Czterdziesty pierwszy 🍰

3.5K 348 110
                                    

cukier wanilinowy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

cukier wanilinowy

Niewiadomą zawsze była przyszłość. Mimo wszystkich planów jakie tworzą sobie ludzie, czas pozostaje nieznanym punktem, który stawia marzenia w punkcie wyjścia. Pragnienie dostania się na wymarzone studia, do pracy lub szkoły może i były w pewnym stopniu możliwe, jednak nigdy nie można spocząć na laurach. Chęć obejrzenia filmu, krótka drzemka, to takie czynności, które mogą zamienić się w długotrwałą rutynę. Taką, która zachęca cię do położenia siebie na miękkim łóżku i odstawieniu papierów, których trzeba się nauczyć czy podpisać, aby dojść do celu. Taka mała rzecz i może narobić tylu szkód.

Inna sprawa jest z uczuciami.

Jeśli są one jak skały - przetrwają. A jeśli jedna osoba z relacji ma poczucie niepewności, kruchości występującej pod jej delikatnymi palcami to prawdopodobieństwo pęknięcia jest dość możliwe. Pytaniem jest, czyja to wina? I można by mówić o tym godzinami, bo zależności jest dużo, żeby stwierdzić po czyjej stronie leży wina. Nikt nigdy nie chce jej do siebie przyjąć. Takie są uczucia, jak płatki róż rozwiewane na wietrze. Latają przez podmuch powietrza czy czas, który sprawił, że płatki nie były w stanie się utrzymać razem z resztą kwiatu?

Samo zastanawianie się nad relacją może być już niepokojące. Nieufność.

Szczęście było takie, że Jimin nigdy nie musiał o tym myśleć. Przynajmniej się starał, bo w końcu był tylko człowiekiem. Jego linka i Yoongiego, która niewidzialnie rozwinęła się między ich sercami była mocna i dziękował za to niebiosom, patrząc na niebieskie niebo przez okno w ich wspólnym mieszkaniu. Miał jakąś potrzebę uśmiechania się w nicość i koloryzowania swoich myśli o Yoongim. Uwielbiał właśnie tak spędzać czas, robić posiłki dla ukochanego, witać go samym spojrzeniem przepełnionym uczuciem, kiedy miał zajęte ręce. Tak bardzo kochał to jak potoczyły się jego sprawy.

- Więc Yoongi ma urodziny? - zapytał Jungkook, gdy razem z niższym stali pod uniwersytetem, gdzie Taehyung kończył oddawać jakieś umowy.

Yoongi był na wyjeździe szkoleniowym w Chinach. Dostał taką możliwość, więc Jimin od razu kazał mu się zgodzić, wiedząc, że gdyby on sam dostał taką szansę, to Min również zmuszałby do zgodzenia się na szkolenie. Blondyn spojrzał na zegarek na ręce, twierdząc, że Kim powinien już wychodzić. W końcu miało być tylko pięć minut, a nie piętnaście.

- Nom. Problem w tym, że chciałbym, żeby to było coś wyjątkowego. - podrapał się po karku, kiedy Kook przewrócił oczami.

- Znasz go najlepiej z nas. - zaczął. - Poza tym, pewnie wszystko co wymyślisz będzie mu się podobało. Chociaż nie wiem jak tam się sprawy mają.

- A może za bardzo się przejmuję? Pewnie będzie zmęczony po locie. Jeszcze musi przyjechać z lotniska. Będą korki i...

- Jimin spokojnie.

Recipe || m.yg × p.jmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz