Part 2

989 39 4
                                    

Dziewczyny właśnie kierowały się uliczką w kierunku domu bractwa Alfa. Prawdę mówiąc trudno było stwierdzić czy osoby, które się tam zamieszkiwały były władcze czy to po prostu nazwa. Carly jak zawsze szła najwolniej i to tylko za sprawą wysokich szpilek, których nie nosiła na co dzień jak Silver. Jej blondy modowa przyjaciółka. Dziewczyna zawsze śledziła najnowsze trendy i szybko znajdowała śliczne bluzki, sukienki po przecenach. Także była utalentowana krawiecko  i sama szyła swoje ubrania. Znaczy w tej mniejszości.

- Wiesz jak trudno było jej zapomnieć o Luku.- szepnęła do Sliver, Meds.

  Sliver spojrzała na nią i uśmiechnęła się.

- Wiem.- rzekła.

- To po co ta cała szopka z miłością?- zapytała Mads nie wiedząc dlaczego jej przyjaciółka powracała do kiepskich dni Carly.

- Jezu uspokój się.- blondynka wywróciła oczami i uśmiechnęła się szeroko widząc dom bractwa Alfa.- Witajcie suki w raju!- powiedziała.

- Yeeej.- powiedziała Carly nie zbyt ciesząc się na te imprezę.

  Dziewczyna nie lubiła takich imprez, zazwyczaj kojarzyły jej się z narkotykami, alkoholem i seksem. Których nigdy nie brakowała na takich imprezach. Calry westchnęła ciężko wchodząc do zatłoczonego pomieszczenia, gdzie pachniało alkoholem dymem papierosów i oczywiście spoconymi ciałami. 

- Tam jest!- pisnęła Silver widząc chłopaka, który dał jej ulotkę na imprezę. 

  Carly przystanęła przy Mads i razem patrzyły jak ich blond piękność podrywa przystojniaka.

- I jak zawsze jesteśmy same.- zaśmiała się Carly rozglądając po pomieszczeniu.

  Kolorowe reflektory wariowały po całym pomieszczeniu, a głośna muzyka porywała zgromadzonych ty prawie dojrzałych nastolatków do dzikich tańców. 

- Chodź po coś do picia.- powiedziała Carly łapiąc przyjaciółkę za nadgarstek. 

   Przedzierały się parę minut przez tłum za nim dotarły do kuchni gdzie na blatach kuchennych znajdowało się litry alkoholu. I że nikt nie ma nad tym wszystkim kontroli. Carly nalała nieco wódki z colą do obu kubków i podała jeden Mads.

- Dzięki, Car.- powiedziała rozglądając się po pomieszczeniu.

- Patrz tylko na nią.- powiedziała wskazując wzrokiem na Silver, która tańczyła z przystojnym chłopakiem.

- Ta to ma szczęście.- powiedziała Carly. 

- Co będziemy tak tu stać. Jest impreza zabawmy się.- powiedziała Mads łapiąc Carly za rękę.- Jeszcze dwa dni wolności nam zostały.- jęknęła.- Carly nie daj się prosić.- dodała.

  Carly wywróciła oczami i poszła za dziewczynę. Dziewczyna nie była aż tak szybka jak Mads w szpilkach dlatego wpadła na chłopaka który wchodził do kuchni. Carly odruchowo puściła rękę dziewczyny i cofnęła się. Uniosła nieco speszony i zawstydzony wzrok. Chłopa był wyższy od niej o głowę, miał niebieskie oczy. Jego idealna cera lekko błyszczała się w świetle lamp kuchennych. Na jego owalnej twarzy pojawił się ciepły uśmiech, a coś w jego oczach zalśniło. 

- Boże.- jęknęła Carly zdając sobie sprawę, że wylała na siebie i na chłopaka jego drinka.- Tak mi głupio. Jezu co za wstyd.- dodała szukając wzrokiem serwetki.

  Chłopak zaśmiał się nic nie mówiąc. Carly spojrzała na niego nie wiedząc z czego tak się śmieje.

- Co cię tak bawi?- zapytała oschle.

Zakochana BuntowniczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz