Carly otworzyła gwałtownie oczy czując jak jej ciało bezwładnie uderza o zimną podłogę obok jej łóżka. Z ust brunetki wydarł się jęk niezadowolenia. Dziewczyna uniosła się na łokcie i spojrzała na dwie przyjaciółki, które ubierały swoje sukienki mini. Na ich twarzach gościł szeroki uśmiech, a pomalowane oczy wydawały się bardziej wyraźne. Carly zmarszczyła brwi zastanawiając się czy przypadkiem ta impreza bractw nie jest dzisiaj. Jednak przypomniała sobie, że ostatni raz kiedy rozmawiała z Charlie'm tak na spokojnie to wtedy, kiedy jeszcze nie wiedziała, że Luke uczy się tutaj. I było to w niedzielę. Bo chciała dowiedzieć się o swoim planie co jej się nie udało.
Carly spojrzała na Silver, która z rozbawieniem patrzyła na jej potargane brązowe włosy oraz na lekko spocone czoło, na którym pojawiły się malutkie kropelki potu.
- Ja i Mads wychodzimy - oznajmiła stanowczo - Jakiś student z trzeciego roku zaprosił nas na imprezę bractwa do, którego możemy się dostać.
Na twarzy blondynki powstał dziwny uśmiech, który Carly doskonale znała. Oznaczał on znudzenie się nią oraz chęć pozbycia się jej z paczki. Gdyby Carly jeszcze zależało na przyjaźni Slilver tak jak kiedyś to może by się przejęła, ale teraz kiedy jest jej zupełnie obojętna ma to gdzieś.
Jednak nie sądziła, że ich przyjaźń, która trwa naprawdę krótko zakończy się już w pierwszym tygodniu studi.
- Charlie się o ciebie pytał - powiedziała przeglądając się w lustrze. Poprawiła swoje włosy oraz nałożyła kolejną warstwę szminki - Chciał wiedzieć czy będziesz na imprezie - dodała zerkając na nią w odbiciu.
- Nie będzie mnie - powiedziała Carly - Musze nadrobić dzisiejsze wykłady - powiedziała - Słyszałam, że wieczorem są powtórki - powiedziała nadal siedząc na ziemi.
- Jak chcesz - wzruszyła obojętnie ramionami - Na razie - rzuciła wychodząc z pomieszczenia jako druga.
Drzwi zamknęły się z całkiem głośnym trzaskiem. Brunetka pokiwała z niedowierzaniem głową i rozejrzała się. Pokój z perspektywy siedzenia na ziemi wyglądał zupełnie inaczej. Silver jak zawsze na swoim biurku miała kosmetyki, które walały się nawet po podłodze i jej łóżku. Natomiast jej zeszyty były z ciśnięte na parapecie obok kwiatka. Mads, jak to Mads miała ogarnięte. Ubrania ładnie złożone na pułkach w szafie, książki ładnie ustawione na pułkach, a kosmetyki schowane do kosmetyczki.
Carly wstała z podłogi czując jej zimno na swojej pupie. Uśmiechnęła się do siebie i sprawdziła godzinę na swoim budziku strojącym na półce nad jej łóżkiem. Osiemnasta dwa. Miała niecałe dwie godziny do następnego wykładu w budynku wykładowczym. Dziewczyna do końca nie była pewna czy są te wykłady, ale i tak nie miała co robić. A pójść na spacer i to sprawdzić nie był dla niej żaden problem.
Złapała wywieszony ręcznik o oparcie krzesła i zarzuciła go sobie na ramię. Wzięła z blatu biurka telefon i odblokowała jego ekran wyszukując swoją ulubioną playlistę. Zamknęła drzwi od łazienki i włączyła playlistę, która zaczynała się piosenkę Ariany Grande - Break Free. Powiesiła kremowy ręcznik na haczyku obok prysznica i zdjęła z siebie piżamę. Odkręciła kurek, a dzięki reakcji łańcuchowej z słuchawki prysznica zaczęła wylatywać chłodna, wodą jaką lubiła. Cieszyła się miłym prysznicem przez kolejne cztery piosenki z playlisty.
Zaraz po prysznicu, wytarła ciało z kropli wody i owinęła się nim. Wyłączyła muzykę w telefonie i wyszła z pomieszczenia. Za oknami jej pokoju było już szaro a lampy alejkowe zaczynały powoli oświetlać uliczki prowadzące do budynków szkoły. Dziewczyna westchnęła i stanęła na przeciw swojej szafy szukając jakiś cieplejszych ubrań.
CZYTASZ
Zakochana Buntowniczka
Teen FictionCzęść II Kiedy Carly dostałą nie powtarzająca się okazję i pojechała na studia do Nowego Jorku. Zaczęła zupełnie nowy rozdział w swoim całym życiu. W końcu mogła robić to co kocha wraz ze swoimi przyjaciółmi, których poznała parę miesięcy wcześnie...