pomidorki koktajlowe
Kiedy czarnowłosy oderwał się od chłopaka, zmrużył oczy i mordował w myślach swojego krewniaka. Równie dobrze mógł jechać gdziekolwiek indziej czy zostać sam w domu, bo był już duży i potrafił o siebie zadbać. No ba był prawie dorosły, ale jego przewrażliwiona ciotka stwierdziła, że Jisung prędzej zdemoluje jej mieszkanie niż przeżyje sam w domu bez wychodowania karaluchów pod łóżkiem.
Złapał Jimina za rękę i pociągnął w stronę salonu. Park zdziwił się, że panujący wiecznie porządek został zastąpiony rozrzuconymi chrupkami na podłodze, pudełkiem pizzy i puszkami piwa niskoprocentowego. Szarowłosy zwrócił swoje zrezygnowane spojrzenie na buzię mężczyzny i pokiwał głową.
- Tragedia z tobą hyung, czy on jest pełnoletni, że dałeś mu się napić? - zapytał spoglądając na nastolatka pogrążonego w grze.
- Jiminah nie mów, że byłeś takim grzecznym chłopcem i nie łyknąłeś ani razu alkoholu przed wejściem w dorosłość. - wymruczał Min, przygryzając wargę.
- Może kilka razy...
- Widzisz? To się nie czepiaj kochanie. - cmoknął niższego szybko w usta i rzucił się na kanapę obok kuzyna.
- Jisung przywitaj się należycie z hyungiem. - powiedział Yoongi, biorąc pada do ręki.
- Siema.
Jimin przewrócił oczami. W pewnym stopniu Jisung przypominał Yoongiego. Miał podobną fryzurę i kształt nosa. Był mały i uroczy, taki guziczek. Sam nastolatek wyglądał na typowego chłopaka z liceum. Niby dorosły mężczyzna, ale można było się dopatrzeć oznak młodego wieku, jak na przykład trądzik w okolicach czoła. Obraz tej dwójki był zabawny, aż się chciało usiąść obok nich i poznawać coraz więcej.
Jimin stwierdził, że najpierw ogarnie ten syf walający się pod nogami, bo prawie wdepnął w czyjąś bieliznę i nie miał zamiaru dowiadywać się do kogo ona należała.
- Min Yoongi, jeśli mamy razem mieszkać to masz się nauczyć sprzątać.
- A ty gotować. - powiedział zaczepnie starszy na co Jimin zacisnął mocno szczękę.
Z jednej strony zabolały go te słowa, bo jednak starał się dla ukochanego jak najlepiej potrafił i większość posiłków robił właśnie z myślą o nim. Yoongi był jego najefektywniejszą muzą i inspiracją, aby pokonywać następne zadania i przeskakiwać grube mury. Z drugiej strony poznał już całkiem dobrze, kubki smakowe Mina i wiedział co mniej więcej lubi. Wiedział, że jest naprawdę trudną osobą, jak małe dziecko, które trzeba przekupywać, żeby zjadło chociaż jedną łyżeczkę swojego obiadku.
Szarowłosy zabrał do ręki puszkę i wyburczał coś pod nosem, tak aby Yoongi go nie usłyszał. Przysunął krzesło do stolika, zabierając je spod nóg najmłodszego. Zgarnął jeszcze kilka talerzy i skierował się naburmuszony do kuchni. Otworzył przy okazji okno, bo nad jego głową nadal unosił się zapach pizzy. Szczerze nie przepadał za tym, jak śmieciowy zapach jedzenia drażnił mu nos. Nie przejmując się, że właśnie przyszedł do domu swojego chłopaka, aby spędzić z nim czas, zaczął myć naczynia.
CZYTASZ
Recipe || m.yg × p.jm
Fanfiction- Jestem lepszy w pieczniu bananowego chleba niż ty, deserku. • o kochającym jedzenie Jiminie i Yoongim, który jest bardzo wybredny • [ yoonmin, hopemin, fluff, comedy, smut, GoldMino!firm ]