Brązowo włosa dziewczyna stała na przeciw drewnianych drzwi z numerkiem 43. Jej nogi zostały wydłużone przez kremowe szpilki, a szara spódniczka do połowy ud oraz delikatnie różowy sweterek idealnie pasował do tej stylizacji. Jej brązowe włosy sięgające do pasa lśniły w świetle lamp znajdujących się na klatce schodowej.
Dziewczyna zapukała jedną ręką w drzwi i chowając drugą za siebie z uśmiechem czekała, aż ktoś z mieszkańców otworzy je.
- Carly! - wesoły głos Chada przywitał ją zaraz po otworzeniu drzwi i wpuszczeniu ją do środka - Super, że jesteś - powiedział całując ją na przywitanie w policzek.
- Mam coś dla gospodarza - powiedziała pokazując czteropak piwa.
Na twarzy chłopa pokazał się szeroki uśmiech.
- Dzięki - powiedział zapraszając ją skinieniem do reszty domu.
Carly poprawił torebkę na ramieniu i ruszyła w stronę salonu, skąd unosiły się po całym domu zapachy dymu papierosów oraz alkoholu, przeplatanego z zapachowymi świeczkami i słodkim cukierkowym zapachu.
W pomieszczeniu dziennym na kanapie siedziała Faiza, oraz kompletnie nie znajomy jej chłopak. Jego blond włosy były niedbale ułożone na jego głowie, a czarna koszulka z metalowym zespołem oraz czarne rurki podkreślały jego szczupłość. A koszulka uwidaczniała jego mięśnie na klacie. Carly uśmiechnęła się szeroko do dwójki najpierw witając się całusem z brunetką.
- Cześć - powiedziały na raz.
- Carly chce byś poznała mojego brata - powiedział Chad - Ashton Carly, Carly Ashton - powiedział chłopak.
- Cześć, miło cię poznać - powiedziała Carly ściskając o wiele większą od swojej dłoni,dłoń chłopaka.
- Ciebie również - powiedział z uśmiechem, który pokazał jego dołeczki.
Przez ten tydzień Carly nie miała czasu myśleć nad tym wszystkim co dotyczyło Luka i Charliego. I może lepiej, że tak to się potoczyło. Carly nie rozpaczała nad tym wszystkim i nie zamęczała się myślami co by było gdyby...?
Dziewczyna od razu przeszłą do nowego rozdziału swojego życia zaczynając wszystko od początku. Nie zajmowała się tamtymi starymi rozdziałami, które definitywnie musiała wyrzucić.
*
Na zegarze w ich kuchni wypiła równo dwudziesta czwarta. Carly i Faiza rozmawiały w niej paląc papierosy przy otwartym oknie w kuchni. Rozmieszczenie pokoi u nich jak i u Carly były takie same, jednak oni mieli nieco większe mieszkanie. Na przykład kuchnia była o trzy metry większa niż jej. Jednak Carly to nie przeszkadzało, bo bardzo kochała swoje mieszkanie.
- Jak idzie ci pisanie? - spytała Faiza, strzepując popiół z początku papierosa.
Carly wypuściła ze swoich ust dym, który uniósł się w górę i wydostał się na zewnątrz, gdzie panował chłód.
- Myślę, że dobrze - powiedziała - Pisałam do redakcji i bardzo spodobał im się mój pomysł - wyjaśniła - Chcą bym dalej ją pisała i wtedy zobaczymy co będzie dalej - na jej twarzy pojawił się uśmiech.
- Ale nie wiesz czy na pewno zostanie opublikowana? - spytała dziewczyna.
- Tego nie wiem, ale myślę, że jest warte podjęcie takiego ryzyka - wyjaśniła - A ty kiedy zaczynasz praktyki? - zapytała Carly zaraz zaciągając się nieco papierosem.
- W przyszłym tygodniu - powiedziała - Strasznie się tym stresuję, od tego zależy moje być, albo nie być - powiedziała patrząc przez okno.
CZYTASZ
Zakochana Buntowniczka
Teen FictionCzęść II Kiedy Carly dostałą nie powtarzająca się okazję i pojechała na studia do Nowego Jorku. Zaczęła zupełnie nowy rozdział w swoim całym życiu. W końcu mogła robić to co kocha wraz ze swoimi przyjaciółmi, których poznała parę miesięcy wcześnie...