"Zdradzieckie ostrze..."

9 2 0
                                    

Tak jak przypuszczałem wróciłem do szkoły w poniedziałek. Jednak przez dłuższy czas nic ciekawego się nie działo więc może tylko po krótce opowiem wam co działo się przez kolejnych kilka miesięcy.
Zostałem królem szkoły. Możecie mi pogratulować. W przeciągu miesiąca podporządkowałem sobie całe gimnazjum. Moja klasa już po tygodniu zaczęła we mnie widzieć bóstwo. A przynajmniej jej dość liczna żeńska część. Chodziłem do klasy z 16 dziewczynami i 8 chłopakami. Po prostu żyć nie umierać.
Bajerowałem wszystkie, a one na nikogo innego nie zwracały uwagi. Dzięki temu w krótkim czasie sprawiłem że moja płeć mnie znienawidziła. Szczególnie upodobałem sobie Kamilę. Miała kruczoczarne, długie włosy spięte w niedbały kok. Była troszkę ode mnie niższa i ukradkiem przyglądała mi się, swoimi srebrno-diamentowymi oczami, znad książki.
Miała w sobie coś co mnie przyciągało, może to był fakt że nie skakała koło mnie jak reszta. Kiedy chciałem ją zaprosić do kina to ona odmówiła. Może nie koniecznie zależało mi na tym żeby z nią chodzić, ale przyjąłem sobie za punkt honoru zbliżyć się do niej na tyle żeby dowiedzieć się dlaczego odmówiła.
Siedziała ze mną na matematyce. Uczył nas jej stary profesor Śliwka. Praktycznie po 10 minutach tracił kontakt z rzeczywistością i nie zwracał na nas uwagi przeglądając jakiś magazyn. To była doskonała okazja do pogaduszek. Po niedługim czasie wiedziałem o niej wszystko. Każdego dnia nie mogłem się powstrzymać na przypatrywaniu się jej. Czułem że miała jakiś sekret, coś mrocznego, ukrywała go przede mną.
Odkryłem że mamy trochę wspólnego, jednak najczęściej nasze poglądy diametralnie się różniły. Ja kochałem horrory a ona komedie. Ja wolałem srebro a ona miedź. Ogólnie staliśmy się parą przyjaciół. Miałem osobę której mogłem powiedzieć wszystko i mieć pewność że ona tego nie wygada. W drugą stronę jednak tak nie było. Nie cieszyłem się pełnym zaufaniem z jej strony.
Reszta dziewczyn była zazdrosna o moją więź z Kamilą bo, w przeciwieństwie do relacji z nimi, była ona trwała i specyficzna. Przy niej zapominałem o Aurorze. W Kamili miałem pomocnika, sojusznika, przyjaciela i odskocznie od problemów.
Jednak najbardziej denerwowały mnie wybuchy zazdrości ze strony Darii. Była drobną, rudą osóbką w okularach z piegami. Nie była brzydka ale po prostu niezbyt atrakcyjna jak dla mnie. W każdym bądź razie, traktowała mnie jak swoją własność. Nienawidziłem tego. Może i była sympatyczna, ale chodziła za mną krok w krok. Raz prawie weszła za mną do łazienki!
Pewnego pięknego kwietniowego poranka, kiedy urządziła mi awanturę o to że usiadłem na ławce z innymi dziewczynami i objąłem je ramionami, nie wytrzymałem. Odciągnąłem ją na bok i spytałem;
- Dziewczyno, opanuj się bo połowa szkoły na nas patrzy. Powiesz mi czego ty ode mnie chcesz do jasnej cholery? - byłem wściekły zwłaszcza że takie awantury robiła mi kilkanaście razy w miesiącu zawsze z jakiegoś błahego powodu, że patrzę na inne, że jej nie słucham, że uważam że jest brzydka itd. Mimo tego że traktowałem ją jak zwykłą koleżankę i niczego jej nie obiecywałem to ona wyobrażała sobie nie wiadomo co
- Czego ja chcę? Chcę żebyś w końcu zwrócił na mnie uwagę! - mówiła ze łzami w oczach
- Ciężko nie zwrócić kiedy robisz awanturę na cały korytarz - odszczekałem bezczelnie
- Nawet nie jesteś sobie w stanie wyobrazić jak ciężko mi patrzeć jak obściskujesz się z innymi. Jak zapraszasz je do kina, na spacer, na basen itd. A ja? - teraz łzy płynęły jej jak grochy - Ja nie zasługuje żebyś zwrócił na mnie uwagę? Przecież ja cię kocham!
Ajajaj, to było to czego najbardziej się obawiałem. Jeśli Daria faktycznie się we mnie zakochała to czekały mnie jeszcze ponad dwa lata znoszenia jej.
- Jakie kocham? Czyś ty do reszty zwariowała? Myślisz że ja nadaję się do długich związków? - starałem ją się do siebie zniechęcić a jednocześnie starałem się nie kłamać
- To widać po tym że zmieniasz dziewczyny jak rękawiczki. Żadna nie jest godna żeby z nią iść choćby na drugą randkę? - wypominała mi wszystko, chociaż absolutnie nie powinno ją to obchodzić - A Kamila? Co ta tępa małpa ma w sobie że tak długo się koło niej kręcisz?
- Kamila to całkiem co innego. Ona jest miła i wrażliwa a ty potrafisz tylko drzeć się na mnie, urządzać awantury i robić z siebie ofiarę losu - miałem jej serdecznie dość
- Jak możesz mi to mówić skoro wcale nie chcesz poznać mnie bliżej? - wpadłem na genialny i złowieszczy plan
- Masz czas w sobotę? Pójdziemy do kina i jakiejś knajpy i wtedy cię ocenię, ok? - natychmiast pożałowałem swoich słów
Daria rzuciła mi się na szyję, piszczała i jęczała ze szczęścia. Myślałem że mnie udusi. Czułem na sobie, poza uściskiem desperatki, wzrok wszystkich uczniów będących w pobliżu. Co za wstyd.
- Oczywiście że się zgadzam! - wydusiła kiedy już udało mi się ją odstawić na podłogę - Nie wieżę w to jeszcze. Już nie mogę się doczekać. Dziękuję - paplała pełna euforii a na koniec podskoczyła i cmoknęła mnie w poiczek

O tym, jak wszystkie sprawy z tamtego świata, przeniosły się do mojego życiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz