200 gram cukru
To widniało na samej górze kartki w zeszycie Jimina. Przygotował już wszystko: jajka, masło, mleko, wode i naprawdę wszystko, co było potrzebne do tego głupiego ciasta. Ale żołądek sam nie wybiera okej?
Ten mały, roztrzepany blondyn zdawał sobie sprawę, że nie może aktualnie wyjść do sklepu po cukier, ale miał jedno, jedyne wyjście. W sumie dwa, jednak sąsiadka spod czwórki nie wydawała mu się jakoś szczególnie dobrą opcją - Park był wręcz pewny, że nie przepada za nim przez ten niewinny incydent, a właściwie mąkę, którą kiedyś przez przypadek wysypał pod jej drzwiami. Odłożył pośpiesznie zeszyt i szklankę na stół, po czym pobiegł po swój telefon z obudową królikiem. Nacisnął kontakt zapisany jako "Taehyungie" i czekał aż ten odbierze połączenie.
- Halo?
- Taehyung! Mój cudowny przyjacielu, jesteście jeszcze w mieście? - Jimin zignorował gwar w tle, nasłuchując co powie mu wspołlokator.
- Jestem. Mówiłem ci, że wrócę całkiem pózno, bo idę ze znajomymi na imprezę. Coś się stało?
- Tak. To jest sprawa życia i śmierci, Kim! - blondyn tupnął nogą ze zdenerwowania i położył rękę na biodrze, sprawdzając ile czasu zostało mu do zagrzania piekarnika i wystudzenia mikstury potrzebnej do czekoladowego przysmaku.
- Jim powiedz -
- Masz tylko dwadzieścia minut, żeby przywieźć mi paczkę cukru.
- Jimin jestem z kolegami. - Park już sobie wyobrażał jak młodszy przewraca oczami.
- Taehyung ja muszę mieć cukier. - definitywnie muszą dorobić klucze, bo inaczaj tak to będzie wszystko wyglądać.
Chłopak z niskim głosem nie odpowiadał przez chwilę, pewnie klnąc w myślach na blondyna. W końcu głośno wypuścił powietrze z płóc do słuchawki.
- Dobra. Pod warunkiem, że zaproszę ich do domu i impreza będzie u nas, a ty nie będziesz mi marudzić jak bardzo masz dość hałasu i że ci przeszkadzają. Nawet słowa Park Jimin!
- Dobra. - rozłączył się.
Chłopak pobiegł ponownie do kuchni, aby pilnować czy nic się nie przypali, nie ma za małej temperatury lub wyjdzie chamski zakalec.
•••
Usłyszawszy dzwonek do drzwi Jimin z prędkością światła popędził po swój ukochany, w tym momencie, cukier. Otworzył szeroko drzwi. Wyrwał paczkę z rąk współlokatora, nie zwracając uwagi na czwórkę mężczyzn. No, bo halo - jak mu się coś zjara to chyba oszaleje. Naprawdę miał ochotę na słodkie. Im więcej cukru tym człowiek szczęśliwszy.
CZYTASZ
Recipe || m.yg × p.jm
Fanfiction- Jestem lepszy w pieczniu bananowego chleba niż ty, deserku. • o kochającym jedzenie Jiminie i Yoongim, który jest bardzo wybredny • [ yoonmin, hopemin, fluff, comedy, smut, GoldMino!firm ]