Rozdział 9

314 25 3
                                    



- Och, nienawidzę tego, po prostu nienawidzę. – Wściekam się.

Matt wzdycha.

- Spokojnie, Sky. Wytłumacz mi to jeszcze raz od początku.

- Chcieli ze mną zjeść obiad! – tłumaczę wzburzona. – Dlaczego? Żeby znów wytykać mi błędy i to, co zrobiłam.

- Może tylko tak ci się wydawało? Może...

- Nie, Matt – przerywam mu ostro. – Znam swoich rodziców, wiem, o co im chodziło.

Gdy po skończeniu obrazu zalogowałam się na forum, Matt w odpowiedzi na moją wiadomość zaproponował rozmowę na Skypie. Przyjęłam tę propozycję ochoczo, ponieważ czułam, że koniecznie muszę z kimś porozmawiać. Więc teraz rozmawiamy, tylko ja niestety jeszcze bardziej się nakręcam.

- Sky... - zaczyna cicho Matt. – Co takiego zrobiłaś, że oni ci to wytykają?

Zasycha mi w gardle. Uśmiecham się sztucznie i kręcę głową, jednocześnie machając lekceważąco dłonią.

- To nic, serio – zbywam go. – Nie rozmawiajmy już o tym. Muszę się jakoś uspokoić.

- Jesteś pewna? Przecież wiesz, że możesz ze mną...

- Tak, wiem – przerywam mu. – Jest w porządku. Opowiadaj, jak ci minął dzień.

Matt patrzy na mnie przez chwilę niepewnie, po czym wzdycha tak, jakby przegrał bitwę. Zdaję sobie sprawę, że chciałby, bym mu wytłumaczyła dokładniej, o co jestem tak naprawdę zła, i co się tak naprawdę stało. Tyle że... nie potrafię. Jeszcze nie teraz.

- Pierwszy dzień w szkole minął mi w porządku. Może to będzie dla ciebie dziwne, ale na większości zajęć mam w grupie samych chłopaków. No prawie, nie licząc Jenny.

Unoszę brwi zdziwiona.

- Dlaczego? Plan układał ktoś, kto nie lubi płci żeńskiej?

Matt śmieje się lekko.

- Nie, nie, skąd – zaprzecza. – Po prostu są to zajęcia z rozszerzonej matematyki, fizyki, także zajęcia techniczne, które przygotowują do późniejszej praktyki w motoryzacji na przykład.

- Ach... rozumiem – mówię.

- Więc, w sumie zobaczyłem dziś sporo swoich kolegów po wakacjach. Poznałem też parę nowych osób, bo niektóre grupy się wymieszały.

Marszczę delikatnie brwi. Ciekawe, jak bardzo wymieszały się te grupy i jakie są w nich teraz osoby... a raczej jakiej płci.

- Pracowałeś dziś? – pytam, by zmienić temat.

- Nie, dziś miałem wolne – odpowiada i uśmiecha się lekko. – Ale wiesz... Stęskniłem się, Sky.

Uśmiecham się ciepło i zawstydzona kiwam głową.

- Też... troszeczkę się za tobą stęskniłam.

Matt śmieje się cicho i przeczesuje ręką włosy. Gdy to widzę, zaczynają mrowić mnie palce.

- Taka odpowiedź jest dość satysfakcjonująca – mówi rozbawiony. – Chociaż rozumiem, że teraz widzimy się dopiero za pięć dni?

Wzdycham.

- Chyba tak. Umawialiśmy się, że skupimy się na nauce a dla siebie zostawimy weekendy.

- No tak, jasne. Dziś jest mały wyjątek, bo pierwszy dzień szkoły – mówi. – W ogóle wiesz? Przegapiliśmy noc spadających gwiazd!

Do JutraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz