Obudził mnie pisk Emmy, która najwyraźniej krzyczała przez sen. Wszyscy z tego pokoju zerwali się na równe nogi, tylko po to aby zobaczyć czy coś jej nie jest. Mama Gunnarsen obudziła ją i uspokoiła.
- Śniło mi się, że jestem wysokiej klasy piosenkarką i dowiaduję się, że jest ktoś kto stara się mnie zniszczyć. - opowiadała dziewczynka.
- Spokojnie! To tylko sen. Wiesz ile razy mi się śniły takie rzeczy, tylko że gorsze? - próbowałam ją zaspokoić.
- Jakie na przykład? - zapytała, wtulając się we mnie.
- No na przykład taki gruby gościu, który najadł się za dużo ciastek, a od tego brzuch mu urósł, zaczął mnie ganiać po całym mieście, bo to była niby moja wina. - rozśmieszałam Emmę. - Bardzo dużo razy wstawałam i czułam się jakbym dopiero co wyszła spod prysznica, bo się tak bałam.
Emma jest bardzo słodkim dzieckiem. Sama chciałabym mieć taką siostrzyczkę. Jest ładna, ma fajny śmiech, charakter, no i umie pocieszyć człowieka na duchu.
- Dzieńdoberek państwu! - wparował do pokoju Mac. - A co tu się dzieje?
- Emmie się śnił zły sen i Vanessa ją teraz pociesza. - oznajmiła matka chłopaka.
Podszedł bliżej mnie i pocałował w czoło.
- Wow! Widzę, że w zakresie matczynym jesteś niesamowita. - nachylił się nade mną i szepnął do ucha.
- Aj weź! - odepchnęłam go, śmiejąc się.
- Mamo! - zawołał kobietę. - Za dwie godziny jedziemy na miejsce.
- Dobrze. Spokojnie. Zdążymy.
Chłopak usiadł koło mnie na łóżku i objął mnie ramieniem, a potem przechylił do tyłu, tak że leżeliśmy razem, bardziej ja wtulona w niego.
- Cieszysz się, że ze mną tu przyjechałaś? - zaczął rozmowę Mac.
- I ty jeszcze pytasz? Pewnie, że tak! Dziękuję ci za wszystko! - pocałowałam go w usta.
- Ey no błagam! Toleruje wasz związek, ale tu jest mama bliźniaków i Emma... Opanujcie się choć trochę. - zwróciła nam uwagę Diana.
- Ty tam siedź cicho! - uniosłam się lekko. - Lepiej idź do swojego Tinuska, jak jesteś taka zazdrosna.
Emma akurat zaczęła pić wodę ze szklanki, ale gdy usłyszała o tym że Diana jest z Tinusem.. wypluła całą wodę.
- N-n-naprawde? Jesteście razem?
- No.. tak jakoś wyszło.. - odparła przyjaciółka.Emma zaczęła skakać po całym pokoju, ciesząc się, że Tinus ma dziewczynę.
- MAMO! - wydarła się dziewczynka. - słyszałaś, że twoi obaj synowie mają dziewczyny?
- Słyszałam! Gratulacje dla naszych obydwóch par! - odezwała się kobieta.
- Dz-dziękuję. - zawstydziła się Diana.
- Jezu. Diana. Powinnaś cieszyć się, że moja mama cię za to nie zabiła, tak jak inne mamy. - powiedział Marcus.
- A co? Mam płakać dlatego, że moi synowie po części sobie życie układają? No błagam. - rzekła mama.
Po tej fascynującej rozmowie, Mac poszedł do swojego pokoju, a ja zaczęłam się szykować. Nie ubierałam się w coś wystrzałowego, w czym mogłabym tam zabłysnąć, więc dużo czasu nie zajmowałam łazienki.
Pojechaliśmy o godzinie 14:00 na miejsce, żeby chłopaki mogli się przygotować.
- Chodźcie najpierw z nami do garderoby, później jak będzie miał się zaczynać koncert, po prostu wyjdziecie tylnymi drzwiami i wejdziecie głównymi. - powiedział tata.
Zrobiłyśmy tak jak powiedział. Ich garderoba była przeogromna. Duże lustro, pełno ciuchów, kanapa i kosmetyki.
Zdecydowali się dzisiaj na cały biały strój. Białe spodnie z dziurami na kolanach, białe jeansowe kurtki, białe t-shirty i białe buty firmy adidasa.
Wyszłyśmy tylnym wyjściem i skierowałyśmy się do głównego. Na szczęście nikogo nie było z tyłu, więc mogliśmy swobodnie przejść do przodu hali, ale już przed wejściem nr 1 było mega dużo ładnych dziewczyn.
Podeszłam do bramki i dałam swój bilet wysokiemu i napakowanemu mężczyźnie w kombinezonie. Wziął mój bilet, przejechał po nim skanerem i oddał potwierdzając, że wszystko jest ok.
W środku było strasznie tłoczno. Wchodząc słyszałam piski, krzyki i darcie mordy, a do tego jeszcze dochodzi nieprzyjemny zapach potu od niektórych, jak się podejdzie bliżej.
- Ale tu super. - uścisnęła moją dłoń Diana.
- Przed chwilą weszłyśmy... - dałam do zrozumienia przyjaciółce.
- Ale nie podoba mi się za bardzo to, że tu są prawie same dziewczyny - zestresowała się.
- Myślisz, że Tinus się w której zakocha? - zażartowałam.
- Nawet tak nie mów! - krzyknęła.
- Jezu daj spokój przecież cię nie zdradzi... - odpowiedziałam ze spokojem. - A zresztą widzisz niektóre z nich? Jedna ma pot ma plecach, druga ma jąkąś żółtą twarz..
- Masz rację - wybuchnęła śmiechem przyjaciółka.
- No pewnie że mam. - rzekłam całkiem pewna siebie.
Poszłyśmy w stronę różowego dywanu. Tak różowego..!
Razem z Dianą czekałyśmy tylko na chłopaków.
- Jezuu! Ile tych gwiazdeczek tu przyszło? - niecierpliwiła się dziewczyna.
- O patrz tam stoją chłopaki i robią sobie zdjęcia z fanami. - poinformowałam ją.
- Mam ochotę ich wszystkich pozabijać. - rzekła, robiąc się cała czerwona.
- A wiesz na co ja mam ochotę? - spytałam ironicznie. - Na gorące kakao plus do tego ubrać się w ciepłą pidżamkę i oglądać "Harrego Pottera".
- No w sumie.. to ja też chcę. - uśmiechnęła się.
Czekaliśmy na chłopaków chyba z 30 min zanim dojdą do nas, aby sobie zrobić wspólne zdjęcie.Przecisnęłyśmy się między nogami dziewczyn tak, że stałyśmy przy samej bandzie, dzięki czemu miałyśmy łatwy dostęp do tych wszystkich gwiazd.
W końcu Marcus i Martinus zbliżali się do nas, a gdy już obczaili nas, gdzie stoimy.. zaczęli się cały czas na nas patrzeć.
Później mieli swój koncert na którym stałyśmy ponownie na samym początku, ale gdy zobaczyłyśmy, że śpiewają już ostatnią piosenkę.. założyłyśmy kaptury na łeb i wyszłyśmy stamtąd, a wtedy...
CZYTASZ
✓ Make You Believe In Love | M&M
Fanfiction- Jakiś problem? - Problemem jest ta dziewczyna. - O, a moim problemem jest to, że tu stoisz i mnie wkurwiasz - prychnął chamsko. #280 w FANFICTION - 11 grudnia 2017