Witam po prawie rocznej przerwie, mam nadzieję, że ktoś jeszcze czyta tą książkę 💕
---------------Lauren's POV
-Kiedy wyjeżdżasz?
-Za tydzień - mówię biorąc kawałek pizzy do buzi.
-Mało czasu... - mówi ze smutkiem w głosie blondynka.
-Ej, ej Dinah, nie smutaj - wstaję i mocno ją przytulam.
-Nie smutam... - spogląda na mnie - ja, ja... - zaczyna, ale wybucha płaczem - cieszę się twoim szczęściem, ale tracę swoją Lauren - szepcze i wtula się we mnie jeszcze mocniej.
Na myśl o tym, że ma rację mi też zaczynają płynąć łzy, gdy zdaję sobie sprawę, że przeprowadzam się za tydzień do Nowego Jorku, zaczynam nowe życie, bez przyjaciółek, które są dla mnie wszystkim, przez szkołę i treningi prawie w ogóle mogę nie mieć czasu na przyjazdy do rodzinnego domu, ta myśl mnie paraliżuje.
***
Dużo się zmieniło od wakacji. Nie miałam kontaktu z Camilą od wyjazdu, nie wiem co się stało i raczej nigdy już się nie dowiem. Przez pewien czas męczyłam ją wiadomościami i błagałam o szansę, ale z czasem zrozumiałam, że to bez sensu, że ona już nie wróci, że Dinah miała rację, to był tylko krótki wakacyjny romans, który skończył się wraz z wakacjami. Gdy to do mnie dotarło, skupiłam się bardziej na przyjaciołach, na pasji i rodzinie. Zrezygnowałam z muzyki, bo za bardzo przypominała mi o dziewczynie, którą kochałam. Nie byłam zła na nią, no może trochę, ale w końcu jeśli kogoś się bardzo kocha, to trzeba pozwolić mu odejść choć nie wiem jak trudne by to było. Dla mnie osobiście od samego początku najważniejsze było jej szczęście i zawsze będzie. Ze mną czy beze mnie chcę dla niej jak najlepiej. Żałuję, że to nie wyszło, ale może tak miało być. To już zawsze będzie niekończąca się historia o mnie i o niej. Za tydzień wyjeżdżam, zaczynam od nowa, mam szansę poznać kogoś nowego, kogoś kto pokocha mnie taką jaką jestem, z tymi wszystkimi wadami i bliznami na sercu, kogoś kto zostanie ze mną mimo wszystko...
Kiedyś czytałam dużo książek już tego nie robię. Kiedyś zbyt szybko ufałam ludziom już tego nie robię. Wszystko się zmienia, my się zmieniamy.
Najpierw jesteśmy niczym lękliwe dzieci. Chcemy by wszystko wydarzyło się jak najszybciej. Marzymy o chwytaniu doświadczeń i wyciskaniu z życia jak najwięcej. Później pojawiają się triumfy, rozczarowania i przeszkody… Ale takie jest życie. Droga naprzód, dopuszczanie zmian i zachowanie skromności we wszystkim co czeka nas w naszej podróży zwanej życiem. Wszystko przemija i się zmienia.
Czy ktoś z nas nie marzył kiedyś aby coś wydarzyło się jak najszybciej? Kto z nas nie pragnął nigdy, aby chwila trwała wiecznie. By czas zatrzymał się w miejscu, niczym skały na wybrzeżach oceanu?
Nie ma to znaczenia, gdyż dobre chwile na zawsze pozostaną w naszej pamięci. Można powiedzieć, że człowiek składa się ze wspomnień i każdego dnia przywołujemy dobre i złe wspomnienia czy tego chcemy czy nie.
Przyznanie, że każdego dnia nasze życie upływa i nikt, ani nic nie jest w stanie powstrzymać nas przed pokonywaniem tej drogi to zdecydowanie coś co nas przeraża i inspiruje do myślenia. Wszyscy jesteśmy tymczasowymi lokatorami w niedoskonałym świecie, który pełny jest wspaniałych rzeczy.
"Czasem życie zbyt szybko płynie, nieoczekiwanie zmienia nurt, lub wylewa się z brzegów, każąc nam zaczynać wszystko od nowa"
-Lauren
-Lauren! - słyszę i od razu się przebudzam.
-Co? - mówię zdezorientowana.
-Żyjesz?
-Umm, tak, przepraszam, zamyśliłam się.
-W porządku... - zaczyna mama - chciałam tylko powiedzieć, że jesteśmy już na miejscu - dodaje, a ja odwracam głowę w stronę szpitala.
-Dobrze... - mówię wychodząc z samochodu.
CZYTASZ
You Should Talk ⚢Camren PL
FanficGdyby godzina trwała dłużej, to miałabym czas, żeby z tobą pójść... Nie powiem ci jak smakuje noc i tysiąc gwiazd i ciszy blask...