149.

3.7K 837 645
                                    

Na pewno większość z Was grała w simsy, albo chociaż o nich słyszała.

Tak?

Nie?

W każdym razie ostatnio pomyślałam sobie, że warto by stworzyć jakiegoś gościa, który żyłby całkowicie uczciwie (żadnych kodów doładowujących kasę czy potrzeby fizjologiczne), ale jako pisarz.

Chciałam zobaczyć, jak potoczy się jego życie.

Więc zobaczyłam.

Na początku szło świetnie. No ale... Ekhem.

Koniec końców zaczęłam po kolei sprzedawać wszystko, co znajdowało się w mieszkaniu, które mój sim wynajmował. A kiedy nie miałam już czego sprzedawać (komputer musiał być, z tego mój sim żył, nie), mój sim wszedł w związek małżeński ze swoim współlokatorem i wtedy mogłam sprzedać też rzeczy tego drugiego. Potem doprowadziłam do zerwania małżeństwa (bo przypomniałam sobie, że nie da się zjadać ludzi), więc ten drugi się wyprowadził.

Dzięki temu stać mnie było na kupienie lodówki i kuchenki i sprzedanie telefonu, bo potrzebowałam go tylko do zamawiania pizzy.

A mój sim nie miał przyjaciół, więc i tak nikt do niego nie dzwonił. *po co to dodałam lol*

Sim pracował i pracował, ale nagle zachciało mu się konać z głodu, więc łaskawie pozwoliłam mu przestać siedzieć nad książką i załatwić co tam chce.

Przyrządził sobie "gotowe danie".

Tudzież próbował, bo nie miał żadnych umiejętności poza kreatywnością.

Także ten.

Wybuchł sobie pożar. Nie miałam alarmu ani telefonu, a sim próbował to ugasić, zamiast czekać, aż minie.

*odkaszluje*

Tak w skrócie to spłonął.

*niby zazwyczaj moja gra polega na robieniu wielkiego lasu, podpalania go i zamykania na parceli grupki simów, ale tym razem to nie było celowe* *po co o tym wspomniałam*

Nie no, to po prostu dołujące, że nawet w jakiejś grze moja kariera pisarka legła w gruzach.

#przegryw

(A, no i tak. Rozegrałam tę grę w czasie, który miałam przeznaczyć na pisanie rozdziału)

Z życia pisarzaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz