteś miła i urocza, więc głupotą byłoby odmówić - mówi kolejny raz z uśmiechem

To ty jesteś urocza - myślę sobie, ale nie mówię na głos

~~

- Żartujesz ??

-Nie, weź poważnie mówię - biorę łyk czekolady i wracam do rozmowy - naprawdę nigdy nie jadłam pierniczków

-Nie wierzę - krzyczy Shannon wyrzucając ręce w powietrze - jak można było nigdy nie spróbować pierniczków choć w jedne święta

- Wybacz, jestem wyjątkiem hahah

-Widzę, słyszę i nie dowierzam

-Opowiedz mi coś o sobie

- Co byś chciała wiedzieć Panno Lauren

-Hmm.. pomyślmy, wiem jak masz na imię, co lubisz jeść i że krytykujesz mnie za nie spróbowanie w życiu połowy rzeczy - wystawiam jej język żartobliwie - ale nie wiem skąd jesteś, co lubisz i co tu robisz

-Po pierwsze nie krytykuję, ale jestem zdziwiona po prostu, po drugie jestem z Chicago, lubię tanie wino i nędzne filmy na balkonie z kawałkiem pizzy w ręce, a co tu robię? Sama nie wiem, wyjechałam szukać przygód i tak trafiłam tutaj

- Z zimnego miasta do jeszcze zimniejszego - żartuje

-Tak i z mojej bezpiecznej oazy wylądowałam z nieznajomą na czekoladzie

- Mhmm, już nie nieznajomą i na naprawdę dobrej czekoladzie jak już!

- Racja, już się znamy, a czekolada jest świetna!

You Should Talk ⚢Camren PL Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz