- Hej - powiedział Chad łapiąc poliki swojej dziewczyny, które były pokryte łzami. Jej oczy błyszczały bólem, a twarz była pełna smutku.
Jak z resztą jak całe to miejsce. Pełne cierpienia i bólu. Pachnie tutaj śmiercią oraz lekami, które podaje się umierającym i nie tylko.
Chad objął mocno swoją dziewczynę otulając ją swoimi ramionami chcąc dodać jej otuchy. Chłopak delikatnie oparł brodę na czubku jej głowy patrząc się na drzwi windy, które od bardzo dawna się nie otwierały.
- Boję się o nią - mruknęła w jego ciało.
- Faiza będzie dobrze - powiedział patrząc na windę, która zabrzęczała informując o swoim postoju.
Drzwi się rozsunęły, a z pomieszczenia wyszedł Ashton. Jego blond włosy były niedbale potargane, a niebieskie oczy kryły w sobie przerażenie i obawę. Jego koszula delikatnie powiewała na wietrze jaki sam sobie wytworzył podczas swojego szybkiego kroku.
- Ash - powiedział Chad delikatnie puszczając Faizę.
Dziewczyna spojrzała na Ashtona, który zatrzymał się blisko nich. Dziewczyna chwilę patrzyła na blondyna.
- Co z nią? - spytała nieco zasapanym głosem.
- Ma operację - wyjaśniła zapłakanym głosem - Poważne zapalenie wyrostka - dodała.
- Ashton, chodź pójdziemy po kawę - powiedział Chad zdejmując ramię z Faizy - Chcesz, Faz? - spytał.
Dziewczyna mocniej objęła się ramionami i twierdząco pokiwała głową zaraz siadając na krześle i wbijając wzrok w ścianę w kolorze brązowym.
Ashton ruszył za Chadem. Chłopacy szli dość długim korytarzem w kierunku windy, a następnie skręcili w lewo. Zaraz kiedy weszli w kolejny korytarz Chad bez wahania pchnął brata z całych sił na ścianę. Ten uderzył plecami o ścianę, a z jego ust wyrwał się jęk. Jego wzrok niebieskich oczu padł na brata.
- Co z tobą nie tak? - spytał.
Chad niebezpiecznie szybko przysunął się do niego. A jego twarz pełna wściekłości i wrogości sprawiła, że Ashton powstrzymywał się od wścibskich docinków.
- Jak mogłeś ją tak zranić, huh? - spytał Chad - Po wizycie jej matki? Zostawić ją i jeszcze zaprosić jakąś dziunię z domu obok?! - warknął.
- Czekaj co? - spytał Ash - Jej matka była u niej? - zapytał Ash delikatnie marszcząc brwi.
- Cholera! - warknął Chad uderzając w ścianę tuż obok głowy jego brata - Obiecała, że ci powie - dodał.
Ashton milczał nie wiedząc do ma powiedzieć lub zrobić. Winda leżała także po jego stronie. Jak mógł się nie domyślić, że coś jest nie tak.
- Jak mogłem się nie domyślić!? - warknął na siebie podpierając ręce na kolanach.
- Ash przepraszam - powiedział Chad po chwili milczenia - Będzie dobrze - powiedział kładąc na jego plecach rękę.
Chad wiedział co zaczynał czuć jego brat do Carly. I jak bardzo mu zależy na dziewczynie, jednak nie potrafi się do tego przyznać.
- Chodźmy lepiej po tę kawę - powiedział Ash śląc bratu smutny uśmiech.
Chad pokiwał głową i obaj ruszyli do automatu. Kupili trzy kawy i wrócili do siedzącej na krześle Faizy. Dziewczyna obejmowała swoje ciało starając się nieco ogrzać.
- Proszę - powiedział Chad dając dziewczynie kawę.
Faiza posłała mu uśmiech i objęła dłońmi kubek ciepłej kawy. Chad zdjął z siebie swoją bluzę i nałożył ją na ramiona.
CZYTASZ
Zakochana Buntowniczka
Teen FictionCzęść II Kiedy Carly dostałą nie powtarzająca się okazję i pojechała na studia do Nowego Jorku. Zaczęła zupełnie nowy rozdział w swoim całym życiu. W końcu mogła robić to co kocha wraz ze swoimi przyjaciółmi, których poznała parę miesięcy wcześnie...