11| Operacja: ŁNS

1.9K 176 99
                                    

- Faza pierwsza operacji: ŁNS zakończona sukcesem. Nino, ile mamy tych rolek? - zapytał szatyn.

- Około trzydziestu. - odpowiedział. - Myślisz, że wystarczy?

- Powinno, a jak nam zabraknie, to dwie ulice od szkoły jest market budowlany. - przypomniał stalowooki.

- Racja. - przytaknął mulat.

Tak poniedziałkowe popołudnie mijało dwójce nastolatków. Léon wraz z Nino siedzieli w mieszkaniu mulata, planując wtorkowy poranek.

- Przyjdę do ciebie przed lekcjami, bo stąd jest bliżej i zabierzemy to wszystko do klasy. Obawiam się jednak, że we dwóch możemy nie dać sobie rady. Ktoś musi nam pomóc.

- Bracie, czy my nie daliśmy sobie kiedykolwiek z czymkolwiek rady? - odparł pogodnie Nino. - Najwyżej w szkole zaciągniemy kogoś do pomocy.

- Masz rację. Jaką lekcję mamy pierwszą? - zagaił, zmieniając temat.

Mulat wyszukał na telefonie stronę internetową szkoły, na której znalazł plan lekcji ich klasy. Kto by sie bawił w zapamiętywanie tego wszystkiego?

- Geografię z tą starą nauczycielką. - odpowiedział i uśmiechnął się tajemniczo.

- Fantastycznie, to nam wszystko ułatwia. - uśmiechnął się równie tajemniczo co przyjaciel.

Wymianę zdań nastolatków przerwał dźwięk telefonu Léona, sygnalizujący otrzymaną wiadomość.

Marian: Idź dziś na patrol z Kotem. Ja nie mam ochoty na żadne towarzystwo. Przepraszam.

Ja: Coś się stało?

Marian: Nic, tylko trochę źle się czuję.

Ja: Okej, pójdę sam.

Przyjaciele spędzili jeszcze kilka godzin na graniu w GTA i dopracowywaniu szczegółów fazy drugiej operacji: ŁNS.

🔺🔻🔺

Idąc samotnie ulicą późnym wieczorem, znalazł jakiś ciemny zakamarek, wypuścił kwami Pawia z kieszeni swojej czarnej bluzy i wypowiedział formułkę, służącą mu do przemiany.

- Duusu, rozłóż ogon.

Tuż po wypowiedzeniu tych słów, czarne ubranie Leona zostało zastąpione niebieskim, lateksowym kostiumem, maską i peleryną. Odbił się od ziemi za pomocą wytworzonego przez wachlarze podmuchu wiatru; biegł i skakał po dachach paryskich kamienic, zmierzając w stronę tego, na którym zazwyczaj patrol zaczynają Biedronka i jej chłopak.

Czekając na pojawienie się Czarnego Kota, oparł się o ścianę i zaczął podziwiać widok rozciągający się po horyzont. Z tej perspektywy Paryża jeszcze nigdy nie widział; tysiące majaczących światełek dawało niesamowity efekt już z poziomu ulicy, a co dopiero z wysokości kilkunastu pięter.

Szkoda, że ona nie może tego zobaczyć, pomyślał.

-Przepraszam... za... spóźnienie... - wysapał Czarny Kot, zjawiając się na drugim końcu dachu. - Moje... kwami... mnie... nienawidzi...- podszedł bliżej. - Ta mała, czarna gnida zamknęła mnie w łazience, za to, że dostał jeden krążek sera mniej niż trzy godziny temu.

Nowi Bohaterowie ||Miraculous|| ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz