Możecie mi pisać nazwy składników i tym podobnych do "nazwy" rozdziału, bo kończą mi się pomysły 💙
gałka muszkatołowa
Jimin opowiedział przyjaciołom o swoim niespodziewanym spotkaniu z Hoseokiem. Usiedli w salonie. Podenerwowany Park wykręcał sobie palce, myśląc o tym, jak głupi był, a para spoglądała na niego. Byli dość zmartwieni zachowaniem starszego, bo tak rozkojarzonego rzadko go widzieli.
Różowowłosy wracał właśnie ze spotkania z Yoongim, które było nazbyt spontaniczne. Min zadzwonił do niego, pytając czy nie jest zajęty i czy zechciałby pójść z nim na spacer do parku i ewentualnie na kawę. Kucharzyk oczywiście zgodził się, odhaczając na swojej magicznej liście kolejny dzień zadania, które wyznaczył mu czarnowłosy podczas ich głupiego wyzwania z chlebem bananowym.
Szczerze to z Yoongim bawił się świetnie.
Najpierw szli w ciszy, w ogóle nie rozmawiając tylko oglądali latające nad ich głowami ptaki i samoloty. W końcu starszy zaproponował napicie się mrożonej herbaty, bo dzień zapowiadał się wyjątkowo upalnie. Jimin zgodził i zaczął zadawać towarzyszowi różne pytania, a ten ochoczo na nie odpowiadał. Yoon opowiedział nawet kilka żartów, na co Jimin bił go po ramieniu przez ich słaby zamysł.
W kafejce, gdzie oboje skusili się na porcję lodów rozmowy nadal nie ucichły, a nawet stali się troszkę głośniejsi. Postanowili wyjść, aby nie przeszkadzać innym ludziom i skierowali się do fontanny. Tam niższemu dopiero się podobało.
Połową drogi układał w głowie plan, jak wepchnąć hyunga pod strumień wody, a Min zajęty mówieniem nie zwrócił uwagi na to, że Jimin go niespecjalnie słucha. Także Park miał ułatwione zadanie. Yoongi nawet nie zauważył, kiedy wynurzał się spod przezroczystej tafli. I nie był mu dłużny, bo zaraz pociągnął te umięśnione ciałko do siebie.
Mimo że wszyscy na około gapili się na nich jak na idiotów, to totalnie ich zlali i chlapali się chaotycznie, póki nie dołączyły do nich małe dzieci i już musieli uważać na te małe skrzaty. Śmiali się pod nosem przez słyszane obelgi rodziców maluchów.
I to nie tak, że biegli za rękę przez cały park, zatrzymując się dopiero przy jego wejściu. Jimin oswobodził ich ręce i przytulił się mocno do torsu starszego. Oszołomiony Min dopiero po chwili oddał przytulasa, zaciągając się słodkim zapachem mniejszego z jego szyi.
I oboje wcale nie chcieli się od sobie oddalać, zostając w swoich objęciach i kolorowych myślach. To wszystko było tak niespodziewane i przyjemne, że Jimin nie mógł się otrząsnąć do końca dnia.
Niestety pożegnanie musiało nastąpić, które niemożliwie ociągali, ale gdy już nastąpiło Jimin kroczył do domu z głową w chmurach. Nie zwracał uwagi na kłócących się obok przechodniów czy nastolatków tańczących pod sklepem jakieś trudne układy. Chciał utrzymać wspomnienia perfum hyunga jak najdłużej, a rozpraszając się nie byłoby to łatwe.
CZYTASZ
Recipe || m.yg × p.jm
Fanfiction- Jestem lepszy w pieczniu bananowego chleba niż ty, deserku. • o kochającym jedzenie Jiminie i Yoongim, który jest bardzo wybredny • [ yoonmin, hopemin, fluff, comedy, smut, GoldMino!firm ]