... Za drzwiami stała Diana z Martinusem, ale nigdzie nie mogłam dostrzec Marcusa.
- Gdzie Marcus? - spytałam.
- Został w domu.. - odpowiedział Tinus.
- Szkoda. - posmutniałam.
Wpuściłam ich do mieszkania i zaprowadziłam ich do salonu, gdzie było wszystko już naszykowane.
Usadowiłam się wygodnie, po czym musiałam znowu wstać, bo ktoś zadzwonił do drzwi. Szerzej liczyłam, że to będzie Marcus. Otworzyłam i niestety zauważyłam chłopaka z kruczoczarnymi włosami w lekkim nie ładzie, który trzymał w ręku pizzę. Dałam mu do ręki hajs i zamknęłam drzwi.- Pizza! - rzucili się w tym samym momencie Diana i Tinus.
- Boże, dzieci.. co wy? Nigdy w życiu pizzy nie jedliście? - powiedziałam od razu jak weszłam do salonu.
Zjedliśmy pizzę i ponownie zasiedliśmy na kanapie. Włączyłam film i oglądaliśmy..
Zadzwonił dzwonek ponownie do drzwi, była godzina 20:30. Mama poszła otworzyć, ponieważ była bliżej.Spojrzałam na zegar po jakimś czasie, bo mama nadal stoi przy drzwiach i z kimś rozmawia.
- Mamo co tak długo? - zaciekawiłam się.
- Przyszedł Marcus.. - nie zdążyła dalej wypowiedzieć, bo nagle zerwałam się z kanapy i pobiegłam w ich stronę. Mina Diany i Martinusa była bezcenna.
- Jednak przyszedłeś! - uratowałam się rzucając mu się na szyję.
- No jednak tak! - podniósł swój wzrok z mamy na mnie, wyszczerzając przy tym swoje bielutkie ząbki.
Obawiam się co do tego, co mama powiedziała Marcusowi.. mówiła mu o mnie? Mam nadzieję, że nie!
Chłopak rozebrał się z kurtki i butów które miał na sobie, a następnie złapałam go za rękę i podwędrowaliśmy na kanapę.
- Co ty robisz? - zaśmiał się patrząc na nasze dłonie.
- Ym.. przepraszam. Odruchowo. - odparłam.
- Aha.. czyli każdego chłopaka bierzesz tutaj za rękę? - znów się uśmiechnął.
- Jedyny jesteś ty i twój brat. - wytłumaczyłam.
- A co z tym twoim Marcusem?
- Nie istnieje. - zaśmiałam się. - Jesteś tylko ty.
- Czuję się wyjątkowo.
Podałam mu koc, poduszkę i pokazałam mu gdzie ma siedzieć.
- Słuchaj, bo musimy wymyśleć pewnien plan, jak zeswatać Dianę i Tinusa ze sobą.. - przybliżyłam się bliżej Marcusa, a ten mnie objął jedną ręką.
- Ale Diana ma chłopaka z tego co wiem. To jak ty chcesz to zrobić.. - szepnął.
- David z nią zerwał. - odezwałam się.
- To już mam plan... - odpowiedział.
Wytłumaczył mi plan, po czym udaliśmy się do kuchni, aby go zrealizować. Wyjęłam ze szafeczki popcorn, dałam go Mac'owi, a ten włożył go do mikrofali na 2-3 minuty. Wyjęłam go po zrobieniu się i wspałam do miseczki. Marcus wziął miskę i zapytał:
- Plan pamiętasz?
- Oczywiście...
Wyczekaliśmy odpowiedniego momentu kiedy będzie najlepszy moment, a w horrorze to raczej długo nie czekaliśmy.
- 3...2...1... - zaczął odliczać.
Wtedy gwałtownie Mac, wyrzucił na nich cały popcorn, a ja miałam ich wystraszyć i popchnąć Dianę w kierunku Tinusa, co mi się udało. Patrzyliśmy tylko na nich, jak patrzą na siebie, wtedy Martinus rzucił :
- YOLO! - Po czym się pocałowali..To było takie ekscytujące, że aż podskoczyłam i przytuliłam Marcusa.
