Jest piątek! Cieszę się mega! Dzisiaj wyjeżdżam z chłopakami do Europy! Do Niemczech! Do Berlina! Nie mogę się doczekać!
Praktycznie to nie kładłam się spać, ponieważ, musiałam już być o jedenastej na lotnisku w Oslo, a normalnie jedzie się tam 11-12 godzin od Trofors. O godzinie pierwszej Gunnaresenowie po mnie przyjeżdżają. Cieszę się, ponieważ to będzie mój pierwszy raz zarówno jak będę lecieć samolotem, jak i będę w Berlinie, w innym kraju.
Gdy byłam mała, raczej nigdy nigdzie nie wyjeżdżałam. Siedziałam w domu, a mama mnie pilnowała. Jako dziecko też nie byłam za spokojna.
- Wszystko spakowałaś, córciu? - spytała mama przed moim wyjściem.
- Raczej tak.. Dowód osobisty, pieniądze, telefon, ładowarka... - wymieniałam kolejno potrzebne mi rzeczy.
Marcus
Siedzę z tyłu w aucie pod twoim domem.Zobaczyłam SMS, pożegnałam się z mamą i wyszłam. Przynajmniej mama sobie ode mnie trochę odpocznie, a ja będę mogła spędzić miło czas z moimi przyjaciółmi i chłopakiem.
Wsiadłam do auta gdzie siedzieli już rodzice bliźniaków, Diana i chłopcy. Przywitałam się ze wszystkimi i spakowałam swój bagaż do bagażnika. Byłam mega podekscytowana tym całym wyjazdem. W aucie siedziałam koło Diany. Mieliśmy, jak już wcześniej wspomniałam, 11-12 godzin drogi, a że byłam zmęczona.. zasnęłam w aucie. Diana i ja zrobiliśmy sobie takie specjalne łoże na siedzeniach z tyłu i po prostu zasnęliśmy oboje. Mimo wszystko, było mi bardzo wygodnie.
Podjechaliśmy na lotnisko w Oslo. Oczywiście nie obyło by się bez jakichś fanek bliźniaków. Same dziewczyny. Ładne dziewczyny. Zastanawiały się tylko kim ja i Diana jesteśmy, ale odpowiedziałyśmy, że stylistkami chłopców.
Gdy w końcu usiedliśmy na pokładzie samolotu, znów ja i Diana położyłyśmy się spać. Diana była od okna, koło niej ja, Mac i Martinus.
Obudził nas hałas, którzy wywoływali ludzie. Dookoła nas była tak jakby mgła. Dziwna mgła, która co chwilę zmieniała swój kolor na inny.
- Chłopaki.. co wy żeście naodwalali? - spytała wystraszona Diana.
- My? Nic.. Sam przecież sram po gaciach. - odezwał się Tinus.
Kompletnie nie wiedziałam co się dookoła mnie dzieje. Tu jakiś dym, tu jacyś ludzie, którzy są w totalnej panice i wrzeszczą na cały samolot.
- Proszę o spokój. Zepsuło się coś w kabinie toaletowej, ale nie zagraża to zdrowiu. Za chwilę mgła zniknie. Dziękuję. - powiedziała przez mikrofon stewardesa.
POV MARTINUS
Kilka chwil wcześniej.
Razem z Marcusem poszliśmy do łazienki. Mac zabrał ze sobą taki jakby "magiczny pył". Chcieliśmy zrobić każdemu takie "it's a prank bro", ale wyszło to, aż za dobrze. Dziewczyny na początku spały, a gdy wstały były mega spanikowane i nie wiedziały co się dzieje dookoła. Podejrzewały nas, a my oczywiście wszystkiemu zaprzeczyliśmy. Ten pyłek, trzeba było połączyć z wodą i poczekać, aż za dzieję się magia. Dodaliśmy wody i wrzuciliśmy to do kibla. Wróciliśmy na swoje miejsca i po kilku minutach już to się rozpyliło po pokładzie.
POV VANESSA
Zastanawiałam się tylko kto to zrobił, lecz długo mi to nie zajęło, ponieważ uśmieszki Marcusa wszystko zdradzały.
- Wiem, że to ty. - odezwałam się.
- Nie prawda. - zaprzeczył, próbując się nie śmiać.
- Nie umiesz kłamać. - szepnęłam mu do ucha.
- Przestań tak robić, bo mi dreszcze przechodzą. - podrapał się po karku, a ja z uśmiechem założyłam słuchawki na uszy.
