5. Skończona siedemnastka!

155 5 0
                                    

Minął już tydzień odkąd byłem zamknięty w czterech ścianach. Nie miałem nawet jak się skontaktować z przyjaciółmi. Posiadanie telefonu, to również był jeden z moich zakazów.

Tak jak myślałem, nie wróciłem do rozmowy z Alex, odnośnie mojej przeszłości. Gdy zaczynałem rozmowę ona albo mnie zbywała albo zmieniała temat, nie rozumiałem tego, czemu nie mogła mi o tym powiedzieć, że byłem mordercą. Na samą myśl o tym przeszedł mnie dreszcz. Nie mogłem sobie wyobrazić, jak zabiłem choć jedną osobę, przecież to by było nienormalne. Choć teraz jak o tym myślę, w lesie jeszcze chwila, a skróciłbym żywot Mike'a. Całe szczęście się powstrzymałem i nie popełniłem tego błędu. Nie wiem jak mógłbym mieć po tym czyste sumienie, przecież zabicie człowieka to chyba najgorsza rzecz jaką można zrobić!

Siedziałem na parapecie i oglądałem ludzi, którzy maszerowali w swoje strony. Jak to jest być mordercą? Czy zabijasz konkretne osoby czy te osoby, które po prostu ci nie odpowiadają?. Spojrzałem w dół, byłem na trzecim piętrze i ludzie wyglądali jak mrówki. Mój wzrok zawędrował na mężczyznę, który czytał poranną gazetę. Nagle sobie przypomniałem o morderstwie z zeszłego tygodnia. Las, który znajduje się obok naszej szkoły łączy dwa miasteczka, nasze czyli Senetvill i CherryVillage. Dziewczyna, która została zamordowana zginęła w części drugie lasu, ale to nadal był ten sam las. Z tego co się dowiedziałem od Alex, nie znaleziono sprawcy.

Wyciągnąłem przed siebie ręce i spojrzałem na nie. Były białe, gdzieniegdzie miałem dziwne ciemne plamy. Spojrzałem na swoje odbicie w oknie. Nadal nie mogłem zrozumieć czemu tak wyglądam. Palcem wskazującym przejechałem po bliźnie na policzku. Lekarze, chyba musieli mi zrobić operacje plastyczną, bo nie wyglądało to źle, ale nadal mój wygląd był specyficzny. Może w przeszłości byłem masochistą, albo ktoś inny mi to zrobił. Ponownie pojawiło się w mojej głowie masę pytań, na które nie znałem odpowiedzi.

Usłyszałem otwieranie drzwi. Kiedy się odwróciłem w ich stronę ujrzałem Alex. Wstałem i spojrzałem na nią. Trzymała w rękach talerz na którym znajdował się mały tort i świeczka. Zdziwiony uśmiechnąłem się. Domyśliłem się, że dzisiaj jest ten dzień, w którym miałem podobno urodziny. Rok temu nie obchodziłem urodzin, zbytnio nie przykuwałem do tego uwagi, niespodziewłem się, że w tym roku będzie inaczej.

- Wszystkiego najlepszego Jeff - powiedziała Alex i wziąłem od niej tort patrząc na tańczący płomień. - No już, pomyśl życzenie - powiedziała rozradowana.

Zamknąłem oczy. Musiałem pomyśleć o czymś ważnym. Chciałbym poznać swoją przeszłość, tak, to będzie odpowiednie życzenie.

Zdmuchnąłem świeczkę i odłożyłem tort na stolik obok łóżka.

- Nie musiałaś - powiedziałem.

- Ależ musiałam, nie obchodziłeś urodzin dawno, a to ważna rzecz - powiedziała i rozłożyła ręce. Podszedłem do niej i objąłem ją. Trwaliśmy tak przez chwilę, aż zrobiło się dziwnie i ją puściłem. Alex zawsze traktowałem jak mamę, gdyby nie ona nie wiem co bym zrobił. Co prawda czasem jest nadopiekuńcza i nie chce rozmawiać o przeszłości, ale i tak ją kochałem.

- Okej, dosyć tej czułości możesz iść spotkać się z przyjaciółmi - powiedziała i wyjęła z fartucha pieniądze, które mi dała - oczywiście pójdzie z tobą Greg, twój prywatny policjant - dodała.

Nie mogąc wytrzymać siedzenia w tej klatce, podziękowałem i wybiegłem z budynku. Nie było to dobrym pomysłem, bo dostałem opierdziel od Grega, żebym trzymał się blisko. Greg, był chyba najmilszym policjantem jakiego poznałem. Zawsze mogłem z nim pożartować i normalnie porozmawiać, nie to co z innymi, którzy ,,tylko wypełniali swoją robotę''. Wydawało mi się, że Alex specjalnie dzisiaj poprosiła go o pilnowanie mnie, żebym miał trochę luzu.

The Past/Jeff The Killer/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz