~ Trzydziesta trzecia kartka z pamiętnika ~

145 17 2
                                    

poniedziałek, 17 września 2018

I znowu nadszedł ten czas. Czas powrotu do szkoły. Już wyczuwam te wszystkie godziny zmarnowane na nałożenie perfekcyjnego makijażu, który niczym maska ukryje podkrążone po nieprzespanej nocy oczy i opuchnięte od płaczu powieki. Znowu mimo upałów będziesz zakładała długie spodnie, bluzy, swetry, by ukryć blizny na rękach i udach. To ciągłe udawanie kogoś, kim tak naprawdę nie jesteś. I po co to? Tylko po to, by ludzie nie uważali Cię za wariatkę, by nauczyciele "troszcząc się" o Ciebie, nie chcieli Cię wysłać do psychiatryka. Nikt nie może wiedzieć. W wakacje wszystko było dużo prostsze. Nie musiałaś wychodzić z domu, nie musiałaś przebywać wśród ludzi, a więc nie potrzebny był Ci makijaż ani grube ubrania. Mogłaś leżeć na łóżku, oglądać filmy, słuchać muzyki i płakać, okaleczać się. A teraz? Siedzisz na ławce w parku z papierosem w ręku. Właśnie skończyło się rozpoczęcie. Oczywiście najgorsze żmije w klasie już się do Ciebie dorwały. Jesteś cholernie wrażliwa, a one umieją to wykorzystać przeciw Tobie. Najgorsze jest to, że nikt nie staje w Twojej obronie. Nie masz nikogo, kto mógłby Ci pomóc. Jesteś sama. Czemu płaczesz? Prawda boli, co? Przykro mi, ale nikt nie mówił, że będzie słodko i kolorowo. No cóż... Musisz pogodzić się z tym, że jesteś nikim. Zawsze byłaś i zawsze będziesz. Tak. Wiem najlepiej, jak Cię zranić, jak przekroczyć granicę. Wiesz dlaczego? Bo jestem Tobą, idiotko! To nie ludzie. To Ty sama się zabijasz. Jak to "zabijasz"? Nie wiesz o co mi chodzi? Przecież jestem w Twojej głowie! Dalej nie rozumiesz? To powiedz jak to się stało, że przeszłaś przez barierki oddzielające park od krawędzi skarpy i skoczyłaś w dół?

SamobójcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz