Jak gdyby postawiona na środku niewidzialna granica, ciągnęła się cienka linia oddzielająca lato od zimy. Te dwie, na pozór odrębne krainy, stanowiły jedność przeszłości i teraźniejszości.
Tu, gdzie obecnie stała Laura z kitsune, trawa była soczyście zielona, jednak tam pokryta była grubym białym puchem śniegu. Otulał on całą rozciągającą się przed nimi przestrzeń, zaczynając od drzew, a kończąc na usypiskach przypominających dawne domy.
— To mój dom — padło, niczym wyrok, z ust lisa. — Mój dom — powtórzył głucho, drżącym głosem.
Ginittou wpatrywał się uważnie we wszystko, co było przed nim. Patrzył, jednakże na jego twarzy nie pojawił się żaden grymas świadczący o emocjach, które mogłyby w tej chwili nim targać. Co czuł tak naprawdę? Czy było mu ciężko? Laura nie potrafiła tego stwierdzić, ale przedłużająca się między nimi cisza mogła wiele jej sugerować.
— To niemożliwe — szepnęła w końcu do siebie.
Lis usłyszawszy jej słowa, zwrócił twarz ku niej.
— To znaczy... — Speszyła się. — Miałam na myśli śnieg.
Zrobiła parę kroków do przodu, wyciągając przy tym przed siebie rękę.
— Jak to możliwe, że pada tu śnieg?
Gdy płatek śniegu spadł na jej dłoń, najpierw uważnie się mu przyjrzała. Biała kulka leżąca w zagłębieniu jej dłoni już nie przypominała śniegu, co bardzo ją zdziwiło.
— Co to jest?
— To wspomnienia. Pozostałość po tym, co tu się stało.
Laura zgniotła w dłoni niedużą kulkę, a ta zabrudziła jej dłoń na czarno.
— To popiół. Chcesz znać prawdę?
— Co? — Zaskoczył ją tym pytaniem.
— Opowiem ci o wszystkim. Wyjaśnię ci, dlaczego jestem najgroźniejszym demonem i ostatnim kitsune na świecie.
Jego nagła chęć powiedzenia wszystkiego z jakiegoś powodu ją przestraszyła.
— Nie, czekaj Gin!
Złapała go za dłoń, powstrzymując od wejścia na ziemię wioski.
— Może to jednak zły pomysł. Właściwie to — próbowała znaleźć jak najlepsze słowa — nie musimy tego robić — dokończyła na wydechu. — Nie róbmy tego. Nie musimy nic zanosić Iznanami. To wszystko, to jeden wielki bezsens.
W przypływie emocji chwyciła zwisającą z jej nadgarstka bransoletkę. Próbowała zerwać ją z ręki, ale ta nie chciała zejść.
— Jesteś w stanie się z tego teraz wycofać? — Pochwycił w uścisk jej ramię. — Jesteś gotowa zrezygnować z rodziny?
— Zrezygnować z rodziny? Jak to?
— Jak myślisz, z czym wiąże się zostanie przy moim boku? Jeśli nie zerwiemy naszej więzi, to właśnie tak będziesz żyć. Będziesz tułać się po różnych krainach, ale powrót do rodziny nie będzie możliwy. Nie będziesz mogła im pokazać takiego potwora. Takiego życia chcesz?
— Ale dlaczego tak
— Posłuchaj! — przerwał jej w pół zdania.
Nie mógł zrobić jej krzywdy, tym bardziej nie pragnął być przyczyną jej bólu. Żałował, że sprawy potoczyły się w tym kierunku. Gdyby był mądrzejszy, wszystko zrobiłby sprawniej i szybciej.
CZYTASZ
Kitsune - Ostatni Lisi Demon
Fantasy|Uwaga! Tytuł w korekcie!| Pierwsza część dylogii pt. "Kitsune". Japończycy wierzą, że wszystkie Kitsune wyginęły kilka set lat temu. Są przekonani, że żaden lisi demon nie ostał się na tym ludzkim padole, a ten najgroźniejszy, który był przyczyną...