❤ Ósmy Rozdział ❤

1.2K 76 2
                                    

Nasze twarze, były tak blisko. Jego wzrok coraz bardziej mnie rozgrzewał w środku. Gdyby nie Martinus, który znowu wtedy krzyknął coś w tym rodzaju: "ooo całują się", to by właśnie się to stało. Zeszłam z Marcusa i ruszyłam w stronę ławki, a blondyn za mną.

- Zimno ci? - zapytał.

- Troszkę, ale i tak zaraz wracam do domu - chłopak nic nie powiedział tylko wyjął bluzę ze swojego plecaka i założył ją na mnie.

Uśmiechnęłam się tylko, a on puścił mi oczko i poszedł grać dalej.

Po dwudziestej zaczęło już strasznie padać, więc postanowiłam że pójdę już do domu.

- Okey ja się już zbieram. - oznajmiłam.

- Cz-cz-czekaj - zawołał Marcus. - odprowadzę cię.

Szliśmy razem pod mój dom, w tym deszczu. Byłam cała mokra, zresztą tak jak chłopak.

- Nie musiałeś mnie odprowadzać w tym deszczu - rzekłam.

- Dobra to ja mogę już sobie pójść do domu - reześmiał się.

- Nie no już chodź ze mną. - odrzekłam. - Ale wejdziesz do mnie do domu.

- Niech ci będzie blondyneczko. - przemierzyłam go wzrokiem.

Weszliśmy do domu.

- Zdejmij buty i chodź do mnie na górę. - powiedziałam, a Marcus spojrzał na mnie z taką miną, że zrobiło mi się gorąco. - Nawet sobie nie myśl takich rzeczy durniu. - dodałam i poszłam na górę.

Zdjęłam bluzę blondyna i mokre ciuchy, założyłam spodenki, ale nie mogłam znaleźć żadnej bluzki. W tym momencie do mojego pokoju wszedł Marcus, a że ja nie miałam na sobie żadnej bluzki (tylko stanik), to wzięłam pierwszą lepszą bluzkę z brzegu, która okazała się być o wiele za duża.

- Nie wiem czego się wstydzisz. Ślicznie wyglądałaś bez tej koszulki.

- Yhym... No super, nie podniecaj się tak, tylko idź do łazienki się ogarnąć. - wskazałam mu palcem na łazienkę w moim pokoju.

- Wow! Bogacz z ciebie. - zaśmiał się blondyn.
Spojrzałam na niego złowrogim wzrokiem, a on mi to odwzajemnił.

- Masz suszarkę?! - krzyknął Marcus.

- Jest w ostatniej szufladzie na dole.

- Znalazłeś?

- Nieeee!!

- Nie drzyj się bo zaraz sąsiedzi się zlecą pacanie.

- Ślicznie wyglądasz gdy się złościsz. - przyciągnął mnie bliżej siebie i spojrzał na nas w lustrze. Próbowałam się wyrwać, ale to na marne.

- Wiesz co? Myślę że deszcz już przestał padać, więc możesz już wracać w spokoju do domu. - powiedziałam chamsko.

- Już mnie wyganiasz tak?! - zaśmiał się.

Marcus pobył jeszcze trochę u mnie i poszedł do siebie, gdy mama do niego zadzwoniła zdenerwowana.

- Idę już. - złapał za klamkę drzwi

- Dobrze. - uśmiechnęłam się.

Miał już wychodzić, ale się zdziwiłam, że chce wyjść bez żadnego pożegnania i spytałam się:

- Nie żegnasz się?

Widziałam uśmiech chłopaka z boku i po woli się obracał gdy nagle gwałtownie chwycił mnie za dół pleców i przyciągnął do siebie wpijając się w moje usta.

Po chwili niestety wyszedł.

Diana
Nie ja zaraz nie wytrzymam. Za bardzo mi się on podoba, ale nie wiem co zrobić, proszę pomóż.

Neska
Pomogę ci we wszystkim, jeśli tylko powiesz mi KTO TO JEST?!

Diana
Ja ci tego nie napiszę teraz, zwariowałaś? Jutro ci w szkole powiem.

Neska
No nie wierzę. To po jakiego grzyba teraz mi o tym wspominałaś?

Diana
Chciałam, żebyś sobie o mnie przypomniała.

Neska
Dobranoc 😑

Później poszłam spać.

Dzisiejszy sen to po prostu istny koszmar. Śniło mi się, że byłam na koncercie bliźniaków w Oslo i mieszkałam zaraz nad sceną, gdzie występowali chłopcy. Na koncercie bawiłam się świetnie. Następnego dnia gdy wstałam ujrzałam cały ten stadion się spalił. Martwiłam się o M&M czy przeżyli i nagle wyskoczyłam przez okno. I wtedy zdążyłam się obudzić.

Jesteście kochani ❤ dziękuję wam za wielkie wsparcie ❤ tyle odczytów i gwiazdeczek ❤💪 jest siła. Czuję się że ciągle lecę w dół. Nie wiem nadal dobrze piszę to opowiadanie. Proszę napiszcie mi w kom.

✓ Make You Believe In Love | M&MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz