... gdy byłyśmy już prawie przy wyjściu, Martinus ogłosił, że będzie wybierał, wraz z Marcusem 2 dziewczyny, które wejdą do nich na scenę.
My z Dianą gdy to usłyszałyśmy, spojrzałyśmy na siebie znacząco, po czym nie zastanawiając się, pobiegłyśmy szybciutko pod samą scenę nie zważając na nikogo wokół.- Krzyknij, że my chcemy! - powiedziała lekko podniesionym głosem, tak żebym mogła ją usłyszeć.
- Czemu ja?! - wystraszyłam się.
- Masz bardziej donośny głos. - odpowiedziała z nadzieją.
- Ugh! - prychnęłam z niechęcią.
- My chcemy!!! - wydarłam z całych sił zakrywając usta, żebym była lepiej słyszana.
Martinus spojrzał na mnie z miną "Nie no jakaś idiotka".Niestety ostatecznie nie zostałyśmy wzięte na scenę, bo jednak to by było za bardzo podejrzane. Widzieli nas już razem na lotnisku, a nikt nie może się o tym dowiedzieć.
Chłopcy pomogli wybranym dziewczynom wejść na scenę i zaczęli śpiewać "First Kiss". Poczułam się jak na tym karaoke, tyle że oni śpiewali dla innych dziewczyn i na dodatek się do nich przytulali. Jednak ostatecznie łezki poleciały po moich rozgrzanych policzkach.
- Dziękujemy wam dziewczyny. - przytulili się do nich i zeszły ze sceny.
Po tym wszystkim założyłyśmy kaptury na łeb i szybko pobiegłyśmy do wyjścia jak torpedy.
Nagle wystraszył nas ktoś, łapiąc nas za ramię.- A gdzie wy się wybieracie? - zapytał znajomy głos, bardziej przekształcony.
Razem z Dianą obróciłyśmy się i ujrzałyśmy dwie postacie w kapturach.
Odsłoniłam twarz chłopaka, tak żeby była dla mnie widoczna, a w tym momencie wybuchnęłam śmiechem.
- Musicie nas tak straszyć? - ujrzałam Mac'a i Tinus'a.
- Przepraszamy - zaśmiał się po czym mnie Mać pocałował mnie w usta.
- Umyj się bo jesteś spocony. - oznajmiłam, odpychając go od siebie, ale tym bardziej się do mnie przymilał.
- Ale ty jesteś. - uśmiechnęłam sie do niego.
Poszliśmy do garderoby chłopców. Oni się przebrali, my na nich czekałyśmy i w końcu mogliśmy iść do hotelu.
- Fajnie było na koncercie? - spytał się Tinus.
- Tak nawet spoko. Ey to prawda że była tam ConchitaWurst? - zapytała się Diana.
- Nawet mamy z nią zdjęcie. - wyjął telefon i pokazał.
Gdy byliśmy już w hotelu, zeszliśmy na kolację. Oczywiście nie obyłoby się bez jakiejś wpadki Marcusa. Stał przede mną, a Martinus jeszcze przed nim. Byliśmy już przy końcu tak jakby "szwedzkiego stołu", a wtedy Tinusowi przypomniało się, że chce jeszcze jedną rzecz z przodu, a Mac trzymał herbatę w lewej ręce i akurat Tinus cofnął się na niego i wylał na niego gorący napój.
- Zabiję cię! - zagroził ze spokojem Mac.
- O jezu no przepraszam. Nie chciałem. - próbował powstrzymać śmiech.
Marcus wziął szklankę z resztą herbaty i wylał ją na głowę swojego brata.
- Oj ja też nie chciałem. - skomentował.
- Co będziesz robić po kolacji? - spytałam Marcusa.
- Sam nie wiem, a co? Chcesz razem jakoś czas spędzić?
CZYTASZ
✓ Make You Believe In Love | M&M
Fanfiction- Jakiś problem? - Problemem jest ta dziewczyna. - O, a moim problemem jest to, że tu stoisz i mnie wkurwiasz - prychnął chamsko. #280 w FANFICTION - 11 grudnia 2017