Jane pov
Czekałam z Niną pod drzewem, na którym był wyryty znak. Wczoraj doszłyśmy do porozumienia, że powinnyśmy działać wspólnie, zwłaszcza, że z Jeffem coś było nie tak. Oparłam się o drzewo, cicho wzdychając. Po chwili usłyszałam nieregularne kroki, a następnie ujrzałam Marthę, ale nie było z nią chłopaka. Spojrzałam na Nine, która momentalnie podeszła do Marthy, łapiąc ją za ramiona.
- Gdzie Jeff? - zapytała Nina i spojrzała za dziewczynę, z nadzieją, że zobaczy Jeffa. Prychnęłam, głupie dziewczę.
- On nie przyjdzie, prawda? - odezwałam się oglądając swoje paznokcie.
- Nie - usłyszałam cichy głosik, naszej nowej koleżanki. Spojrzałam na nią, a następnie zwróciłam wzrok na Ninę. Jej ręce zacisnęły się mocniej na ramionach Marthy i zaczęły się trząść, potem wydobył się z jej ust przeraźliwy śmiech. Był to nienaturalny i psychopatyczny rechot.
Założyłam rękawiczkę i Oparłam się o drzewo, wolałam trzymać się z daleka. Gdy Nina zaczyna się w ten sposób śmiać oznacza to, że lepiej uciekać gdzie pieprz rośnie. Ta dziewczyna staje się wtedy maszyną do zabijania. Westchnęłam ciężko spoglądając na przerażoną Marthę, biedna, Nina nie będzie dla niej dzisiaj łaskawa.
Rechot ustał, ale nieregularny oddech dziewczyny dalej powodował ciarki na ciele.
- Ale jak to nie przyjdzie?! - oburzyła się Nina i jeszcze mocniej ścisnęła ramiona, przez co Martha syknęła z bólu.
- On będzie dopiero jutro, ale przyjdzie - zapewniła ją.
-A ja dałam ci szanse, nie zabiłam cię, a ty tak się odwdzięczasz? - Nina warknęła w jej stronę i walnęła ją z całej siły w policzek. Dziewczyna z hukiem upadła na ziemię. Czerwony ślad ukazał się na jej twarzy, a łzy spływały po jej policzkach. Poczułam żal, nie chciałam by ta dziewczyna w taki sposób zginęła, ale nie chciałam również wchodzić w drogę Ninie.
- Z-zabiła? - zaniepokoiła się dziewczyna i spojrzała przerażona na Ninę.
- O tak, zabawimy się! - krzyknęła w jej stronę wyjmując nóż. Martha chciała uciec, ale Nina zwinnie złapała ją za nogę i gwałtownie wbiła jej ostrze w udo. Po lesie rozniósł się przeraźliwy krzyk. Odwróciłam się na moment, ale ponownie spojrzałam na dziewczynę. Ten strach w jej oczach doprowadzał mnie do szaleństwa. Jej oczy spojrzały w moje, szukały pomocy, tylko że niestety u mnie nie miała ratunku. Spuściłam wzrok, by nie pogrążać się jeszcze bardziej, po czym odeszłam kilka kroków dalej. Dziewczyna cały czas wrzeszczała, a ja słyszałam co chwilę jak ostrze przecina jej ciało. Powinnam być do tego przyzwyczajona, ale ja nie potrafiłam, dalej robiło mi się słabo, jak kogoś zobaczyłam martwego, choć i tak jest lepiej, bo już nie wymiotuję.
Odwróciłam się. Ujrzałam całe porozcinane uda Marthy, krew lała się litrami, Nina miała całą twarz ubrudzoną w szkarłatnej cieczy. Usiadła na nią okrakiem i zaczęła wbijać jej nóż w brzuch. Zadała jej trzy ciosy i dziewczyna już nie żyła. Nastała cisza. Przerywana ostrzem, które masakrowało ciało Marthy. Nina skończyła dopiero, gdy zadała kilkanaście ciosów, nie miałam pojęcia, czy z jej brzucha coś zostało. Odwróciłam wzrok, by nie patrzeć na ciało dziewczyny i Stanęłam tyłem do Niny, która wycierała się o swoją koszulkę.
-Żeby uczcić to że Jeff się znalazł damy jego znak rozpoznawczy! - Nina mówiła do siebie, cicho się śmiejąc. Wiedziałam co zrobiła, ale nie potrafiłam ponownie spojrzeć na ciało dziewczyny, gdybym to zrobiła zapewne zwymiotowałabym własnym żołądkiem. - Wiedz Jeff, że wrócisz do nas! - dodała.
Podeszła do mnie cała upaćkana krwią.
- Skończyłaś? - zapytałam z niecierpliwością.
CZYTASZ
The Past/Jeff The Killer/
Fiksi Penggemar- Zabiłem ją - powtórzyłem tym razem na głos i poczułem jak wzbiera mi się na wymioty. Szybko się odwróciłem, a z moich ust wydobyło się dzisiejsze, strawione już śniadanie. Wytarłem usta o rękaw bluzy i ponownie spojrzałem na ciało. Czemu nie czuje...