- Plagg, co się działo w Walentynki? - zapytał Adrien, kiedy przyniósł kwami ser.
Całe popołudnie siedział w pokoju, próbując zrozumieć, co tak naprawdę zaszło pomiędzy nim a Biedronką w ostatnie święto zakochanych.
- Nic, tylko nawtykałeś tej swojej kropkowanej lali, jaka to jest beznadziejna i brzydka.
Blondyn skrzywił się na te słowa.
- A co z tym pocałunkiem, o którym mówił Nino. - dociakał.
- Ja nic nie wiem. - odparł poważnym tonem.
- Akurat. - prychnął chłopak.
Zielonooki zasiadł przed komputerem i zaczął przekopywać internet w celu znalezienia jakiejkolwiek wzmianki na temat ich rzekomego pocałunku. Z każdą kolejną stroną, na jaką zajrzał, tracił nadzieję, że jednak coś znajdzie. Poddał się, kiedy przejrzał wszystko i nie znalazł nic, co by go zadowoliło. Żałował, że Kim dorwał Alyę, bo tylko jej Biedroblog stanowi jedyne wiarygodne źródło o poczynaniach bohaterów.
Wydał z siebie jęk rozpaczy i w geście pełnej rezygnacji opadł bezwładnie na łóżko.
- Plagg, dobij mnie. - jęknął.
- Chętnie. - powiedział kotek, przełykając ostatni kawałek swojego przysmaku. - Tylko najpierw daj mi sera, jestem głodny.
- Śnij dalej. Od dziś przechodzisz na dietę. - uchylił jedną powiekę i obserwował poczynana swojego małego opiekuna.
- Nie, proszę! - przeraziło się kwami, podlatując do twarzy podopiecznego. - Adrien, proszę. Będę grzeczny, tylko nie zabieraj mi serka.
Adrien nie chcąc dalej prowadzić tej jakże fascynującej wymiany zdań ze swoim opiekunem, podniósł się z łóżka i wyszedł z pokoju, kierując się do jadalni. Nie zawracając sobie niczym głowy, zasiadł do wielkiego stołu, przy którym zawsze samotnie spożywał posiłki; sączył powoli ciepłą herbatę i dłubał widelcem w kolacji, bez jakiejkolwiek chęci jej konsumpcji.
- Coś się stało?
Blondyn wypluł napar i spojrzał w kierunku, z którego dochodził tak dobrze znany mu głos. Musiał sam siebie spoliczkować, żeby uwierzyć w to, co widział. Z wrażenia wypuścił z dłoni widelec.
Co tu się dzieje? Ten odór sera, który każe wdychać mu Plagg chyba sprawił, że młody model miał halucynacje.
Gabriel Agrest, którego potocznie nazywa ojcem, siedział przy dwunastoosobowym stole kilka krzeseł dalej i bacznie się mu przyglądał.
- Synu? - w jego głosie było słychać szczyptę troski.
- Em, nie, wszystko w porządku. - odparł nieco zmieszany.
- Na pewno? - dociekał mężczyzna. - Coś kiepsko wyglądasz.
Kim jesteś i co zrobiłeś z Gabrysiem?, pomyślał chłopak. Może Akuma go opętała?
Jeśli projektanta opętała Akuma, to jego już w tym głowa, żeby Biedronka go nie ratowała. To przecież jest takie dziwne, że zmienił się ot tak sam z siebie.
- Nic mi nie jest. - odpowiedział z niemrawym uśmiechem.
Starszy Agreste chciał coś jeszcze powiedzieć, ale słowa ugrzęzły mu w strunach głosowych, kiedy jego syn wstał bez słowa od stołu, postanowił wydusić z niego, co się z nim dzieje. Ruszył za nim do jego pokoju i wszedł tam bez pukania.
- Powiesz mi, co się dzieje? - mężczyzna przysiadł na skraju łóżka, na które po powrocie zdążył rzucić się Adrien.
- Od kiedy interesuje cię moje życie? - prychnął.
CZYTASZ
Nowi Bohaterowie ||Miraculous|| ✔
FanfictionW Paryżu pojawiają się nowi bohaterowie, którzy pomagają Biedronce i Czarnemu Kotu w jego obronie. #84 w kategorii Fanfiction 15.11.2017r.