- Ey no ja wiem, że przyciągam laski, ale ciebie się nie spodziewałem. - powiedział mi na ucho chłopak. Odkleiłam się od niego i przywaliłam mu z pięści w ramię.
- Ała!? Laska!! - odezwał się blondyn.
- Oj przepraszam. - rzuciłam oschle.
Nagle poczułam jak ktoś mnie bierze na ręce i niesie w stronę kanapy.
- a ty co ty wyprawiasz? - zapytałam się, będąc nadal na jego rękach.
- Twoje odzywki mnie denerwują, więc masz karę.. - burknął pod nosem.
Położył mnie delikatnie na kanapie i zaczął łaskotać. Nienawidzę wręcz tego, potem zaczął mnie bić poduszkami, a na sam koniec zemściłam się na nim... Przewróciłam go tak, że już on na mnie nie siedział tylko ja na nim, był kompletnie bez szans. Wzięłam poduszki do ręki i zaczęłam go bić. Wkońcu nie wytrzymał tego i przyciągnął moje ciało bliżej niego, tak że nasze klatki piersiowe się stykały ze sobą.
- Już przestań. - powiedział zadyszany.
- Pożałujecie tego!! - krzyknął Tinus.
- O Boże! Przecież to był tylko pocałunek! Bez spiny. - oderałam się od chłopaka i skierowałam w kierunku nowej pary. - Po prostu to widać jak się kochacie i powinniście być razem.
- A ty i Marcus? - spytała Diana.
- My to już inna historia. - odparł Marcus.
- Tak ciekawe jaka.. może Muminki? - powiedział Tinus.
- Hamuj gościu! - zagroził Marcus.
- OOO Jezu. - przewrócił oczami Martinus.
- Oglądamy czy nie? - przerwałam ich niezwykle ważną konwersacje.
- Ale może coś innego? Bo to już jest trochę nudne.. - odpowiedziała Diana.
Wstałam z kanapy sięgnęłam po pilota i przełączyłam na jakiś inny film. Trafiło na film bardziej romantyczny "Gwiazd naszych wina".
- Przełącz to dziadostwo! - krzyknął Marcus.
- Jak ty chcesz horror to zawsze się na to zgadzam, ale jak ja chcę coś innego to już ogromny problem.. - rzekłam.
- Niech ci będzie. - chłopak przybliżył się bliżej mnie i ponownie objął mnie jedną ręką..
Poczułam ciepło, które biło od niego na kilometr. Czułam się bezpiecznie. Oparłam głowę na jego ramieniu i tak leżeliśmy do końca filmu.
Gdy film się skończył, Tinus i Diana spali już i tylko ja z Marcusem nie zasnęliśmy.
Spojrzałam na jego śliczne oczy i aż po prostu nie mogłam wytrzymać z emocji, żeby go nie pocałować. Marcus położył swoją dłoń na moim policzku i przyciągnął mnie bliżej siebie, że aż w końcu zaczęliśmy się całować. Marcus zaczął nabierać tempa, aż tak, że się we mnie gotowało. Musiałam usiąść na nim okrakiem, bo inaczej było mi niewygodnie. Chwyciłam go za żuchwę i namiętnie całowałam jego delikatne usta. Jego dłonie powędrowały trochę niżej niż moje plecy, co uwolniło we mnie dobrowolny ogień.
- Przepraszam bardzo! - przestraszył nas Martinus. - Jak chcecie zrobić coś więcej to proszę na górę tak, żebym was nie słyszał, a po drugie wstydzili byście się tak przy osobach śpiących.
Ja z Marcusem zaczęliśmy się śmiać, ale poszliśmy razem na górę do mojego pokoju i nie wielkiego się nie stało, bo byłam bardzo zmęczona i poszliśmy spać.
Podoba się? Przepraszam wszystkich za to, że nie było wczoraj rozdziału, ale weekend miałam mega pracowity.. jak to się mówi "na wariackich papierach"..
CZYTASZ
✓ Make You Believe In Love | M&M
Fanfiction- Jakiś problem? - Problemem jest ta dziewczyna. - O, a moim problemem jest to, że tu stoisz i mnie wkurwiasz - prychnął chamsko. #280 w FANFICTION - 11 grudnia 2017