~ Dziewiętnasta kartka z pamiętnika ~

383 44 2
                                    

wtorek, 14 marca 2017

Ostatnio lubię się skarżyć na ludzi, więc pozwólcie, że dzisiaj też się trochę poskarżę i ponarzekam.                                                                                                                                                                 Ludzie nie uważają, co mówią. Często potrafią powiedzieć coś bezmyślnie. Jednak najgorsze jest to, że wielu ludzi nie zauważa, że cokolwiek powiedzieli nie tak. A słowa mają ogromną moc. Potrafią rozbawić, pocieszyć, uszczęśliwić człowieka. Ale słowa też bolą, słowa ranią, słowa zabijają. Ludzie nie rozumieją, jak duże cierpienie może zadać komuś jedno głupie zdanie. Jedno źle dobrane słowo. Kojarzysz tę dziewczynę, której powiedziałeś w żartach, że jest tłuściochem? Rok temu chorowała na anoreksję. Dzięki Tobie wróciła do choroby. Teraz leży w szpitalu i umiera. A ten chłopak, z którego śmiałeś się, że o każdej porze roku nosi długie rękawy? Był gnębiony, ciął się, po rękawami ukrywał blizny. Jutro jest jego pogrzeb. Rodzice znaleźli go w pokoju. Na podłodze leżało puste pudełko po tabletkach. Nie trzeba broni, by zabić. Wystarczy odpowiednio dobrać słowa. Rany psychiczne są głębsze i trwalsze niż fizyczne. Po fizycznych zostają blizny? Fizyczne krwawią? To żadne argumenty. Blizn psychicznych, blizn na duszy nie widać. Są zakorzenione, ukryte głęboko w nas. Dusza też krwawi ... Inaczej niż ciało. Dusza krwawi łzami ... Wiesz jaka jest różnica między łzami a krwią? Krew krzepnie i zasklepia ranę. Łzy płyną, ale nawet jak przestaną, rana dalej jest otwarta. Pozwól, że opowiem Ci o pewnej dziewczynie. Dobrze się uczy, zawsze się uśmiecha, jest bardzo koleżeńska. Ale to twarz przeznaczona dla ludzi. W samotności zmienia się nie do poznania. Upina włosy w byle jakiego koka, zmywa makijaż. Spod tony podkładu i pudru wychodzą sińce pod oczami. Same oczy zachodzą łzami, które za chwilę spływają po policzkach, rozmazując niedomyty tusz. Zakłada za dużą bluzę, owija się kocem, przytula się do ukochanego misia, a twarz wtula w poduszkę. Łzy dalej płyną, coraz bardziej i bardziej. Jej ciałem wstrząsają dreszcze. Bierze do ręki żyletkę. Rani swoje ciało, by ból fizyczny zamaskował psychiczny. Robiła to tyle razy i wciąż oszukuje samą siebie, że to naprawdę pomaga. Ale dzisiaj robi to po raz ostatni. Dzisiaj ma już tę odwagę. Odwagę, by skrócić swoje cierpienia. Pytasz, skąd ja to wszystko wiem? Ta dziewczyna to ja. Zobacz, jaki piękny kolor ma krew, wypływająca z mojej tętnicy w przerażająco szybkim tempie. Miło było Cię poznać. Żegnaj.

SamobójcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz