❤ #18 2sezon ❤

1K 72 7
                                    

Dzisiaj koncert chłopaków!

4 godziny przed koncertem byliśmy już na sali koncertowej, aby bliźniaki rozgrzali głosy i poćwiczyli układy taneczne.

- Neska! Pomożesz nam rozgrzać nasze głosy? - spytał Martinus.

- Nie ma problemu, ale jak? - odparłam.

- Rozgrzewaj się z nami, a później przećwiczysz z nami nasze piosenki. Na pewno znasz wszystkie. - oznajmił blondyn.

Zaczęliśmy robić różne ćwiczenia na rozgrzanie głosu, a później zaczęło się piekło!

- Jest jeden problem - zaczęłam. - Nie umiem śpiewać.

- Nawet mnie nie denerwuj! - zaśmiał się Mac. - Wiem jak umiesz śpiewać i kiedyś nawet pokazałaś co potrafisz na karaoke, więc nie rób sobie teraz żartów.

Przewróciłam oczami, a pierwszą piosenką była "together".

- Naprawdę nie umiesz śpiewać.. - odezwał się Marcus ze sarkazmem w słowach.

- Ja wiem - odrzekłam, śmiejąc się.

Później przeszliśmy na wyższe tony, ale nie z ich piosenek. Początkowo była to piosenka Adele "Rolling in the deep", gdzie chłopaki śpiewali zwrotki i nadawali rytm stopami, a ja śpiewałam w 1 refrenie sama, pstrykając palcami. W 2 refrenie na szczęście już bracia się do mnie przyłączyli. Następnie zaśpiewaliśmy coś z Justina Biebera "Love yourself". Martinus odgrywał główną rolę i cały czas się patrzył na Dianę, dodając przy tym te jego ruchy jak u klauna. Najbardziej lubię jak nas wszystkich rozśmiesza. Jest mega zabawnie. A co lubię najbardziej u Marcusa? Lubię to, że nie obraża się tak od razu za byle co i ma poczucie humoru.

- Powodzenia! - rzuciłam na pożegnanie, gdy szli już na scenę.

Marcus podszedł do mnie i mnie pocałował, po czym wyszedł, a ja zostałam sama z Dianą w ich garderobie.

- Jak tam z Tinusem? - rozpoczęłam rozmowę, siadając koło niej na kanapie.

- Bardzo dobrze. A z Marcusem? - odpowiedziała.

- Też. - uśmiechnęłam się. - Cieszysz się z tego wyjazdu?

- Tak! Bardzo mi się tu podoba, jeszcze jak jestem tu z ludźmi których kocham, to czuję się jak w niebie. - odparła.

- To się mega cieszę. Zastanawiam się, co gdyby tego wszystkiego nie było? Co byśmy wtedy robiły?

- Dziewczyno! Ty o tym myślisz? Jest to jest i nie powinnaś się przejmować "co by było gdyby". Żyj jakby jutra nie było i ciesz się nawet najmniejszą chwilą. Chyba nadal kochasz swojego chłopaka.. - dziwiła się przyjaciółka.

- Nie chodzi tu o to, czy go kocham, jest jedyną osobą, na której mi zależy w życiu i naprawdę nie chcę go stracić.

- I nie stracisz.. - wszedł w tym momencie Marcus do pokoju szukając czegoś.

Lekko się zawstydziłam zaistniałą sytuacją. Patrzyłam na niego w skupieniu co robi, a jednocześnie patrzyłam się z niedowierzaniem w oczy dziewczyny siedzącej tuż obok mnie.

- Spokojnie już wychodzę, możecie dalej o mnie rozmawiać. - powiedział, a zanim wyszedł z garderoby pocałował mnie jeszcze, a Diana momentalnie wybuchnęła głośnym śmiechem.

- On tak zawsze? - próbowała coś powiedzieć nadal się śmiejąc.

- Tak. - przyznałam.

- Jeju!! Patrz co piszą o chłopakach w internecie! - wymachiwała mi telefonem przed twarzą z niezadowoloną miną.

Martinusa można poznać po tym, że ma pieprzyk nad ustami i krótsze włosy, a Marcus ma bardziej pulchną twarz i ma dłuższe włosy.

Na słowa, że Marcus ma pulchniejszą twarz, wybuchnęłam nieopanowanym śmiechem. Dosłownie tarzałam się po podłodze.

