❤ Szósty Rozdział ❤

1.4K 79 4
                                    

Wstałam mega wyspana, nawet nie wiem dlaczego, wtedy spojrzałam na zegarek pokazywał

- O FUCK ZARAZ ÓSMA! - krzyknęłam.

Wyjęłam jakieś czyste rzeczy, ubrałam się, spakowałam i jak najszybciej zaczęłam biec do szkoły, co może potwierdzić moją dziurę na spodniach na kolanie, ponieważ się przewróciłam.

Spojrzałam na telefon, wskazywał kilka minut po ósmej.

- O wiele się nie spóźniłam, jednak spóźnienie to spóźnienie. - pomyślałam.

- Też się spóźniłaś? - zapytał się mnie znajomy głos. Odwróciłam się i ujrzałam Sky.

- Ymm... Tak, właściwie to wstałam nie całe dziesięć minut temu i cud, że tylko dwie minuty się spóźniłam. - odpowiedziałam.

- Dobra, nie zatrzymuje cię. - odezwała się ruda.

Wbiegłam do klasy i przeprosiłam za spóźnienie za co nauczyciel wiedział kogo przepytać jako pierwszym. MASAKARA! Na szczęście wczoraj się uczyłam z tego tematu i dostałam 5.

Na przerwie podbiegł do mnie Martinus, który powiedział że musimy koniecznie pogadać po szkole.

Musiał akurat mnie o tym poinformować po pierwszej minionej lekcji? Teraz będę sie zamartwiać co się stało. Życie nie jest łatwe... Ale tak musi najwidoczniej być.

Następną lekcja był WF, a że sale dzielimy na 3 różne sektory to na pierwszym jest w ten dzień klasa 1C, na drugim my, a na trzecim 3A, czyli klasa bliźniaków. WF mamy razem z chlopakami z naszej klasy..

Było całkiem zabawnie... Graliśmy w koszykówkę. Gdy tylko dostawałam piłkę do rąk, od razu starałam się ją komuś oddać, a tym kimś była zawsze Diana.

W pewnym momencie, biegł taki totalny grubas z piłką i kompletnie nie widział kto przed nim stoi, a ofiarą oczywiście zostałam ja, bo któż by inny? Staranował mnie, a ja odbiłam się od niego jak piłeczka. Zdarłam lekko kolano i kostka mnie  pobolewała, na którą nie mogłam nawet stanąć.. Nauczyciel kazał mi iść do higienistki, a że tak szybko bym nie doszła na jednej nodze, pomogła mi Diana.

- Łamago! Trzeba uważać - zaśmiała się dziewczyna.

- Powiedz to temu słoniowi, najgorsze jest jeszcze to że na to kolano upadłam dzisiaj jak biegłam do szkoły - powiedziałam głośno.
- Szkoda słów - uśmiechnęła się Diana.

Doszliśmy do higienistki, a dziewczyna poszła na halę. Pani higienistka posmarowała mi jakimś żelem kostkę i opatrzyła czerwone kolano. W momencie gdy pielęgniarka bandażowała mi stopę, ktoś zapukał do drzwi. Do pokoiku wszedł Marcus.

Co go tu sprowadza?

- A tobie w czym mogę pomóc? - zapytała kobieta.

- Hm... ym... Bo... Dostałem piłką od kosza w brzuch i strasznie mnie boli. - wymyślił.

Widać było że zmyśla, bo jak kłamie to zawsze tak głupio się uśmiecha, zresztą mieli dzisiaj siatkówkę.

- Dobrze. Usiądź na krześle, zaraz ci podam lek.

- Jak się czujesz? - szepnął cichutko.

Pokazałam mu, że jest Ok.

Higienistka powiedziała, że mogę założyć buty i mam się przebrać już w normalne ciuchy. W tym czasie kiedy zakładałam buty, Marcus zdążył już przyjąć lek i powiedzieć, że na mnie zaczeka.

- Jakiś ty dobroduszny kolego. - po tych słowach kobiety, zaczęłam się cicho śmiać.

- Co się śmiejesz? Chcesz to mogę sobie już wyjść. - zaśmiał się chłopak.

- Nie no coś ty. Pomożesz mi wstać? - podał mi dłoń i mi pomógł. - dzięki.

Wyszliśmy z pokoju, a Marcus zasypywał mnie milionami pytań.

- Jak ci się to stało?

- To było tak że ten tyran z naszej klasy, raczej kojarzysz. - przytaknął. - wpadł na mnie, a ja się od niego odbiłam na podłogę.

- O nie teraz schody. - marudziłam.

Marcus wziął mnie na ręce i zaczął nieść na samą górę. Ogólnie to nie wiedziałam co powiedzieć, po prostu się zawstydziłam. Chłopak chyba zauważył moje rumieńce na twarzy bo gdy na mnie spojrzał szczerze się uśmiechnął.

- Dziękuję. - szepnęłam mu do ucha lekko zawstydzona.

Weszłam do szatni, a Marcus poszedł na halę, dalej ćwiczyć. Przebrałam się i wyszłam z szatni, gdy usłyszałam, że ktoś w pokoju WF-istów ewidentnie się kłóci. Podsłuchałam o co chodzi. Usłyszał Davida, który miał całe oko czerwone i Marcusa, który miał całą wargę we krwi. Zaraz, zaraz chwila. MARCUS!? Co mu się stało?
Poczekałam chwilę za drzwiami, żeby zaczekać na Marcusa i o wszystko się wypytać.

Ale trzymam was w niepewności co? 😂 Cieszę się z tego ❤😘 Dziękuję za te wszystkie motywujące słowa czy w szkole czy tutaj. 😏 Zasada jest prosta chcecie więcej? Gwiazdki i komy please. Mega motywuje.

✓ Make You Believe In Love | M&MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz