~ Dziesiąta kartka z pamiętnika ~

605 54 0
                                    

środa, 24 lutego 2016

Czasami dwie osoby są sobie po prostu przeznaczone. Nie mówię tu o miłości, ale o przyjaźni. Raz na milion trafia się przyjaźń, która przetrwa wszystko. Przyjaciele wspierają się w trudnych momentach, pocieszają, razem się cieszą. Mimo, że oboje oddzielnie są słabi, to razem mają wielką siłę. Anastazja i Klara. Nierozłączne. Nie potrafią bez siebie żyć. Dopełniają się wzajemnie. Spędzają razem praktycznie 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Mają nawet swoje tajemne miejsce. Kiedy chcą porozmawiać i pomyśleć wchodzą na dach starej, opuszczonej kamienicy. Tam leżąc lub siedząc potrafią przegadać cały dzień. Pewnego dnia Klara nie zastała Anastazji w szkole ani w domu. Jej rodzice też zniknęli. Dziewczyna nie mogła dodzwonić się do przyjaciółki. Zaczynała się poważnie martwić. Wróciła do domu.

- Mamo, nie wiesz może gdzie jest Anastazja?

- Właśnie dzwonili jej rodzice. Anastazja jest w szpitalu.

Klara poczuła jakby zatrzymało jej się serce.

- Zawieź mnie tam natychmiast ... Ona mnie potrzebuje ... - wyszeptała ledwo łapiąc oddech.

- Wsiadaj do samochodu. Jedziemy.

Mama zawsze ją rozumiała. 15 minut później byli na miejscu.

Klara pobiegła do recepcji.

- Przepraszam, szukam Anastazji Kwiatkowskiej.

- Sala numer 4, oddział onkologiczny.

"Onkologia ... Rak ..." Rozbrzmiało w głowie dziewczyny. Biegiem ruszyła w stronę windy. Chwilę potem była już na miejscu. Zobaczyła Anastazję podpiętą do wielu urządzeń monitorujących jej stan zdrowia. Klara bez pytania weszła do środka.

- Anastazja?

- Klara... Co Ty tu robisz? - jej głos był bardzo słaby.

- Ja? Mów co z Tobą!

- Klaro nie powiedziałam Ci czegoś. Pamiętasz te wszystkie razy, gdy znikałam na kilka dni? To było 2 miesiące temu. Ja ... Ja byłam wtedy na chemii. - Anastazja złapała za swoje cudowne blond włosy i... ściągnęła je. - To peruka. Klaro... Ja mam białaczkę. Miesiąc temu odstawiłam chemię, bo to już nic nie da. Zostało mi mało czasu. Przepraszam, że Ci nie powiedziałam. Nie chciałam Cię martwić. Obiecaj, że o mnie nie zapomnisz. Obiecaj...

- Obiecuję... Nigdy nie zapomnę - wykrztusiła Klara przez łzy.

- Kocham Cię ... Bardzo Cię ko...

Pip . Pip . Pip . Piiiiiiiiiiiiiiiiiiii ...

Klara wybiegła ze szpitala. Przez płynące strumienie łez ledwo widziała drogę. Ruszyła w stronę ich kamienicy. Weszła na dach i upadła na kolana. Nie potrafiła kontrolować wstrząsających nią dreszczy. To bolało. Tak cholernie bolało. Wstała. Spojrzała w niebo.

- Dlaczego ? Boże, dlaczego mi ją zabrałeś ? Dlaczego mi to zrobiłeś ? Dlaczego ona ? Dlaczego ?

Podeszła zdecydowanym krokiem do krawędzi dachu.

- Nawet śmierć nas nie rozłączy! - krzyknęła i runęła w dół ...

SamobójcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz