48| Koniec

2.4K 196 65
                                    

Wigilia przyszła bardzo szybko, bo już tydzień po pokonaniu Władcy Ciem. Tożsamość mężczyzny wyciekła do mediów, przez co rodzina kustosza muzeum była na pierwszych stronach gazet i we wszystkich programach informacyjnych przez okrągły tydzień.

Marinette wyszła ze swojego pokoju i zeszła do salonu, gdzie na kanapie siedział jej brat. Dziewczyna w dłoniach trzymała dwie jednakowe, czarne torby. Jedna z nich była wypchana niebieskim papierem i miała tego samego koloru kokardkę na środku, druga z nich była przystrojona na zielono.

- Proszę, to dla ciebie. - wręczyła Léonowi pakunek z niebieskimi ozdobami.

- A to dla ciebie. - wręczył jej mały pakunek.

Jednocześnie otworzyli swoje prezenty.

- Jest świetna. - zachwyciła się Marinette.

Dziewczyna dostała od brata puchatą, czerwoną czapkę w czarne grochy z dużym pomponem na czubku.

- Naprawdę ją uszyłaś? - chłopak nie mógł wyjść z podziwu kunsztem wykonania kurtki, którą dla niego zrobiła.

- Oczywiście! Uznałam, że idealnoe bęcie ci pasować. - wytłumaczyła. - Ja muszę na chwilę wyjść, wrócę za godzinę. - wyjaśniła.

Léon oczywiście domyślał się, gdzie idzie jego siostra. Sam miał zamiar zrobić to samo. Zeszłej zimy obiecał pewnej blondynce, że da Czarnemu Kotu list, który mu dała.

Z szafki nocnej wyjął pożądany przedmiot i się przemienił.

🔺🔻🔺

- Tak myślałam, że cię tu znajdę. - powiedziała dziewczyna do stojącego nieopodal niej Czarnego Kota.

- Witaj, Księżniczko. - chłopak chciał ją pocałować na powitanie.

- Poczekaj. - przerwała dziewczyna. - Wesołych świąt. - wyciągnęła w jego stronę torbę.

Chłopak odpakowuje prezent i prawie zaniemówił.

- Jest niesamowita! - oglądał swoją kurtkę z każdej strony. - Sama ją zrobiłaś? - zapytał, zakładając ją na siebie.

- Tak. - dziewczyna nieśmiało przytaknęła.

Kurtka, którą otrzymał od niej blondyn, była niemal taka sama, jaką dała bratu, ale na jej plecach zamiast pawiego pióra była, duża i zielona kocia łapka.

- Ja też mam coś dla ciebie. - powiedział, wyciągając z kieszeni kostiumu podłużne, czerwone pudełeczko.

Wyjął jego zawartość, a fiołkowym oczom Biedronki ukazał się śliczny, złoty łańcuszek z zawieszką w kształcie kociej głowy z dwoma szmaragdami zamiast oczu. Adrien zapiął biżuterię na szyi dziewczyny.

- Ekhm, ekhm. - usłyszeli z góry.

Podążyli wzrokiem za dźwiękiem. Marinette zbladła, gdy zobaczyła, że nad ich głowami lata Duusu z gałązką jemioły.

- Kwami? - zdziwił się Kot.

- Mojego brata. - jęknęła zażenowana.

Blondyn wyszczerzył się głupio i zniżył swoją twarz do pocałunku. Biedronka nie wzbraniała się przed tym, wręcz przeciwnie, bardzo jej się to podobało. Przylgnęła do niego całym ciałem, pragnąc jego bliskości i ciepła.

- Wiesz, nie sądziłem, że kiedyś mi na to pozwolisz. - powiedział po pocałunku, głaszcząc dłonią jej czerwony policzek.

- Kocie? - szepnęła, przywracając go z krainy marzeń. - Muszę ci to powiedzieć, bo czuję, że jeśli tego nie zrobię, to zaraz eksploduję! - wyrzuciła ręce w powietrze. - Był yaki chłopak, którego kochałam i szczerze nie widziałam poza nim świata, kiedy on nawet nie wiem, czy mnie zauważał. Ciągle myślałam, że przy nim znajdę swoje miejsce na Ziemi i szczęście, a tymczasem obie te rzeczy znalazłam przy tobie. - wyznała na jednym wydechu. Zrobiła pauzę, podczas której nie zrywała kontaktu wzrokowego z bohaterem w czerni. - Kocham cię i nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, że nareszcie mogę ci to powiedzieć.

- Ja też cię kocham. - wyznał z szerokim uśmiechem, po czym złożył na jej ustach czuły pocałunek. - Czy to znaczy, że chcesz zostać moją dziewczyną? - zapytał z nadzieją w głosie i oczach.

- Oczywiście, głuptasie. - zachichotała.

- Myślałem, że to będą najgorsze święta w moim życiu, a tymczasem są najlepszymi. - ucieszył się i mocno ją przytulił.

- Gołąbeczki, nie chcę wam przeszkadzać, ale mam coś dla ciebie, szwagier. - Paw wyszedł z ukrycia i zwrócił się do chłopaka. - Pewna blondynka chciała, żebym ci to dał akurat dzisiaj. - wyciągnął kopertę w jego stronę.

- Co to za blondynka? - dociekał zielonooki.

- Wiem tylko, że miała na imię Aurelia. - odparł po chwili zastanowienia.

- Mama? - szepnął bardzo cicho, odbierając od przyjaciela błękitną kopertę.

Bez słowa rozciął pazurem papier i wyciągnął z niej zgiętą na pół białą kartkę.

Adrienie, a może powinnam napisać Czarny Kocie? Przepraszam Cię bardzo, że zniknęłam tak bez słowa, ale wracam. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe. Będę po Nowym Roku i wtedy Ci wszystko wyjaśnię.

Mama

👹👹👹


⚪1,69 tys. gwiazdek
⚪1,27 tys. komentarzy
⚪48 rozdziałów
⚪1,69 wyświetleń

Nowi Bohaterowie ||Miraculous|| ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz