Ósmy 🍰

4.6K 563 295
                                    

cynamon

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

cynamon

Tego dnia Jimin był przygotowany. Wstał wcześniej niż zazwyczaj, aby przed wstąpieniem do kawiarni pójść jeszcze do galerii, którą miał całkiem blisko i kupić tam różowy błyszczyk. Według niego ten plan nie miał całkowicie sensu, bo nie był do końca pewny czy ojciec Mina naprawdę jest taką osobą jaką przedstawił mu Taehyung. Z pracy widział, że jest raczej poważny i profesjonalnie podchodził do każdego problemu oraz sprawy. Myśli Jimina zajęły sceptyczne wizje.

Manewrował między regałami, czasem podnosił głowę i obracał się do okoła własnej osi, patrząc czy jakaś wścibska kobieta krzywo na niego spogląda. Wrócił do jednej z półek i szybko wyciągnął rękę, aby chwycić różowiutką rzecz. Trzymał ją mocno w lewej dłoni i zaciskał na niej pięść. Dawno nie czuł się tak zażenowany.

Podszedł do kasy, w której akurat nie było ani jednej osoby, położył produkt na taśmie i czekał aż, jak wyczytał z plakietki na żółtej bluzie, pani Ong skasuje jego zakup. Sprzedawczyni spojrzała na Parka i uniosła brew.

- To dla dziewczyny. - wytłumaczył z zaróżowionymi policzkami, na szczęście brunetka pokiwała ze zrozumieniem głową.

•••

Blondyn wytarł kolejny raz ręce o zaplamiony fartuch. Pracował pod czujnym okiem szefa kuchni, Seongwoo Yu. Mężczyzna był dość flegmatyczny, czarne cienie pod jego oczami wskazywały, że nie spał dobrze tej nocy i może tym była wywołana jego apatyczność. Mimo tego Jimin starał się spisać jak najlepiej, potrzebował pochwał od tamtejszych pracowników, aby udowodnić sobie, że jest naprawdę dobry, a nie tak jak sądził Min.

Yoongi od pewnego czasu zbywał młodszego chłopaka, ich mini wojny trwały coraz krócej i Jiminowi trochę brakowało tej walki pomiędzy nimi.

Jednak zemstę miał nadal w swoim planie.

Czekał na swoją przerwę i akurat na niej wiedział, że starszy także ma przerwę i będzie znajdował się w swoim pokoju lub u ojca. Może specjalnie, a może i nie, podsłuchał rozmowę pana Mina z sekretarką, pytał o to czy jego syn będzie dziś w pracy. To była idealna okazja.

Nadal głupia i lekkomyślna według Jimina, ale zabawna. Przynajmniej miał nadzieję, że będzie zabawna. Nie chciał czuć na siebie gniewu Seolyuna czy Yoongiego, chociaż tego to by pewnie zniósł.

- Jimin zajmij się proszę teraz brudnymi naczyniami i masz spokój. Ciężko pracowałeś. - siwiejący facet posłał praktykantowi uroczy uśmiech i sam poszedł do pokoju dla pracowników.

Z ciężkim westchnieniem Park zabrał się za stos porcelany leżącej pod kranem. Na szczęście nie miał problemu ze zmywaniem, jak co poniektórzy. Irytowało go tylko to, że zlew jest taki niski i od schylania bolały go plecy.

Recipe || m.yg × p.jmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz