Podłoże drżało. Wstrząsy były tak silne, że z sufitu zaczęły odpadać coraz to większe odłamki skalne. Laura chroniąc ciało śpiącej dziewczynki, osłaniała je sobą, natomiast własną głowę przysłoniła rękoma.
− Co się dzieje? – wrzasnęła, nie rozumiejąc ów drgań.
− Już tu jest! – Yoru poderwał się gwałtownie do góry, miał nadzieję, że uda mu się zdążyć, nim ich znajdzie. Niestety było już za późno.
Skała znajdująca się naprzeciw nich wybuchła, a z jej dymu stopniowo wyłaniała się wysoka postać o pięknych białych włosach.
− Dokąd to się wybierałeś? – Usłyszeli kpiący i jakże znajomy głos.
− Ginittou! – Laura z radości wybiegła naprzeciw wynurzającego się kitsune. Zatrzymała się jednak w połowie drogi, zauważając z przerażeniem to, co lis niósł w dłoniach i w okrutny sposób wypuścił na ziemię, były to bowiem oderwane głowy kruków, które pilnowały dla Yoru wejścia do jaskini.
W tym momencie dziewczyna poczuła nie przyjemny zapach krwi, mnóstwa krwi, którą Ginittou dodatkowo był ubrudzony. Demon zlizał już czarną ciecz ze swych palców, a następnie spojrzał groźnie na tengu.
− Zostałeś sam – Lis zrobił krok ku nim – i nikt ci już nie pomoże. – Uśmiechnął się upiornie, a jego dłoń stanęła w błękitnych płomieniach, tak gorących, że spalały wszechobecną w pomieszczeniu krew. – To był ostatni raz gdy tknąłeś to, co moje. – W jednej chwili rzucił w Yoru kulą ognia. Kruczy demon odskoczył w ostatniej chwili na bok, jednak płomienie i tak go sięgnęły, poważnie raniąc jego prawe ramię.
Upadł na skalistą ziemię, ból w ramieniu był bardzo silny, zignorował go jednak i dłużej się nie zastanawiając, podniósł się do góry, przyciągnął do siebie Laurę, osłaniając się nią i znów przyłożył jej szpikulec do gardła, który trzymał w tylnej części spodni.
− Zrób jeden krok więcej, a rozpłatam jej gardło! – rzekł groźnie. Kitsune jednak roześmiał się, nie przejmując się jego groźbami.
− Nawet jej nie draśniesz. – Słowa Ginittou zdenerwowały kruka, dlatego mocniej ścisnął szyje dziewczyny i ukuł ją szpikulcem.
− Jesteś tego pewien? – rzucił wyzywająco. – Obiecałem, że się na tobie zemszczę, więc przygotuj się na bardzo bolesną i długą śmierć. – Ponownie ukuł Laurę w szyję, na co ta zapiszczała.
Oczy lisa pociemniały, zmarszczył wściekle brew. Jego dłonie zacisnęły się, a ogień buchnął silniejszym płomieniem.
− Zrób to jeszcze raz – mówił spokojnie, jednak przez to, każdy z wyrazów wypowiadany przez niego, nadawał coraz to bardziej upiorną atmosferę – a stracisz ją. – W tym momencie lisie płomienie otoczyły posłanie, na którym spoczywała chora dziewczynka. Otoczyły ją, z każdą chwilą mocniej się zacieśniając.
− Zostaw ją! – krzyknął przerażony Yoru. Nie sądził, że lis tak szybko odkryje jego słabość, ponownie zlekceważył jego siłę.
Wypuścił ściskany w dłoni szpikulec i uwolnił Laurę. – Daj jej spokój! – błagał rozpaczliwie. Lis jednak widząc jego zmianę postawy, uśmiechnął się kpiąco i zmniejszył odległość płomieni od dziewczynki. – Przestań, słyszysz?! – Yoru nie mógł zbliżyć się do ognia, którym otoczona była Sugu. Stał bezradnie, z przejęciem obserwując to, co robi lis. – Nie mieszaj jej w to – dodał ostatecznie, przeklinając się w duszy za swą bezradność.
− Wiesz, że tutaj wszystkie chwyty są dozwolone... Zresztą tę grę rozpocząłeś ty. – Lisie płomienie już prawie stykały się z ciałem dziewczynki.
CZYTASZ
Kitsune - Ostatni Lisi Demon
Фэнтези|Uwaga! Tytuł w korekcie!| Pierwsza część dylogii pt. "Kitsune". Japończycy wierzą, że wszystkie Kitsune wyginęły kilka set lat temu. Są przekonani, że żaden lisi demon nie ostał się na tym ludzkim padole, a ten najgroźniejszy, który był przyczyną...