- Nie przeszkadza ci jego pieprzyk nad ustami przy całowaniu? - rzekłam nadal leżąc na podłodze, nie móc opanować śmiechu.

- Mm.. uwielbiam go. - podnieciła się, przygrywając wargę. - A ciebie? Może twoim zdaniem takie włosy są seksowniejsze? Nie przeszkadzają ci w niczym?

- Wiesz.. zastanawiałam się nad tym i gdy się całujemy to czasami jak ma nie związane, to zawsze muszą mi wejść do gęby, no i masz rację.. bardzo seksownie wygląda w takich włosach.

Kiedy zakończyliśmy już żartować, to wyszłyśmy stamtąd się gdzieś przejść. Zobaczyłyśmy taki super wózek, którym się jeździ. Jest on dość duży i obsługiwany chyba na akumulator.. pewna nie jestem.

- Wsiadamy! Nie ma takiej opcji, żebym nie wsiadła za darmo na to urządzonko. - krzyknęła z entuzjazmem Diana. - Ty prowadzisz bo jesteś bardziej ogarnięta ode mnie.

Rozejrzałyśmy się, czy dookoła nikogo nie ma i szybko byłyśmy już w pojeździe. Dobrze, że ta hala była dość duża. Możnaby było nawet przejechać na spokojnie tutaj samochód osobowy.

- Ten ochoroniarz nasz widział! - Diana pokazała palcem na grubego człowieka za nami.

- Raczej by nas nie dogonił. - zażartowałam.

- On nie, a co jeśli weźmie jakieś posiłki i nas dogonią?

- Nie panikuj, sama chciałaś wsiadać. - wytłumaczyłam. - Zresztą co ich to obchodzi co my sobie tu robimy?

- No dużo ich to obchodzi, bo akurat to ich pojazd.

- Chcesz wysiąść to wysiadaj. - zaproponowałam dziewczynie.

- Nie no już zostanę. - zaśmiała się.

Gdy tak sobie jechaliśmy, usłyszeliśmy że już nikt nie gra na scenie i w tym momencie mieliśmy przerąbane. Chłopaki już skończyli, a my zwiedzany sobie kąty hali, w dodatku na elektrycznym wózku.

Chciałam już zawracać w stronę garderoby, gdy zza dużych drzwi, które prowadzą na scenę, wyszli chłopcy, z czego musiałam gwałtownie zahamować.

- Co wy tu robicie?! - Martinus przyłożył rękę do czoła. - Możecie mieć poważne problemy, jak ktoś was tutaj widział.

- Ale twój chłopak jest sztywny. - odezwałam się, wychodząc z pojazdu.

Marcus nie mógł powstrzymać śmiechu, patrząc na moją minę.

- Wsiadaj tam, potrzebujemy podwózki. - rzekł Marcus.

- Nie rób tego, to jest niebezpieczne. - uprzedził Martinus.

- Tato! Idziesz?! Będziesz prowadził! - zawołał do swojego ojca.

Tata przyszedł i wsiadł za kierownicę, a po chwili byliśmy już w pokoju.

Kiedy chłopcy się już przebrali, pojechaliśmy do apartamentu.

Zrobiliśmy sobie mini-imprezę na balkonie, a że byliśmy dość wysoko, to wszytko było ładnie widać z góry.

Kupiliśmy chipsy, colę, żelki i wiele innych. Przenieśliśmy głośniki z pokoju na balkon i włączyliśmy muzykę, nie za głośno.

- Chodź zatańczymy, ta piosenka jest do tego odpowiednia. - powiedział Mac, tuląc mnie od tyłu i kołysając powoli.

Grał "Ed Sheeran - Perfect".

Założyłam ręce na barki chłopaka, a on położył swoje dłonie na moich biodrach. Tańczyliśmy przytuleni do siebie, po czym stwierdziliśmy, że usiądziemy na trochę.

Patrzyliśmy się w panoramę miasta, nocą.

- Ślicznie tutaj. - objęłam chłopaka.

- No wiem. - wyszczerzył swoje ząbki.

Później tylko poszłam się umyć i nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam.

O NIE!! NIEDŁUGO TRZEBA BĘDZIE WRACAĆ DO DOMU.

Jak się podoba? ❤❤ Serducha dawać!❤

✓ Make You Believe In Love | M&MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz