Na Mikołajki dostałam list.
Czy tam kartkę A4 złożoną na pół, na której nabazgrolone zostały jakieś koślawe litery. Jedno i to samo.
Jego tytuł brzmiał dokładnie "co powinnaś zrobić ze swoim pisaniem, aby ludzie wreszcie mogli odetchnąć z ulgą" i strzałka z podpisem "otwórz".
To otworzyłam.
*cisza*
*mina pełna politowania*
No dobra, to jasne, że mogłam się tego spodziewać.
To znaczy tego, że będzie tam napisane "po prostu przestań pisać xD".
Ale serio, takie żarty już mnie nie bawią.
*edit*
Piszę to pod rozdziałem, bo nie chcę odpisywać każdemu po kolei tego samego (nie ukrywajmy, kijowo jest pisać takie same komentarze).
Dziękuję za słowa pełne wsparcia, ale nim to się dalej pociągnie - chciałam poinformować, że naprawdę nie przejęłam się tym listem i potraktowałam go raczej jako żart, którym po prostu chciałam się podzielić 😂
Oczywiście nie zmienia to faktu, że macie prawo wyrażać własne zdanie na temat tej części (czy ogólnie). Nie mam, nic przeciwko (tym bardziej słowom wsparcia), po prostu poczułam się w obowiązku wyjaśnić, jak ja to odebrałam XD
moje dzieci ❤️
CZYTASZ
Z życia pisarza
RandomCzyli sytuacje, które choć raz pojawiły się w życiu każdego pisarza (albo pojawią lub brzmią znajomo)... I które zrozumie każdy czytelnik.