Kropla. Kolejna kropla. I jeszcze jedna kropla.
Kałuża. Ślad.
Czerń. Czerwień.
Głos. Dziesiątki głosów.
SETKI GŁOSÓW.
Nie... to nie głos.
TO WRZASK.
Furia bólu i gniewu.
A na końcu płacz. Długi i wbijający się do umysłu.
Oczy Sakury otworzyły się leniwie i ospale, w akompaniamencie cichego syku wydychanego powietrza z jej płuc. Sen który ją nawiedził był tak silny, tak intrygujący, że dopiero dobrą chwile później wyłapała, że jest bacznie obserwowana przez chłodne i przenikliwe spojrzenie które zaraz odjęło jej oddech.
Bo inaczej nie dało się nazwać wzrok, rzucany przez sensory droida NR2TO.
- Oh! Wreszcie Sakuro się obudziłaś. To bardzo dobrze. Cieszę się, że moje wyliczenia i algorytmy nadal są sprawne. Panicz będzie zadowolony. Bardzo ciężko znosił twoją trwającą prawie dwie tutejsze doby, nieaktywność. Twoje procesy życiowe były na wyjątkowo skromnym poziomie, co niezaprzeczalnie irytowało osobę mego pana, naliczyłem ponad normalną ilość ciężkich wdechów i wydechów, wyprowadzanych przez jego osobę.
Szczerze Sakura ledwo zrozumiała co też NR2TO, do niej gadał. Za bardzo kotłowało się w jej głowie, a do tego jakby pobudzony jego głosem ból całego jej poobijanego ciała, uderzył jej zmysły niczym młot. Przez chwilę nawet, chciała aż wypuścić pojedynczą łzę i ambitne "kurwa mać", wraz z apogeum tego bólu, ale ostatkiem sił powstrzymała się, ostatecznie tylko sycząc krótko i ociężale.
Jedynie co do niej docierało to to, że wszytko ją boli i najpewniej znajduje się w kabinie statku. A raczej z powodu nadszarpniętej konstrukcji, resztkach TAKI. Oczywiście tej lepszej części, bo jej przypominała metaliczne sito. Ta chociaż miała całe ściany...
Dobre dziesięć minut poświęciła na "dostrojenie" swej świadomości do owego potoku bólu, tak by móc zniwelować, choć trochę jego obezwładniającą siłę. Gdy wreszcie się jej to udało, z wolna podniosła się do pozycji siedzącej, ignorując irytujący impuls w plecach jak i strzykanie połamanych i poobijanych kości. Jej wzrok zaraz wylądował na jej pokiereszowanej ręce, która ostatnim razem była powodem jej... małego zrzutu balastu z żołądka.
Dziękując mocy, z ulgą odkryła, że została ona zabandażowana, a same palce, które wcześniej w jej pamięci były powyginane we wszystkie strony, teraz były umocowane sztywno i "prawidłowo" przez prowizoryczny "stelaż" wykonany z wiązań bandaża i jakiś medycznych układów wsparcia wykonanych z nieznanego przez nią materiału.
Jednakże, fala bólu z nich idąca, nie dawała złudzeń. Jej ręka jeszcze spory odcinek czasu będzie tylko uciążliwym"dodatkiem", niż pomocą i w pełni funkcjonalną kończyną.
Wtem też dopiero zorientowała się, że nie ma na sobie nic prócz płytkiej warstwy bandaży i gdyby nie one i koc, już dawno by paradowała nago.
Gorąco uderzyło jej serce i poliki, doprowadzając ją do stanu małej gorączki oraz zaczerwienia godnego dorodnego pomidora.
Mimowolnie zdrową ręką zakryła się mocniej i jednocześnie posłała gniewne spojrzenie na NR2TO, który bacznie się jej przyglądał widać zaskoczony jej reakcją.
- Moje sensory, wyczuwają pobudzenie adrenaliny w twym ciele. Czy coś się stało? Z układu mięśni twarzy mogę sugerować, że twoja osoba się na coś gniewa?
CZYTASZ
Sasusaku - Dzieci Mocy [PL]
ФанфикW czasach wojny między Imperium Sithów a Zakonem Jedi i Republiką, nic nie może być pewne. Śmierć i rozpacz rozlała się na galaktykę pochłaniając miliardy istnień. Wśród tego pogorzeliska wojny poszukuje zemsty prowadzony przez ciemną stronę mocy Uc...