"Za jakie grzechy?" Część 1

18 3 4
                                    

       Aż mnie zmroziło. Z moją matematyką może nie było tak dobrze jak być powinno ale z łatwością wyliczyłem że przespałem aż 11 lat! Nie to było niemożliwe! Przecież zmieniłbym się jakoś przez ten czas, no nie wiem urosłyby mi włosy albo urósłbym... No nie wiedziałem... cokolwiek przecież stałoby się ze mną. A tak? Siedziałem na łóżku szpitalnym z poczuciem że coś mi się tu nie zgadza, głowa bolała mnie dalej i po chwilce zorientowałem się że miałem założoną na nos tamponadę czyli był złamany. Nie minęło 11 lat! On mnie oszukał! Ale podszedłem do tego na spokojnie.
- Nie minęło 11 lat. Oszukałeś mnie - z doświadczenia nauczyłem się że prawda zaraz obok modlitwy jest najlepszą bronią w walce ze złem w jego postaci
- A czy ja powiedziałem że minęło 11 lat? - miał tak miękki głos, tak melodyjny że czasem chciałbym go słuchać bez końca, podobnie jak głosu Aurory, chociaż jego głos najczęściej tylko owijał kłamstwa cienką warstwą usypiającą czujność. Nie ze mną były te numery. Podszedł do łóżka i znowu spytał - Powiedziałem to? - zbił mnie lekko z tropu
- Powiedziałeś że dzisiaj jest 30. listopada 2015 roku - byłem tak pewny swego że nie zauważyłem że ja sam delikatnie odbiegałem od faktów - Znaczy ja spytałem a ty odpowiedziałeś... - coraz nie pewniej ale nadal parłem przed siebie
- Jeśli tak wierzysz w mojego Ojca to powinien cię on skazać na piekło za takie kłamstwa... - zgłupiałem po tej uwadze ale nie dałem po sobie tego poznać, milczałem patrząc na niego z politowaniem jakbym słuchał marnego wytłumaczenia dlaczego nie odrobił pracy domowej. Postanowił mnie oświecić swoją wersją wydarzeń - Synku - powiedział to bez podkreślenia ale i tak nie mogłem znieść że tak mnie "tytułował" - to że zadałeś pytanie a ja coś potem powiedziałem to nie znaczy że odpowiadam na nie...
       W sumie to miało sens ale nie do końca wiedziałem czy mogę mu zaufać. Jaki ja byłem głupi, oczywiście że nie mogłem mu zaufać! Chociaż gdzieś na dnie mojego serca iskrzyła się nadzieja że może rzeczywiście zależy mu na mnie i że może w końcu będę miał ojca który mnie kocha i będzie się o mnie troszczył, chociaż tak troszeczkę liczyłem że będę miał przy sobie kogoś kto twardą ręką pokarze mi konkretny kierunek w jakim miałem podążać. 
- Więc co oznacza ta data? - byłem tego naprawdę ciekawy, tak jak dziecko które chce wiedzieć jak magik wyciąga monety zza uszu... - I jak długo tu leżę?
- Ehhh... - Było to ciężkie westchnięcie człowieka który musi przekazać złą nowinę ale zupełnie nie wie jak ma się do tego zabrać - Cóż, ja ci nie powiem co się stanie tego dnia. Sam nawet tego dokładnie nie wiem, ale ty możesz sobie go wyobrazić - wstał i podał mi jakiś przedmiot owinięty grubo jakimś materiałem, wziąłem go posłusznie i zacząłem pomalutku rozwijać - Leżysz tu od czasu kiedy tych dwóch cię pobiło. Dzisiaj mijają 3 dni - jakby powoli przestawałem go słuchać bo właśnie zdałem sobie sprawę z tego że dostałem w prezencie od mojego ojcodiabła Biblię a konkretniej Nowy testament, patrząc na mój szok powiedział - W starym i tak nie ma zbyt wiele ciekawego... - uśmiechnąłem się na ten żart - możesz mi przeczytać ten fragment? - powiedział i podał mi karteczkę z jakimiś cyframi, szybko odnalazłem odpowiednie kawałki tekstu i zacząłem czytać:

I widziałem, gdy otworzył Baranek jedną z owych pieczęci, i słyszałem jedno ze czterech zwierząt mówiące, jako głos gromu: Chodź, a patrzaj!  

I widziałem, a oto koń biały, a ten, który na nim siedział, miał łuk, i dano mu koronę, i wyszedł jako zwycięzca, ażeby zwyciężał...

A gdy otworzył wtórą pieczęć, słyszałem wtóre zwierzę mówiące: Chodź, a patrz!
I wyszedł drugi koń rydzy; a temu, który na nim siedział, dano, aby odjął pokój z ziemi, a iżby jedni drugich zabijali, i dano mu miecz wielki...

A gdy otworzył trzecią pieczęć, słyszałem trzecie zwierzę mówiące: Chodź, a patrzaj! I widziałem, a oto koń wrony, a ten, co na nim siedział, miał szalę w ręce swojej.
I słyszałem głos z pośrodku onych czworga zwierząt mówiący: Miarka pszenicy za grosz, a trzy miarki jęczmienia za grosz; a nie szkodź oliwie i winu.

O tym, jak wszystkie sprawy z tamtego świata, przeniosły się do mojego życiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz