Lauren's POV
-Jesteśmy jak gwiazdy.
-Nie rozumiem - mówię przewracając się na prawy bok by mieć lepszy widok na dziewczynę.
-Jesteśmy tak samo zagubieni jak gwiazdy - samotni.
-Camz, gwiazdy nie są samotne, przecież są ich miliony.
-Nie rozumiesz - cicho się śmieje.
-To mi to wytłumacz głupku - pstrykam ją w nos.
-Jesteśmy jak gwiazdy na niebie,
niby tak blisko siebie, a jednak tak daleko.-No cóż... - zaczynam - ja ciebie mam bardzo blisko - żartuję przyciągając ją do siebie tak, że teraz głowę ma ułożoną na moim mostku, a rękami obejmuje mnie w pasie.
-Widzisz? Blisko - śmieję się.
-Teraz to ty jesteś głupkiem - wywraca oczami.
-Może troszeczkę - mówię pokazując małą przestrzeń pomiędzy palcami.
-Powinno być raczej tak - wtrąca się robiąc większą.
Ku mojemu zdziwieniu nie zabiera ręki z mojej, tylko złącza nasze palce razem. Przy okazji muszę przyznać, że dach mojego domu jest naprawdę świetnym miejscem. Chyba już wiem, gdzie będę spędzać wieczory.
**
-Ryba.
-Róża.
-Słoń.
-Banan - mówi a ja wybucham śmiechem.
-Co?
-Nic tylko... - mówię nie mogąc przestać się śmiać.
-Tylko co? - powtarza podnosząc się, tak, że mam idealny widok na jej twarz, bo jest nade mną.
-Ty wszędzie wciśniesz banana, widzisz go nawet w gwiazdach.
-Bo tamto wyglądało jak on - upiera się, marszcząc przy tym uroczo nos.
Kręcę nie dowierzanie głową, zakładając mały kosmyk włosów, który spadł na jej twarz, za ucho,
robiąc przy tym głupią minę.Tym razem to brązowooka wybucha śmiechem, gdy próbuje wstać, niestety ręka jej się ześlizguje i leci wprost na mnie, będąc tym samym jeszcze bliżej. Układam delikatnie dłonie na jej talii, by tym razem wstała ostrożnie, ale tego nie robi. Zamiast tego przybliża twarz do mojej z lekkim uśmiechem. Jej prawa dłoń ląduje na moim lewym policzku co skutkuje odwzajemnieniem uśmiechu. Zjeżdżam wzrokiem na jej usta... To chyba idealny moment, prawda?
Gdy już mam wykonać jakiś ruch oczywiście ktoś w tym samym momencie wchodzi na dach, co skutkuje natychmiastowym odsunięciem się od siebie.
-Dinah Jane, zabiję cię - mówię do przyjaciółki, która jakby nigdy nic się uśmiecha.
-Umm-mm, będę się już zbierać - słyszę obok siebie głos brunetki,
która szybko wstaje.-Odwiozę cię - proponuję, ale dziewczyna tylko kręci przecząco głową.
-Jest ładna noc, przejdę się.
-Pa Lauren, pa Dinah - mówi nim wychodzi.
-Przeszkodziłam w czymś?
-Nie żyjesz! - krzyczę odwracając się w stronę blondynki.
CZYTASZ
You Should Talk ⚢Camren PL
Hayran KurguGdyby godzina trwała dłużej, to miałabym czas, żeby z tobą pójść... Nie powiem ci jak smakuje noc i tysiąc gwiazd i ciszy blask...