C.D. Poniedziałku
Po skończonych lekcjach poszłam od razu do domu. Nie miałam ochoty z nikim gadać, ani nawet kogoś widzieć na oczy. Tym bardziej, że mama jutro przyjeżdża i muszę trochę ogarnąć dom. Na początek odrobiłam lekcje które były zadane i wzięłam się za robotę. Godzinę później usłyszałam dzwonek do drzwi. Wyjrzałam przez wizjer i zobaczyłam... Marcusa.
- Ale co on tu robi? Nie chcę go widzieć! - pomyślałam w duchu. - Udam, ze mnie nie ma.
- Neska, wiem że tam jesteś. Otwórz proszę. - powiedział. - Chcę z tobą tylko pogadać.
Słuchałam jego głosu oparta plecami o drzwi i coraz bardziej robiło mi się przykro. Usłyszałam tylko jego kroki jak odchodzi. Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale otworzyłam mu drzwi.
- Z-z-zaczekaj - powiedziałam, a chłopak się odwrócił.
- Wiedziałem, że jesteś. Ale czemu nie chciałaś mi otworzyć? - odparł.
- Ym... Byłam zajęta sprzątaniem. - wymyśliłam coś.
- Ah tak? No coś mi podpowiada, że jednak bardzo dobrze mnie słyszałaś tylko boisz się ze mną pogadać.
- Nie. Skąd takie przypuszczenie? - spytałam się.
- A no stąd, że zawsze jak kłamiesz to drapiesz się po uchu - uśmiechnął się, a ja mu to odwzajemniłam. - Dobra, a teraz opowiedz mi co ci odwaliło dzisiaj na stołówce?
- Chciałam zjeść w spokoju, a wy się cały czas mizialiście i się jeść nie dało. - odrzekłam. - Aha... A ten twój wybuch przed lekcją? To co mówiłaś to było o mnie? - zaciekawił się chłopak.
- Ym... Nieee... To było o takim chłopaku ze szkoły. - skłamałam.
- Yhym... I też ma na imię Marcus? - spojrzał podejrzliwie.
- No jakoś tak wyszło. - chłopak zaśmiał się.
- A no i w środę idziemy razem z Martinusem i Sky na kręgle. Może też byś poszła z Dianą? - chciał już wychodzić, ale mu się przypomniało.
- Hm... No zobaczę - uśmiechnęłam się, a chłopak chciał mnie pocałować w policzek na pożegnanie, ale go odepchnęłam.
- Rozumiem... - powiedział i odszedł.
Poszłam dalej sprzątać.
O godzinie 22:00 poszłam się umyć i spać.
Następnego dnia obudziłam się, zrobiłam poranną rutynę, ubrałam się i wyszłam.
- Hej, zaczekajcie na mnie. - zawołałam do bliźniaków, którzy akurat przechodzili pod moim domem.
- O cześć! Idziesz z nami na kręgle? - spytał Martinus.
- Ym.. myślę że nie, ale Diana przyjdzie raczej z Davidem. - odparłam.
- Im więcej osób tym lepiej. - zaśmiał się Marcus.
W ciszy poszliśmy do szkoły.
- Hej Diana, słyszałaś o tych kręglach? - spytałam od razu przyjaciółki od razu jak weszłam do szkoły.
- Ym.. tak coś tam chłopaki mówili idziesz? - odpowiedziała.
- Właściwie to nie wiem, ale raczej nie. - odrzekłam. - Myślałam że pójdziesz razem z Davidem?
- A no tak. - zaśmiała się. - Mogłabyś iść bo w sumie ja w parze z Davidem, Sky z Marcusem, a Martinus taki sam?
- No w sumie racja. - przewróciłam oczami. - może przyjdę.
- A no dobrze. A jak tam sprawy z Marcusem? - uśmiechnęła się.
- Wczoraj przyszedł do mnie i się pytał co to było, a ja mu skłamałam, że chodzi o innego Marcusa..
- Żeee co mu powiedziałaś? Nie mogłaś mu tego normalnie powiedzieć? - odparła.
- A ty od razu mu to powiedziałaś, tak? - zapytałam ironicznie.
- Aj już przestań. - odpowiedziała śmiejąc się.
Zadzwonił dzwonek na lekcje i i weszłyśmy do sali.Ciąg dalszy to co się stało we wtorek w następnym rozdziale ❤😘
CZYTASZ
✓ Make You Believe In Love | M&M
Fanfiction- Jakiś problem? - Problemem jest ta dziewczyna. - O, a moim problemem jest to, że tu stoisz i mnie wkurwiasz - prychnął chamsko. #280 w FANFICTION - 11 grudnia 2017