Rozdział 19

320 37 6
                                    


Powoli otwieram oczy. A raczej próbuję. Przychodzi mi to z niemałym trudem, ponieważ nagle pojawia się ból głowy.

Silny i ostry ból głowy.

Mimo wszystko wysyłam swoim powiekom sygnały, by się podniosły i pozwoliły mi cokolwiek zobaczyć. Gdy w końcu zaczynają mnie słuchać, zaczynam dostrzegać fioletowe ściany. W pierwszej chwili myślę o tym, jakie są ładne. Delikatne i subtelne. Potem jednak dociera do mnie, że to nie moje ściany. Nie mojego pokoju.

Zrywam się do pozycji siedzącej, rozglądając się w panice na boki. Białe meble, mała szara kanapa naprzeciwko łóżka. Biała toaletka stojąca po prawej stronie okna. Fioletowe zasłony, dużo kwiatków.

Do licha, gdzie ja jestem?

- O, widzę, że nareszcie wstałaś.

Odwracam głowę w stronę dochodzącego, lekko przytłumionego, głosu. W drzwiach zauważam Norę, która opiera się o framugę. Ma na sobie biały puchaty szlafrok w jakieś kolorowe kółka. Czarne włosy związane ma w kitkę na czubku głowy. Uśmiecha się do mnie pobłażliwie, po czym podchodzi do łóżka i podaje mi czerwony kubek.

- Masz, wypij to. Powinno ci trochę pomóc – mówi.

Biorę mały łyk, o mało nie zwracając go z powrotem do kubka.

Fuj, jakie to obrzydliwe!

- Co to jest? – skrzeczę.

Jak widać, głos też odmawia mi posłuszeństwa.

- Mała mikstura, która pomoże ci przetrwać dzień – odpowiada cierpko Nora. – Dziewczyno, mówiłaś, że nie pijasz alkoholu. A tymczasem wlałaś w siebie tyle, że cóż, dziś jesteś w stanie takim, a nie innym.

Odstawiam kubek na jej szafkę nocną.

- No wiem – mówię ze skruchą. – To przez te twoje drinki! Zbyt dobre były i zbyt dobrze działały. Nie mam pojęcia, co we mnie wczoraj wstąpiło.

Nora przygląda mi się.

- A chociaż wszystko pamiętasz? – pyta podejrzliwie.

Posyłam jej zirytowane spojrzenie.

- Oczywiście, że tak – mamroczę. – Pamiętam ciebie i Jake'a tańczących razem. Pamiętam Blake'a, jego śliskie dłonie, Jonatana... który próbował mnie pocałować.

Nora wzdycha.

- I co z tym zrobisz?

Jęczę i chowam twarz w dłoniach.

- A co miałabym zrobić? Ja... nie mogę mu dać tego, czego oczekuje. Nie mogę.

- Więc musisz z nim o tym porozmawiać, żeby nie robił sobie złudnych nadziei.

Przewracam oczami.

- Jakbym o tym nie wiedziała. Porozmawiam z nim... w odpowiednim momencie.

- No, jak uważasz – mówi Nora. Przysiada na skraju łóżka i posyła mi dziwne spojrzenie. – A co jeszcze pamiętasz?

Wiem, o co jej chodzi. I na samą myśl o tym, czuję piekielne zażenowanie.

- Nie chcę o tym rozmawiać. – Odwracam wzrok.

Nora ożywia się.

- O nie, nie zostawimy tak tego. Musisz mi wytłumaczyć, co tak ważnego miałaś do powiedzenia Mattowi, że aż ściągałaś Skype'a na telefon... i do niego dzwoniłaś – śmieje się.

Do JutraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz