żelatyna
Min Yoongi to najgorsza osoba jaką Jimin spotkał.
Gburowaty, wredny biznesmenik, który myślał, że wszystko mu wolno. Co z tego, że każda dziewczyna wzdychała na widok niebieskowłosego w dopasowanej koszuli i błyszczących lakierkach, których podeszwy obijały się o białe kafelki kuchni, kiedy monitorował pracę praktykantów. Co z tego, że był to naprawdę przyjemny widok i zdarzyło się Jiminowi kilka razy podpatrzeć swojego szefa podczas pracy. Jednak tym razem Yoongi postanowił zrobić coś więcej i nie było to wypowiedzenie kolejnych obelg kierowanych w jego stronę. Postanowił powiedzieć kilka słów za dużo na oczach grupy ludzi, z którymi Park miał zajęcia w firmie.
Uczyli się właśnie nowych przepisów kuchni molekularnej, co dla Jimina było dosyć trudne, bo sposób postępowania przy tych daniach był dziwny i złożony z wielu kroków, których jeszcze nie zdążył opanować. I Min o tym wiedział.
Poprosił Jimina o wykonanie kaczki w pomarańczy. Chłopaka oblał zimny pot, ale nie dając po sobie poznać, że jest zdenerwowany, zajął miejsce na przodzie kuchni. Wszystkie oczy były zwrócone na niego, co potęgowało stres i chęć pokazania starszemu, że się nadaje.
I byłoby bardzo dobrze, gdyby nie pomyłka przez, którą mięso wyszło za suche a pomarańcza stała się maziowatą papką, niezdolną do jakiegokolwiek użytku.
- No cóż, widzicie właśnie jak to jest, kiedy nie słuchacie szefa kuchni i nie potraficie wykonać jednego z ważniejszych dań. - założył ręce na torsie i spojrzał niechętnie na praktykanta. Zwycięski uśmieszek pojawił się na jego białej twarzy.
- Jeśli nie chcecie się upokorzyć przy klientach nie bierzcie przykładu z pana Parka. Dziękuję wam na dziś, do widzenia.
Znowu czerwony jak burak skierował się do domu z zamiarem opowiedzenia wszystkiego Taehyungowi. Musiał się wygadać i poprzeklinać Mina, rzucić na niego klątwę żeby już więcej nie musiał go oglądać.
Wchodząc do mieszkania, miał ochotę zabrać zimny prysznic i zjeść jakieś ciastka. W przedpokoju zobaczył jakieś nowe buty, więc stwierdził, że Jeon musiał do nich wpaść z wizytą.
- Cześć Tae, cześć Jungkook. - przeszedł do salonu, spodziewając się miziających chłopaków. Ale ich nie zobaczył, tylko czerwonowłosego, który czyta jedną z jego książek i popija sobie piwo na jego kanapie.
CZYTASZ
Recipe || m.yg × p.jm
Fanfiction- Jestem lepszy w pieczniu bananowego chleba niż ty, deserku. • o kochającym jedzenie Jiminie i Yoongim, który jest bardzo wybredny • [ yoonmin, hopemin, fluff, comedy, smut, GoldMino!firm ]