cynamon
Tego dnia Jimin był przygotowany. Wstał wcześniej niż zazwyczaj, aby przed wstąpieniem do kawiarni pójść jeszcze do galerii, którą miał całkiem blisko i kupić tam różowy błyszczyk. Według niego ten plan nie miał całkowicie sensu, bo nie był do końca pewny czy ojciec Mina naprawdę jest taką osobą jaką przedstawił mu Taehyung. Z pracy widział, że jest raczej poważny i profesjonalnie podchodził do każdego problemu oraz sprawy. Myśli Jimina zajęły sceptyczne wizje.
Manewrował między regałami, czasem podnosił głowę i obracał się do okoła własnej osi, patrząc czy jakaś wścibska kobieta krzywo na niego spogląda. Wrócił do jednej z półek i szybko wyciągnął rękę, aby chwycić różowiutką rzecz. Trzymał ją mocno w lewej dłoni i zaciskał na niej pięść. Dawno nie czuł się tak zażenowany.
Podszedł do kasy, w której akurat nie było ani jednej osoby, położył produkt na taśmie i czekał aż, jak wyczytał z plakietki na żółtej bluzie, pani Ong skasuje jego zakup. Sprzedawczyni spojrzała na Parka i uniosła brew.
- To dla dziewczyny. - wytłumaczył z zaróżowionymi policzkami, na szczęście brunetka pokiwała ze zrozumieniem głową.
•••
Blondyn wytarł kolejny raz ręce o zaplamiony fartuch. Pracował pod czujnym okiem szefa kuchni, Seongwoo Yu. Mężczyzna był dość flegmatyczny, czarne cienie pod jego oczami wskazywały, że nie spał dobrze tej nocy i może tym była wywołana jego apatyczność. Mimo tego Jimin starał się spisać jak najlepiej, potrzebował pochwał od tamtejszych pracowników, aby udowodnić sobie, że jest naprawdę dobry, a nie tak jak sądził Min.
Yoongi od pewnego czasu zbywał młodszego chłopaka, ich mini wojny trwały coraz krócej i Jiminowi trochę brakowało tej walki pomiędzy nimi.
Jednak zemstę miał nadal w swoim planie.
Czekał na swoją przerwę i akurat na niej wiedział, że starszy także ma przerwę i będzie znajdował się w swoim pokoju lub u ojca. Może specjalnie, a może i nie, podsłuchał rozmowę pana Mina z sekretarką, pytał o to czy jego syn będzie dziś w pracy. To była idealna okazja.
Nadal głupia i lekkomyślna według Jimina, ale zabawna. Przynajmniej miał nadzieję, że będzie zabawna. Nie chciał czuć na siebie gniewu Seolyuna czy Yoongiego, chociaż tego to by pewnie zniósł.
- Jimin zajmij się proszę teraz brudnymi naczyniami i masz spokój. Ciężko pracowałeś. - siwiejący facet posłał praktykantowi uroczy uśmiech i sam poszedł do pokoju dla pracowników.
Z ciężkim westchnieniem Park zabrał się za stos porcelany leżącej pod kranem. Na szczęście nie miał problemu ze zmywaniem, jak co poniektórzy. Irytowało go tylko to, że zlew jest taki niski i od schylania bolały go plecy.
CZYTASZ
Recipe || m.yg × p.jm
Fanfiction- Jestem lepszy w pieczniu bananowego chleba niż ty, deserku. • o kochającym jedzenie Jiminie i Yoongim, który jest bardzo wybredny • [ yoonmin, hopemin, fluff, comedy, smut, GoldMino!firm ]