Życie po śmierci?
Thalia nie była nawet pewna czy umarła.
Z jednej strony, pamiętała swoją śmierć, z drugiej - przecież wciąż istniała. W pewnym sensie.
Nie rozumiała, co się z nią stało. Nie czuła swojego ciała. Nie mogła się ruszyć. Jedynym co mogła robić, było myślenie.Więc myślała.
A czas płynął.
Chyba.
Zawieszona w stanie, którego nie potrafiła pojąć, nie była pewna nawet tego, czy czas się nie zatrzymał.
Jak miała go mierzyć w otulającej ją ciszy?
I nie działo się nic. Przez wieczność.
A gdzieś w po drugiej stronie lustra, w rzeczywistości, drobna blondynka płacząc przytulała się do pnia drzewa.