- Skoro już założyłaś te swoje słuchaweczki to może byś posłuchała piosenki, którą ostatnio napisałem?
- One Flight Away? Jest wystrzałowa. - podekscytowałam się.
- Cieszę się, że ci się podoba. - złapał mnie za rękę i pocałował w policzek.
Gdy już wysiedliśmy z samolotu, oczywiście również wtedy nie obyło się bez fanek na lotnisku w Berlinie, tylko że było tam ich liczniejsze grono. Cały czas coś tam wrzeszczały, darły się niemalże, piszczały, krzyczały... Część gadała po niemiecku, a druga po angielsku.
Wsiedliśmy szybko do auta, które akurat podjechało pod lotnisko i ruszyliśmy w stronę hotelu w którym mamy mieszkać przez kilka dni.
- W sobotę i w niedzielę mamy koncerty w GlowCon. Chcecie iść to chodźcie, mamy 2 bilety dla fanek. - oznajmił Tinus.
- Chętnie. - wzięłam od niego dwa bilety, a jeden podarowałam Dianie. - No Diana to mamy wspólne wyjście.
- Ja tam się cieszę. - przytuliła się do mnie dziewczyna.
O godzinie osiemnastej poszliśmy zobaczyć co nieco. Miasto na pierwszy rzut oka jest niesamowite. Było dość zimno. Krótko chodziliśmy, bo już dwie godziny później byliśmy w hotelu. Pokoje były porozdzielane tak, że ja, Diana, mama Gunnarsen i Emma, byliśmy razem, a Mac, Tinus i tata Gunnarsen byli razem. Macrcus i tak o tym raczej nie pamiętał bo cały czas siedział u nas, dosłownie to na moim łóżku.
- Mac'y idę spać, ty też idź, żebyś miał na jutro siłę. - powiedziałam.
- Ja zawsze mam siłę. - zaśmiał się Mac.
- No dobra, ale już idź sobie, bo chcę się umyć i położyć spać. - chłopak pocałował mnie w czoło i pożegnał się z resztą moich współlokatorek.
Diana
Mega pasujecie do siebie i słodko razem wyglądacie.Neska
Dziękuję, ale nie możesz mi tego po prostu powiedzieć tylko pisać? Jesteś prawie obok mnie.Diana
Wiem, ale nie wiem jak z panią Gunnarsen.Neska
Ona nie wie o tobie i Tinusie?Diana
Chyba nie xDNeska
Co?! Jak to?! O nas wie, a o was nie?Diana
Tak się jakoś złożyłoNeska
Powiedz jej to.. ona jest naprawdę bardzo miła.Diana
Boję się jej.Neska
Jaka panikara z ciebie, ja nie mogę. Chcesz to mogę jej o tym powiedzieć xDDiana
Zapytaj się najpierw czy nie ma nic przeciwko, że jesteś z Mac'iem.Odłożyłam telefon na blat koło mojego łóżka, wzięłam pidżamę i poszłam do łazienki.
Po długiej kąpieli wyszłam i zaczęłam rozmowę z mama bliźniaków.- Proszę pani, bo mam małe pytanie.
- Coś się stało? - spojrzałam się na Dianę, a później na kobietę.
- Nie chciałabym, żeby były jakiekolwiek nie porozumienia między nami, tylko dlatego, że jestem z Marcusem i chciałam się po prostu zapytać, czy pani jest przeciwko temu naszemu związkowi? - poddenerwowałam się.
- Absolutnie kochaniutka. - roześmiała się. - Marcus ma już prawie 16 lat i ma do tego prawo, żeby się z kimś związać, a tym bardziej, że poznał taką dziewczynę jak ty.
- Ojejku dziękuję. - przytuliłam kobietę. - Naprawę się cieszę, a teraz jeśli pani pozwoli to pójdę spać.
- Oczywiście. - uśmiechnęła się przyjaźnie.
Odwróciłam się w kierunku swojego łóżka, patrząc dyskretnie na Dianę. Chciałam jej pokazać gestem, że naprawdę nie ma się co bać.Zgasiłam lampkę koło siebie, przykryłam się kołdrą i poszłam spać.
CZYTASZ
✓ Make You Believe In Love | M&M
Fanfiction- Jakiś problem? - Problemem jest ta dziewczyna. - O, a moim problemem jest to, że tu stoisz i mnie wkurwiasz - prychnął chamsko. #280 w FANFICTION - 11 grudnia 2017