- Witaj piękna - powiedział Ashtona za nim ona zdążyła otworzyć oczy.
Na twarzy Carly pojawił się uśmiech, a jej powieki od razu podniosły się widząc uśmiechniętą twarz Ashtona.
- Cześć przystojniaku - powiedziała ochrypniętym głosem.
- Śniadanie? - spytał chłopak.
- Czy ty chcesz bym utyła? - spytała.
- Nie dlaczego? - uniósł delikatnie brew.
- Ciągle pytasz czy jestem głodna - zaśmiała się - A ja najadam się twoją miłością - powiedziała na co Ashton zaśmiał się.
- Miło to słyszeć - rzucił całując jej usta.
Chłopak odsunął się delikatnie od twarzy Carly i chwilę na nią patrzył w milczeniu. Na jego twarzy szybko pojawił się ten uśmiech. Jego dłonie spoczęły na jej tali, a usta znów złączyły się z ustami Carly.
- Ash dopiero wstałam - mruknęła Carly.
- Ja tylko dotrzymują obietnicy - powiedział, całując jej szyję.
Dziewczyna zatrzymała chłopaka, nie bardzo wiedząc o jaką obietnicę mu chodziło.
- Że nie wypuszczam cię z łóżka - powiedział, na co Carly się uśmiechnęła i dłońmi sięgnęła po jego głową.
Złączyła ich usta w gorący pocałunek i w całości oddała się mu. Ashton nie śpieszył się. Jego dłonie powoli zniżały się do jej majtek w koronkę, które udało jej się mieć na sobie całą noc. Chłopak całował jej szyję delikatnie zasysając jej skórę, tworząc na niej delikatne malinki, które po paru minutach znikały. Carly zamykała z przyjemności oczy czując błogość i podniecenie. Dziewczyna przygryzła dolną wargę i delikatnie je otworzyła czując jak chłopak w nią wchodzi.
*
- Tato co się stało? - głos Ashtona był spokojny, lecz z nutą smutku.
Carly uważnie obserwowała go podczas kiedy prowadził rozmowę telefoniczną ze swoim ojcem, który jak reszta jego rodziny mieszka w Australii. Jednak Carly najbardziej zapamiętywała ruchy jego mięśni na plecach, które były odsłonięte. Szare spodnie od dresu były nisko usytuowane na biodrach pokazując jego umięśniony tors. Który był zwrócony do ściany w kuchni.
- O cholera - powiedział przeczesując swoje blond włosy.
Carly delikatnie zmarszczyła brwi spoglądając na siedzącą obok niej Grace. Kotek, który już nie był tak mały jak przez pierwsze parę tygodniu, uważnie obserwował Ashtona. Tak samo Carly.
- Rozumiem - powiedział słabo - Zobaczę co uda mi się załatwić - powiedział chłopak - No... na razie - powiedział rozłączając się.
Odłożył komórkę na blat obok siebie i położył dłoń niedaleko komórki. Oparł głowę o wisząca na ścianie szafkę i westchnął ciężko. Carly uważnie obserwowała chłopaka, który nie był wyjątkowo radosny po telefonie swojego ojca. Dziewczyna zdjęła z nóg koc i okryła nim ramiona idąc do chłopaka.
Objęła go od tyłu w pasie i pocałowała delikatnie w plecy. Nieco wzmocniła uścisk i położyła policzek na jego plecach.
Nic nie mówiła. Czekała aż chłopak zrobi to sam. Nie trwało długo, a Ashton złapał jej ręce i rozplątał je odwracając się do dziewczyny, która stała przed nim owinięta kocem. Chłopak spojrzał w jej brązowe oczy, które czekały na wyjaśnienia.
Carly zachęcająco uśmiechnęła się do niego.
- Carly - powiedział spuszczając wzrok - Nawet nie wiem od czego zacząć - powiedział słabym głosem.
CZYTASZ
Zakochana Buntowniczka
Teen FictionCzęść II Kiedy Carly dostałą nie powtarzająca się okazję i pojechała na studia do Nowego Jorku. Zaczęła zupełnie nowy rozdział w swoim całym życiu. W końcu mogła robić to co kocha wraz ze swoimi przyjaciółmi, których poznała parę miesięcy wcześnie...