33| Biały Paw część III

1.5K 159 79
                                    

Biedronka sama nie wiedziała, co ma o tym myśleć. Nie wiedziała, co się przyczyniło do tego, że jej brat stał się kolejną marionetką Władcy Ciem. Teraz nie tylko walczyła z wrogiem, ale też musiała ocalić kogoś, kogo kochała. Przyglądała się uważnie Pawiowi, szukając przedmiotu, gdzie mogła zagnieździć się Akuma, jednak poza jego Miraculum niczego innego nie widziała. Pomyślała, że to właśnie tam się zagnieździł pasożyt.

- Jakieś pomysły, kochanie? - zapytał Czarny Kot.

Dziewczyna była tak zaabsorbowana myślą, jak uratować Léona, że nawet nie zwróciła uwagi na to, w jaki sposób zwrócił się do niej blondyn. W głowie miała tylko jedno: jak może go uratować? Doskonale zdawała sobie sprawę, że sami sobie z nim nie poradzą i potrzebują wsparcia reszty drużyny. Gorączkowo myślała nad planem działania, rozglądając się po całej okolicy, przypominającej teraz jakieś miasto w środku zimy, gdzieś na dalekiej północy.

- Diamentowy pył! - Biały Paw postanowił zaatakować.

Stanął w rozkroku i zatrzepotał rękami, jakby miał się poderwać do lotu. Złączył swoje dłonie nad głową, a jego ciało spowiły smugi wiatru, mieniące się srebrzyście od zawartych w nim drobnych kryształków lodu. Cała ta moc oplatała jego ciało i pięła się w jego górę, by na końcu skumulować się wokół jego dłoni i wystrzelić ku górze.

Aura diametralnie się zmieniła. Zrobiło się zimniej. Otaczająca ich cisza zamieniła się miejscem z porywistym wiatrem, a zacinające pod jego wpływem ostre cząstki lodu raniły ich oczy i odsłonięte części czerwonych od mrozu twarzy.

- Musimy się gdzieś ukryć! - dziewczyna starała się przebić przez szalejący i świszczący wokoło wiatr.

Czarny Kot przytaknął niemo i przyciągnął Biedronkę do siebie. Szczerze myślał, że odepchnie go i powie, że poradzi sobie sama. Ona jednak wtuliła się w niego, chłonąc jego ciepło i nie chcąc być teraz gdzie indziej. Jego obecność działała na nią uspokajająco. Mimo iż nie chciała dopuścić do siebie myśli, że to on może być tym jedynym, jej serce rwało się właśnie do niego.

Adrien znalazł jakieś zaciszne miejsce na dachu nieopodal. Schowali się między poziomami, gdzie było im nieco cieplej, bo przed tym marznącym, porywistym wiatrem osłaniała ich ceglana ściana. Stali chwilę w ciszy; Biedronka układała sobie w głowie plan na ocalenie tego idioty, a Czarny Kot uważnie jej się przyglądał, śledząc mimikę tej uroczej twarzy. Obserwował, jak w skupieniu marszczy swój zgrabny nosek pokryty ledwie widocznymi piegami albo jak ściąga brwi i mruży te umiłowane przez niego błękity.

- Tu jesteście. - tuż za nimi wylądował Lis.

- Uwagaaaaaa! - Trzmiel zarył w śnieżną zaspę na lewo od nich. Chłopcy pomogli mu się wygrzebać z białego puchu, po czym otrzepał się i stanął na równe nogi. - Przepraszam, jeszcze tego nie opanowałem.

- To, jaki jest plan, Kropeczko? - blondyn postanowił powrócić do ich problemu.

- Improwizujemy. - odparła niepewnie. - Akuma jest w jego broszce, dlatego, jeśli go unieszkodliwimy, to zostawicie mnie z nim samą. - uśmiechnęła się do nich blado. - Przecież nie możecie zobaczyć, jak się przemienia.

- Mylisz się. - doszło do ich uszu gdzieś z boku.

Cała czwórka obróciła się w stronę nieznajomego głosu. Zobaczyli chłopaka ubranego w zielony kostium bohatera. Twarz skrywała się pod maską tego samego koloru, a czarne kosmyki grzywki wyłaniały się spod obszernego kaptura w takiej samej kolorystyce co reszta bohaterskiego uniformu. Brunet był nonszalancko oparty plecami o ścianę, przedramiona miał splecione na klatce, a jedną z nóg zgiętą w kolanie i podpartą o ścianę. Do tej pory opuszczona głowa uniosła się, a błękitne oczy studiowały po kolei każdą z bohaterskich postaci.

Nowi Bohaterowie ||Miraculous|| ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz