Dziewiąty 🍰

4.4K 512 231
                                    

skórka z pomarańczy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

skórka z pomarańczy

Yoongi patrzył na ojca swoimi ciemnymi jak nocne niebo oczami. Natomiast Seolyun podparł się ręką po brodzie i położył ją na drewnianym biurku. Śledził ruchy swojego syna, układając sobie plan jak przeprowadzić z nim rozmowę. Delikatny uśmiech pojawił się na jego twarzy.

- A więc Park Jimin... - zaczął, ale Yoongi uderzył dłonią o szafkę z papierami. Zrobił skrzywioną minę, mówiąca, że nie ma ochoty na rozmowę, a także wyrażającą niedowierzanie.

- Tato serio? Myślisz, że jeste... - tym razem to starszy Min położył ciężką rękę na blat. Swoim spojrzeniem przeszywał szczupłą sylwetkę na wylot.

- Nie przerywaj mi, kiedy mówię. - odchrząknął. Młodszy przewrócił oczmi. - Od jakiegoś czasu podejrzewałem, że jesteś innej orientacji mój drogi.

Czerwone poliki młodszego Mina nie chciały zmienić swojej barwy, a jego mimika miała błagalny wyraz. Niebieskowłosy nie wiedział co powiedzieć, a tym bardziej nie miał pojęcia jak ojciec zareaguje. Kochał go, nie chciał się z nim kłócić. Nigdy nie rozmawiał z tatą o sprawach miłości. Czuł się bardzo niewygodnie w tej sytuacji, jest dorosły i wie jak wygląda życie, a jego ojciec właśnie zamierza zrobić mu rozmowę, którą powinni odbyć już dawno.

- Kiedy mama jeszcze żyła - Seol zerknął przelotnie na pierworodnego, który miał zrezygnowany wyraz twarzy, mówił dalej. - przekonywała mnie, że wszyscy ludzie są równi. Nie chciałem z nią rozmawiać o homoseksualistach lub innych sprawach dotyczących orientacji. Jednak ona, synu, nigdy nie przestawała mówić.

- Tato... - młodszy zaczął, ale został uciszony jednym spojrzeniem staruszka.

- Pokazywała mi świat w tych dobrych, kolorowych barwach. Uczyła mnie, jak patrzeć na ludzi, co o nich sądzić. Chciała żebym był dobrym człowiekiem. Była najbardziej wrażliwą kobietą na ziemi, Yoongi. - Seolyun wrócił wspomnieniami do ukochanej. - Dlatego nie będę prawić ci kazań synu. Po prostu ciesz się swoją relacją z naszym nowym nabytkiem.

Seolyun, kończąc swoją wypowiedź uśmiechał się szeroko. Spociły mu się dłonie, które od razu wytarł w równo wypracowaną koszulę, ale w tamtym momencie się tym nie przejmował. Czekał aż jego słuchacz mu odpowie. Puścił mu oczko.

- To bardzo miłe z twojej strony, ale ja i Jimin, wcale nie...

- Dopiero zaczynasz go podrywać? A co z dzisiejszą kolacją? - rozbawiony dyrektor rozsiadł się luzacko na krześle. - Wiesz, Jimin to dobry chłopiec. Świetnie sprawuje się w kuchni, jest miły i życzliwy, wszyscy go zachwalają.

Yoongi przewrócił oczami, zastanawiając się w duszy czy ojciec dobrze się bawi. Oparł się biodram o stół i zaczął rytmicznie uderzać palcami o powierzchnię mebla. Brunet wzruszył ramionami, wpatrując się w niego z zaciekawieniem.

Recipe || m.yg × p.jmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz