Part 1

1.5K 50 3
                                    

Carly postawiła pudło z różnymi jej rzeczami na blacie biurka i spojrzała na wyświetlacz telefonu. Uśmiechnęła się szeroko widząc filmik jaki przesłała jej najlepszy przyjaciel Justin. Dziewczyna puściła go również pokazując go swoimi współlokatorką. 

- Mam ochotę go walnąć.- powiedziała Silver patrząc jak ich przyjaciel bawi się na Hawajach.

  Justin był raczej typem chłopaka, który kochał przygody i zwiedzanie świata. Lubił zdobywać nowe umiejętności i nienawidził zostawiać gdzie na długo. 

- Nie tylko ty.- dodała Mads wywracają oczami.- Głupek z niego.- jęknęła.

  Mads od pewnego czasu dostrzegła w Justin coś czego wolała nie dostrzegać. Carly i Silver doskonale wiedziały, że ich przyjaciółka zakochała się w podróżniku. 

- Mads...- westchnęła Carly.- Tylko popatrz.- powiedziała łapiąc ja za nadgarstek i prowadząc do okna, skąd miały widok na dziedziniec.- Pełno tu nerdów, którzy są mega przystojni. Na pewno kogoś znajdziesz.- Carly dmuchnęła jej do ucha by się obudziła z transu pożerania chłopów wzrokiem. Sliver zachichotała z końca pomieszczenia uważnie obserwując przyjaciółki.

  Dziewczyna szybko zwróciła się w kierunku drzwi do, których ktoś zapukał. Chwyciła klamkę i otworzyła je. Wysoki przystojniak o owalnej twarzy i oliwkowej cerze uśmiechnął się do niej. 

- Robimy dziś imprezę zapoznawczą.- rzekł nie dorywając wzroku od Silver.- Wpadnijcie.- dodał podając blondynce ulotkę. Puścił do niej oczko i zniknął w korytarzu. Kanadyjka odwróciła się do przyjaciółek na pięcie i powachlowała się ulotką, jednocześnie zamykając drzwi.

- Ale tu gorąco się zrobiło.- rzekła nie mogąc pozbyć się widoku chłopaka sprzed oczu.

  Carly i Mads zaśmiały się zabierając się za rozpakowywanie swoich rzeczy.

- Ja też będę się śmiać.- rzekła grożąc im palcem.

- Dobra, dobra.- powiedziała Carly łapiąc poduszkę.- Lepiej zajmij się rozpakowywaniem.- dodała rzucając w nią. 

  Dziewczyna pokazała jej język i odłożyła ulotkę na wierzch komody stojącej przy drzwiach. 

****

  Luke Collins przystanął na moment rozglądając się po campusie. Był w niebo wzięty, że przyjęli go do tak wspaniałej szkoły. Jednak długo nie zachwycał się widokami, wiedząc, że musi odnaleźć swój pokój w akademiku. Chłopak zerknął na małą mapkę Uniwersytetu, chcąc dostać się do akademika męsko damskiego. Całkiem szybko poradził sobie z odnalezieniem budynku z trzema piętami.Z tego co wiedział był to dom bractwa do, którego automatycznie należał. Chłopak wspiął się po schodach na ganek i wszedł do budynku. W wewnątrz pomieszczenia trwał istny chaos. Dziewczyny biegały z dekoracjami i chłopacy jak to chłopacy siedzieli i oglądali powtórki meczu. 

- Luke Collins.- rzekła jednak dziewczyna. 

  Luk przez moment pomyślał, że to Carly. Podobny głos. Idealna figura i długie chude nogi. Jednak Carly nie nosiła sukienek oraz nie robiła sobie makijażu. Gdyby nie te czynniki naprawdę poważnie zastanawiał się nad tym czy to nie Carly. 

- A i owszem.- odrzekł lekko się uśmiechając.

- Poczekaj...- rzekła.- Charilie!- wrzasnęła.- Rusz tu swój tyłek.- dodała.

  Ponownie spojrzała na Luka i uśmiechnęła się.

- Wszyscy się znacie?- zapytał.

- W większości.- wyjaśniła.- Ale Charlie raczej tu nie przebywa.- wyjaśniła widząc jak wysoki brunet zmierza ku niej.

- Czego pragniesz, Emma?- chłopak spojrzał na Luka.

- Oprowadź go.- nakazała.

- Gdybyś tego sama nie mogła zrobić.- rzekł.

- Kochany Charilie, jak widać szykuje ten dom na imprezę kiedy ty i twoi kochani koledzy siedzicie na kanapie i wpierdalacie chipsy i popijacie cole.- chłopak wywrócił oczami.

- No to chodź.- rzekł.

  Dziewczyna uśmiechnęła się i odeszła.

- Nie wyglądasz na uczącego się chłopaka.- powiedział Charile wchodząc po schodach.

- Ty także.- odrzekł Luke.

- A więc skąd jesteś?

- Irlandia.- powiedział Luke schodząc z drogi jednej dziewczynie.- Zawsze tu takie szaleństwo?- zapytał.

- Raczej nie.- wyjaśnił.- Przed ważnymi imprezami jaka będzie miała dzisiaj, to tak.- zaśmiał się.

- Rozumiem.- powiedział.

- A więc...- przerwał.

- Luke.- Irlandczyk uśmiechnął się.

- Luke, masz dziewczynę?- zapytał.

- Nie.- odrzekł nie wiedząc po co o to pyta.

- To dobrze.Bo... w sumie zasady są po to by jej łamać.- chłopak machnął rękę i wprowadził go do jego sypialni.- A tu będziesz mieszkać Luk.- odrzekł.

- Dzięki.- powiedział kładąc swoje rzeczy na łóżku.

- A i za godzinę jest impreza.- powiedział Charlie opuszczając pomieszczenie.

- Extra.- powiedział Luke zerkając na swoje rzeczy.

****

- Jak myślicie...- zaczęła Slilver.- On tam będzie?- zapytała.

  Carly wywróciła oczami zapinając zamek swojej sukienki. 

- Tak, będzie.- powiedziała Mads, opadając na łóżko.- To będzie wspaniały rok.- powiedziała szeroko się uśmiechając.

- A jaki niby miał być, jak nie zajebisty?- zapytała Silver odwracając się ku Mads.

- Przeciętny.- wyjaśniła. 

  Sliver nabrała powietrza i ponownie spojrzała na ulotkę, która umieściła między wiszącym lustrem a ścianą.

- Chce go poznać.- rzekła po chwili milczenia.

- A to znowu o tym chłopaku.- Carly weszła do pomieszczenia by wyjąć z szafy swoje szpilki.

  Usiadła na brzegu łóżka i zaczęła zakładać je na stopy.

- Chce zaznać miłości.- powiedziała odkładając tubkę tuszu na blat biurka.- Jak ty.- wyjaśniła.

- Sliver.- powiedziała Mads.

- Spoko.- rzekła Carly.- Ma rację powinna zaznać co to miłość. Każdy powinien.- dodała po chwili.

Zakochana BuntowniczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz