Rozdział 13. Odkryć i zapomnieć

452 47 49
                                    

Sakura obudziła wyspana jak nigdy przedtem. Naprawdę. Nigdy wcześniej nie dane było jej poczuć, tak wielkiego komfortu i satysfakcji po przespanej nocy... Dniu? Cóż w kosmosie, te dwa terminy nie miały wielkiego znaczenia. Tak czy siak, czuła się wyśmienicie i tak dobrze, że przez dłuższą chwilę po przebudzeniu, wciąż wtulała swoje ciało w gładką i przyjemnie miękką powierzchnie łoża. Lata spędzone w zakonie jak i na froncie, przyzwyczaiły ją do prostoty i kolokwialnie mówiąc, wręcz spartańskich warunków snu. Jej mistrzyni pewnie gdyby teraz ją zobaczyła, gdy ta leniwie i bez krzty wstydu, rozkosznie pozwala się otulić w fałdach aksamitnego prześcieradła i miękkich niczym obłoki chmur na Naboo, zasypała by ją całą kanonadą słów pełnych gniewu i zażenowania.

Ale szczerze? Sakura miała teraz to głęboko w poważaniu. Było jej najzwyczajniej zbyt kurwa przyjemnie by przejmować się, tym co nauczyła się z zakonie. Tym co jej wpajano. 

Chwila. Dosłownie drobna minuta zapomnienia. Tylko tyle.

Zaraz jednak, wciągnęła pojedynczy wdech, który sprawił, że jej poliki nabrały barwy różu.

Jej ciało ogarnął wstyd.

W jednej chwili podniosła się z łoża, przeklinając w duszy. 

Nie z powodu swego zachowania.

Zrobiła to, bo czuła się cholernie pokrzywdzona, wraz z momentem, kiedy jej ciało odseparowało się od fałd pościeli.

Jej wzrok, leniwie, przejechał po przestrzeni wokół niej, a jej myśli wróciły do wydarzeń, z przed jej snu. Mimowolnie jej spojrzenie wylądowało na zbroi Mikoto.

Sakura zapłonęła jeszcze większym wstydem.

Jej dłonie błyskawicznie wylądowały na pościeli łóżka i złożyły ją w idealną kostkę, starając się "odrestaurować" wygląd mebla, z przed jej użytku.

Gdy tylko to zrobiła, lekko skłoniła się przed zbroją.

- Przepraszam. - szepnęła szybko, wychodząc z przestrzeni sypialnianej do głównej części kabiny, zaraz jednak stając tam jak wryta.

Powodem jej zaskoczenia była mała wieża ubrań, ułożona na stole, koło sofy. A tuż obok tego mały projektor. Sakura z lekkim zmieszaniem podeszła do kupki, pieczołowicie ją oglądając, zaraz rozumiejąc, że były to kobiece stroje, wykonane w typowo mandaloriańskim stylu, o stonowanych kolorach szarości i czerni. Mimowolnie Sakura z lekka obejrzała swój obecny ubiór. To nie tak, że ubrania Uchihy były jakieś niewygodne, ale świadomość, możliwości wreszcie ubrania się w strój, typowo pod jej budowę ciała, był bardziej niż przyjemną okazją i możliwością. Nim jednak Haruno całkowicie dała się opętać tej sytuacji. Jej dłoń, z wolna wylądowała na projektorze.

Światło zamigotało, nagle ukazując wirtualną projekcje, nie kogo innego niż Kakashiego.

- Witaj, pewnie jak już jesteś świadoma, zostawiłem ci klika ubrań na zmianę. Cóż, podejrzewam, że noszenie ubrań mego siostrzeńca, musi sprawiać nie małą radość, ale nie zaprzeczysz, że przyda się je przeprać i wymienić. Może, to cie zdziwić, ale dla nas, Mandalorian, higiena jest bardzo ważną częścią dnia i działania w społeczności, ale oczywiście zrobisz, jak uważasz. Polecam ci też skorzystać z łazienki... Spokojna głowa, nie mam tam zamontowanych kamer... Co nie powiem, teraz trochę uważam za błąd. Tak czy siak, w razie jakich pytań, możesz spokojnie użyć interkomu... Ale to już mówiłem wczoraj... hahahah, trzymaj się!

- Post scriptum! Wyglądasz niesamowicie słodko, kiedy ślinisz się do poduszki!

I od tak projekcja zniknęła, kończąc nagranie.

Sasusaku - Dzieci Mocy [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz