Dwudziesty ósmy 🍰

4.7K 460 133
                                    

szafran

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

szafran

Powrót do Seulu był zabiegany.

To komuś się zgubiła walizka, gdzieś zostały dokumenty albo któryś z klientów chciał jeszcze porozmawiać z szefem. Wszyscy chodzili jak na szpilkach, starając się wyjść na idealnych i dobrze zorganizowanych pracowników firmy GoldMino.

Jedynie Jimin z Yoongim byli tak naprawdę wyluzowani.

Byli szczęśliwi. Spędzili poprzedni dzień całkowicie razem. Min wyłączył nawet telefon, aby nikt im nie przeszkodził. Chciał mieć swoje słoneczko na wyłączność, chciał w całości poświęcić uwagę tylko jemu, bez żadnych wyjątków. Przecież ojciec miał pod ręką masę innych ludzi, żeby okiełznać całe przedsięwzięcie. Powinni dać sobie radę bez ich obecności.

Kiedy nareszcie wsiedli do autokaru i mogli odetchnąć od ciągłych pytań, zajęli się rozmową. Usiadły przy nich dwie młode kelnerki z uczelni Jimina, nie mogli powiedzieć, że było niezręcznie czy nieprzyjemnie. Wręcz przeciwnie. Bawili się i śmiali razem całą drogę, Kira szczególnie głośno opowiadała żarty, czasem nawet większość zespołu ich słyszała i uśmiechała się pod nosem.

Byli w stu procentach wypoczęci, a niemiłe zdarzenie z biznesowego spotkania poszło w zapomnienie przez Jimina. Niestety czuł ból w niektórych miejscach na twarzy, ale nie przejmował się tym zbytnio i starał się uśmiechać jak najwięcej.

- Musimy się ogarnąć i przyszkować na imprezę Jungkooka. - oznajmił Yoongi, kiedy byli już tylko dziesięć minut drogi od firmy.

- Wiem. Kook pewnie siedzi u siebie w domu a Tae wszędzie łazi, żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik. - przewrócił oczami. - Idealista do bólu.

- Nie narzekaj, sam też tak masz.

- Wcale nie.

- Prawda. - Park prychnął.

- Przyjadę po ciebie jak będziesz gotowy i razem pojedziemy na miejsce. Wiesz w ogóle co Tae wymyślił?

- Nie. - pokręcił głową młodszy. - Podejrzewam, że jednak postawił na ogródek swojej ciotki. Serio jest świetny, pamiętam, że długo nad nim pracowali. A pogoda dzisiaj szczególnie dopisuje.

- W końcu moje słoneczko cały czas się uśmiecha, więc musi być ciepło.

Zagruchał. Wychodząc z autokaru umówili się na godzinę spotkania i poszli po swój bagaż. Przy pożegnaniu, starszy zostawił na policzku Jimina kleisty pocałunek. Najwyraźniej błyszczyk przypadł mu do gustu.

•••

Do rozpoczęcia imprezy Jimin miał naprawdę dużo czasu. Prawie dziesięć godzin wolnego, a on miał już zamysł swojego outfitu, nawet pomyślał o tym, aby upiec Jeonowi ciasteczka, które tak bardzo uwielbiał. Te marchewkowe z czekoladą, kiedy Kook był w pobliżu to słodyczy nigdy nie było.

Recipe || m.yg × p.jmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz