⚢ Always You

1.2K 50 17
                                    

Przychodziłam do baru dzień w dzień od tamtego tygodnia lecz na marne, babcia Camili mówiła, że ta czuje się źle, ale ja wiem, że to nie prawda... Z czasem i ja przestałam przychodzić, nie widziałam sensu w bezczynnym siedzeniu tam, miałam dość tego całego chaosu, miałam tutaj odpocząć, a znów marnuje wakacje na dziewczynę, tą samą, która złamała mi serce.

-Wychodzisz Lauren? - słyszę łagodny głos, gdy biorę wszystkie rzeczy

-Tak... ona nie przyjdzie - mówię, ale jednak tak cicho, że ledwo można to usłyszeć

-Przykro mi, że ta dziewczyna się nie pojawiła, może miała powód lub po prostu nie zasługuje na Ciebie - gdybyś tylko wiedziała, że chodzi o twoją wnuczkę...

-Buela...- zaczynam - nie wiem czy się pojawi czy nie, ale jeśli tak, to przekażesz jej to? - pytam podając kobiecie kartkę

-Skąd będę wiedzieć, która to?

-Ma twoje oczy.... i uśmiech - mówię z uśmiechem i wychodzę nim dostanę odpowiedź

~~

-Chińszczyzna

-Pizza

-Kebab?

-Lampa co chcesz zjeść?

-Cokolwiek wybierzecie, mi to obojętne

-Pff...No to sushi

Camila

-Hej babciu

-Cześć skarbie, trochę Cię nie było

-Mhmm, wiem...przepraszam, ja...

-Źle się czułaś ? - dokańcza za mnie

-Tak...

-Karlo Camilo Cabello

-To ja - mówię ze śmiechem

-Dlaczego unikasz tej dziewczyny ? - dodaje, a ja zastygam

-Jakiej dziewczyny?

-Tej, która przez cały tydzień siedziała przy tamtym stoliku czekając na ciebie - wskazuje na miejsce przy oknie...

-Wciąż lubisz miejsce z widokiem co Lauren? - dodaje w myślach

-Nie wiem o kim mówisz

-Jasne... przychodziła tu cały czas czekając na jakąś dziewczynę, nigdy nie powiedziała, że chodzi o Ciebie, że też ja się nie domyśliłam, w końcu tamtego wieczoru tak szybko uciekłaś...ahh

-Nie przychodzi już ? - w końcu się odzywam rozglądając się

-Nie skarbie, przestała parę dni temu, ale zostawiła to - już po chwili w moich rękach jest biała kartka

Hej Camila,
Pewnie się mnie tu nie spodziewałaś, prawda jest taka, że ja też nie. Przyjechałam tu z dziewczynami na wakacje. Pamiętam, że mówiłaś coś o studiach, jakaś część mnie miała nadzieję, że Cię zobaczę, ale druga część nie. Było mi cholernie ciężko po twoim odejściu.
Długo zajęło mi pozbieranie się, bo dla mnie to nie była tylko wakacyjna miłość, to było coś więcej, dlatego tak mnie to zraniło. Nie będę udawać, że nie tęsknie, bo momentami umieram z tęsknoty. Próbowałam o Tobie zapomnieć, umawiałam się z innymi, ale w innych nie znalazłam i nigdy nie znajdę Ciebie. Nie myśl sobie, że Cię szpiegowałam tamtego wieczoru, bo tak nie było. Poszłam się przejść i dostałam ulotkę z informacją o wieczorku muzycznym, chciałam zobaczyć co to, wiesz jak kocham muzykę... Nie spodziewałam się Ciebie tam, wyglądałaś pięknie, zresztą jak zawsze. Przychodziłam przez dłuższy czas do twojej babci (swoją drogą kochana kobieta) z nadzieją, że Cię zobaczę, ale się nie pojawiałaś, w końcu i ja przestałam przychodzić, zrozumiałam, że nie chcesz mnie widzieć, szanuję to, w końcu minęło już tyle czasu, ruszyłaś dalej i nagle pojawiam się ja, niszcząc wszystko, dlatego przepraszam, obiecuję, że już nigdy mnie nie zobaczysz. Żegnaj Camz. Pora zakończyć ten rozdział w naszych życia.
Twoja Lo

Łzy zaczęły spływać po mojej twarzy, ale nie potrafiłam nic powiedzieć, po prostu patrzyłam w kartkę z nadzieją na zniknięcie bólu, który przeszywał moje serce.

Lauren
Życie jest zabawną serią przypadków, nigdy nie wiemy co nas spotka, ani kogo my spotkamy, można planować, robić wszystko dobrze, a życie i tak samo napisze za nas scenariusz, tak już jest, czasem jest dobrze, a czasem źle. Kochałam tak mocno Camilę, ale w końcu odpuściłam wiedząc, że nie mogło nam nigdy wyjść, jesteśmy z dwóch różnych światów, pragnęłyśmy czegoś innego, nie zawsze dostajemy to co chcemy...

5 lat później

-Lily do nogi! - krzyczę biegnąc za moim psem, który postanowił pobawić się w uciekiniera - wiesz, że nie mam kondycji!
Zatrzymuje się na chwile by odsapnąć, dzisiejszy dzień w Nowym Jorku, jest słoneczny, lubię takie dni jak ten, można wyjść na świeże powietrze odpocząć i pooddychać życiem. Zabawne, bo nigdy nie sądziłam, że będę tutaj mieszkać, a jednak.

Od prawie 5 lat mieszkam w najbardziej zatłoczonym mieście, ale nie żałuje, poszłam na wymarzone studia, skończyłam je, a dziś jest otwarcie mojego sklepu muzycznego, nieźle co? Sklep Grommy's wita w mieście, prowadzę go razem z Dinah, która oddała się temu tak jak ja, dziewczyny wybrały inne kierunki, ale też tutaj, często się widujemy, jesteśmy starsze, ale nic się nie zmieniło w nas i nie zmieni, tego jestem pewna. Ps. w środy, piątki i weekendy, mamy wieczorki muzyczne, gdzie gram z moją z kapelą „The Rise" Nazwa mogłaby być lepsza, ale pracujemy nad tym! Nauczyłam się nawet grać dziś na perkusji, idzie mi coraz lepiej, Jake to dobry nauczyciel, pamiętaj o tym! Wiem, że się powtórzę, ale wow! Lauren, zrobiłaś to....

-Zrobiłam to - mówię pod nosem, wracając do strony w pamiętniku

Dobra, Lily znowu mi uciekła i podbiegła do jakiejś dziewczyny, muszę iść, ale jeszcze tutaj napisze, w końcu kto by pomyślał, że będę prowadzić pamiętnik, ale w sumie to fajna sprawa hah Baj

-Lily, zostaw Panią - podbiegam do psiaka spanikowana, gdy rzuca się na dziewczynę, ale okazuje się, że pragną tylko pieszczot.

-Bardzo przepraszam za ni... - nie dokańczam, bo dziewczyna się do mnie odwraca, a ja zastygam

-Lauren...- mówi z uśmiechem, tak pięknym jak go pamiętam

-Camila...

***
Noiuuu koniec, wiem, że długo się czekało, ale mam nadzieje, że to ff Wam się podobało, dziękuje za czytanie i towarzyszenie mi w pisaniu przez ten cały czas luf ❤️

You Should Talk ⚢Camren PL Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz