Dwunasty 🍰

4.4K 506 214
                                    

barwnik

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

barwnik

Wiecznie czyste mieszkanie Taehyunga i Jimina od kilku godzin było jaskinią samego potwora. Pełno folii malarskiej leżało sobie pod drzwiami szarowłosego, meble z jego pokoju zostały wyniesione do salonu, a wszelkie narzędzia robiły mały stosik na ukochanym stole Jimina, który także był pokryty folią, a nawet kilkoma warstwami. Bo jeśli będzie tu chodźby jedna ryska, to ta farba wyląduje na twojej głowie Kim.

Taehyung wtedy zrobił do niego głupią minę i zignorował współlokatora, który zaczął narzekać jak Yoongi, kiedy muszą gdzieś iść czy zrobić projekt. Chyba jego towarzystwo udzieliło się blondynowi.

Kim wymarzył sobie odnowienie pokoju. Nie potrafił wyjaśnić Jiminowi, dlaczego to musi pomalować ściany na krwisty czerwony kolor. Dopiero później wymsknęło mu się coś o pobudzających właściwościach tej barwy, ale Park wolał nie dopytywać. Tak dla własnego bezpieczeństwa.

Jasnowłosy odstawił na kanapę słynne, taehyungowe maskotki i już miał wracać do Kima, który ogarniał stan betonowej ściany, ale usłyszał dzwonek do drzwi.

- Już idę! - zawołał, strzepnął kurz z rąk i otworzył przybyszowi.

- Hej hyungie. - króliczy uśmiech pojawił się na twarzy jego gościa. - Zabrałem jeszcze Hobiego hyunga do pomocy, ale poszedł po coś do sklepu.

- Nie ściągaj butów, bo i tak tam jest wystarczający syf. - westchnął starszy.

Jako iż Jeon zniknął za rogiem pomieszczenia, chłopak poszedł do łazienki, aby zmyć brud ze swoich dłoni i zrobić małe miejsce w kuchni dla przyjaciół. Zanim się obejrzał, znowu ktoś dobijał się do drewnianych drzwi. Ciężkimi ruchami wyciągnął rękę w stronę klamki.

- Cześć Minnie. - czerwonowłosy przytulił się szybko do mniejszego chłopaka, który rozkojarzony dopiero po chwili odwzajemnił uścisk.

- Hej hyungie. Nie rozbieraj butów. - powtórzył przyjacielowi i poszedł zobaczyć, jak radzi sobie parka.

Oczywiście, jak podejrzewał, miziali się siedząc na brudnej kanapie, przez co ciemne spodnie Kooka miały na sobie białe plamy.

- Matko dzieci... Wstawać mi stąd natychmiast! Tae nie będę szorował ci tej bluzki, zapomnij. - stał nad dwójką najmłodszych, grożąc palcem, jak te wszystkie babcie w filmach.

Kim i Jeon jednak mieli go głęboko w czarnej otchłani, pokazali język swojemu hyungowi. Jiminowi zaróżowiały się policzki, był gotowy rzucić się na nich, dołączając do podłogowej bójki, ale poczuł na swoim biodrze silny uścisk.

- Olej ich Jim, chodźmy na razie do kuchni, co ty na to? - a Jimin nie potrafił się oprzeć promienistemu uśmiechówi.

Omijając co chwilę jakieś klamoty i robiąc uniki, dotarli do ulubionej części domu Jimina. Hoseok postawił na blacie plastikową reklamówkę, którą cały czas trzymał w pięści. Chim usiadł sobie na jednym z krzeseł i obserwował uważnie swego adoratora. Jung wyjął z środka reklamówki kilka puszek i butelek, Park podejrzewał, że były to jakieś alkohole.

Recipe || m.yg × p.jmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz